Opinia na temat książki Znalezione nie kradzione

@Airain @Airain · 2021-11-17 17:17:32
Przeczytane
Lubię Kinga, ale tym razem nie zażarło. Wątek pisarza ukatrupionego przez niezadowolonego czytelnika obiecywał więcej, niż dał. Gdyby Morris nie był takim oczywistym psychopatą i mordował tylko na tematy literackie, to byłoby coś. A tak to nuda: oczywiście, że taki typ załatwi wspólników, dawnych przyjaciół i przypadkowe osoby, bo po prostu taki jest. (Szczerze mówiąc, psychopata jako postać literacka jest po prostu nudny, bo wbrew pozorom, przewidywalny).
Wątek Pete'a też przypomina inne książki Kinga (bystry dzieciak, młodsza siostrzyczka, kłopoty rodzinne). W dodatku tu też nie ma żadnej zagadki. Wiadomo od razu, że Pete kufer znajdzie, że ze wszystkich ludzi mogących docenić znalezisko wybierze tego niewłaściwego, że Morris będzie się mścić, że siostrzyczka będzie w niebezpieczeństwie...
Tylko po co w tym wszystkim Bill Hodges & Co.?
Ocena:
Data przeczytania: 2021-11-16
× 15 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Znalezione nie kradzione
7 wydań
Znalezione nie kradzione
Stephen King
7.7/10

„Pobudka, geniuszu” – tymi niepokojącymi słowami zaczyna się opowieść o psychopatycznym czytelniku, którego literatura popycha do zbrodni. Geniuszem jest John Rothstein, autor porównywany z J.D. Sali...

Komentarze
@literackiespelnienie
@literackiespelnienie · około 3 lata temu
A ten znowu pisze o relacjach pisarz-czytelnik, przecież to było w ,,Misery'', dlatego nie lubię Kinga, ciągle się powtarza.
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
A dla mnie w sumie to co wypunktowałaś jako wady to zalety znalezionego :)
× 1
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
O gustach nie dyskutuję. :) I się nie kłócę, w końcu też przeczytałam do końca, i to szybko. Ale po prostu jakoś spodziewałam się czegoś więcej.
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
A o czym mamy rozmawiać, jeśli nie o gustach :), też nie zamierzałem się kłócić, bo w pełni rozumiem twoje argumenty, tak tylko piszę:)
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
A, rozmawianie to rozmawianie, a dyskusja to już czasem pół kłótni ;). Ja się zgadzam z twoją opinią, że jako obyczajówka książka się sprawdza, ja w ogóle Kinga za obyczajowe kawałki głównie lubię. Tylko fajnie byłoby zostać czymś chociaż trochę zaskoczonym.
(Co by na przykład było, gdyby notesy znalazła matka Morrisa, uważająca pisaninę Rothsteina za szajs?)
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Ona nie całego Rothsteina uważała za szajs, tylko dwa pierwsze tomy uciekiniera 😁
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
No tak, ale kolejne wracały do poetyki dwóch pierwszych...
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Tak, to prawda, chociaż może matka tak mu mówiła na złość, z przekory. Btw ten cały Rothstein to chyba alterego wuja Stefana jest 🤔
× 1

Pozostałe opinie

Powiedzenie mówi, że „znalezione nie kradzione” ale czasami o to znalezione upomina się ten, który to ukrył. Na tym właśnie autor oparł swoją fabułę. Nie nowatorski to pomysł ale daje możliwość stwor...

Sięgając po Znalezione, nie kradzione Stephena Kinga spodziewałem się kontynuacji Pana Mercedesa niż osobnej historii jaką dostałem, w której występują znani nam z poprzedniej części bohaterowie. Ksi...

MA
@Magnis

Jako powieść obyczajowa "Znalezione nie kradzione" jest świetne, jako thriller ujdzie, jednak jako kryminał (bo reklamują serię z Bille Hodgesem jako serię kryminalną) jest kiepska. W warstwie obycz...

Drugi tom kryminalnego cyklu o Billym Hodgesie nadal dobrze "wchodzi" jednak bardzo powoli się rozkręca, a to co najbardziej najciekawsze i najistotniejsze wychodzi dopiero na końcu. Ciut słabsza niż...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl