Tak zwodniczo ubrano ją w różową okładkę i spoglądając do jej wnętrza z ledwie zadrukowanymi stronami w pierwszym odruchu myślimy, że to lekka, miła lekturka na chwilę by się zaczytać przy kawie... Niestety, ale lekka jedynie gdybyśmy chcieli zliczyć słowa, bo już ich sens może przytłoczyć emocjami, jakie wydobędzie z czytelnika po ich przeczytaniu.
Nie jest to ciągła opowieść dostarczająca pełnego obrazu przeżyć bohaterek, ale daje tyle samo co grube tomisko. Zastanawiam się nawet czy aby nie więcej, bo tak poprowadzona opowieść wymaga od czytelnika uruchomienia nie tyle wyobraźni, co zastanowienia się nad własnym szybkim życiem.
Śledzenie życia dwóch bliskich sobie osób dzięki pozostawianym zapiskom na karteluszkach, dające przykład na to, w jakim rytmie dziś niektórzy żyją, jak wszystko to co poza domem rozprasza nas i zabiera uwagę, której nie starcza czasem na dzielenie się sobą.
Ta książka jest przypominaczem, o tym, czym jest nasze życie i co w nim istotne pośród miliona drobiazgów. Oryginalny sposób zaprezentowania tej historii uważam za bardzo trafny. Co prawda nie jesteśmy w centrum akcji, bo emocje są spisywane "po", ale za to z większym przemyśleniem mówi się o tym co się czuło i że się przeprasza z namysłem. To zaledwie skrawki z czyjegoś fragmentu życia, a jednak bardzo poruszające i prowokujące do przemyśleń.
Chcesz przeczytać? Nastaw się na chwilę refleksji.