Kolejną książką z cyklu Szkoły przy cmentarzu po jaką sięgnąłem była Zemsta ducha, która po krotce jest kontynuacją Ducha na deskorolce. Jednak dziejąca się z daleka od szkoły, gdzie przerażające zdarzenia są na porządku dziennym. Miałem nadzieje na następną powieść grozy dla młodego czytelnika przy jakiej będę bawić się dobrze i będzie posiadać atmosferę niepokoju w czasie czytania.
Książka Zemsta ducha rozpoczyna się od tajemniczej przesyłki i wyjazdu Deskarza na ferie do wujka mieszkającego w odludnym miejscu na wyspie. Autor nie umieszcza swojej akcji w szkole przy cmentarzu, ale na Wyspie Kości pełnej piasku i odosobnienia. Jednak nawet tutaj nikt nie może być bezpieczny od wpływu nadprzyrodzonych wydarzeń w jakie wplątuje się Deskarz. W następnej części przygód bohatera dostajemy bardziej lekka powiastkę z dreszczykiem niż poprzednio grozy. Wyprawa na wyspę i spokojne ferie dla wszystkich okazują się tylko z pozoru dla MacGrawa odpoczynkiem od wszystkiego. Mimo nie dziejącej się w szkole akcji duch jej jest obecny w wydarzeniach jakie pomału następują i zagęszczającego się klimatu niepokoju. Z pozoru mniejsze zbiegi okolicznościowe i zwroty nieraz akcji wywołują wrażenie zbliżania się czegoś niesamowitego i przerażającego od samego początku czytania. Morskie krajobrazy, zwyczajny odpoczynek i tajemnice wyspy pomału wychodzące na światło dzienne. Wszystko sprawia, ze czyta się szybko i przyjemnie od samego początku. Jednak nie brakowało pomału wk...