Z książkami pióra Krystyny Mirek miałam okazję zetknąć się w tym roku już dwa razy i w obu przypadkach były to udane spotkania z dobrą literaturą. Już wiem, że wrócę po następne powieści tej autorki.
Tym razem pod recenzencką lupę wzięłam powieść świąteczną, ponieważ okres mamy właśnie przedświąteczny, więc trzeba jakoś się w ten klimat wprowadzić. Dlatego właśnie sięgnęłam po „Złoty płatek śniegu” – opowieść o miłości, która czasem potrafi skutecznie skomplikować komuś życie i namieszać w relacjach międzyludzkich.
Jest to historia, jakich wiele – tak pewnie powie każdy, kto przeczytał przynajmniej kilka książek z Bożym Narodzeniem w tle. Otóż nie! Mówię o tym z całą stanowczością, ponieważ atmosfery samych świąt, bombek, lampek czy dekoracji świątecznych w zasadzie prawie nie ma. Ale za to jest oczekiwanie, cała masa przygotowań oraz zagmatwana historia bohaterów, o czym poniżej. Aby jednak nie zdradzać fabuły zdradzę jedynie niezbędne szczegóły.
Rzecz dzieje się w małej miejscowości, gdzie – jak to mówią – każdy zna każdego. Jest Julka – nastolatka z tzw. dobrego domu, bezgranicznie zakochana i pragnąca przedstawić swojego chłopaka rodzicom. Postanawia więc przywieźć go do swojego rodzinnego na święta, co jednak spotyka się z dezaprobatą rodziców, którzy planują dla ukochanej córeczki innej przyszłości. Myśląc, że znają swoje dziecko najlepiej, będą musieli zetknąć się z prawdą, która nie wszystkich zadowoli. Czy uda się im znaleźć wspólny front?
Jest też uwielbiany przez wszystkich dyrektor szkoły nieustannie walczący z zalotami adoratorki. Jednak życie pisze swoje scenariusze i nawet on tego nie zmieni.
Na dodatek mamy tu trójkę przyjaciół z dzieciństwa. Odżywają więc stare wspomnienia, emocje oraz waśnie. Czy organizowany świąteczny bal charytatywny pozwoli im zakopać topór wojenny i pomoże zapomnieć dawne tajemnice. A może wszystko na nowo odżyje, aby wszystko naprawić? Jedno jest pewne. Losy każdej z tych osób splatają się ze sobą, dzięki czemu nie unikną oni konfrontacji z przeszłością.
Czy w tym całym bałaganie uda się mieszkańcom zachować magię świąt i przeczyć ten czas z miłością? O tym przekonacie się, czytając książkę. Natomiast dla mnie jest ona czystym przesłaniem, że nieważne, co by się wydarzyło w życiu najbliższych, ponieważ najważniejsza jest miłość, umiejętność zrozumienia oraz przebaczenia. Życiowe zakręty bohaterów „Złotego płatka śniegu” zmuszą wszystkich do refleksji, dokonania wyboru oraz do stworzenia nowych relacji z bliskimi. Książka uświadamia, że nie zawsze najlepiej znają nas ci, z którymi mieszkamy pod jednym dachem, a życia nie można zaplanować. Nie wolno też decydować o przyszłości swojego dziecka, nawet jeśli wydaje się nam to jedyną słuszną drogą.
Krystyna Mirek w swej fabule udowadnia, że nawet najtrwalsza przyjaźń może nie przetrwać, gdy mamy do czynienia z kłamstwami. Natomiast młodzieńcze uczucia nie mają nic wspólnego z dorosłym życiem.
Książka zadaje pytania i pozwala poznać odpowiedzi. Stawia przed wyborami, nie pozwala na kompromisy. Jednak jest w niej pewna nadzieja: nieważne, co się wydarzy – wyjście zawsze jest, gdy się tego oczywiście bardzo pragnie. Czytelnik znajdzie tu wiele emocji, będzie współczuł, przeżywał i życzył wszystkim jak najlepiej. Ta historia na długo zostanie w jego pamięci, a opowiedziana historia to nie ckliwa opowieść o świątecznej tradycji, spotkaniu przy wigilijnym stole, tradycyjnych życzeniach pełnych życzliwości. Jedno jest jednak pewne: czyta się ją jednym tchem.
Zapraszam na
Kulturalne Rozmowy.