Jeśli chodzi o "Kamienie na szaniec" to mój polonista określa tę książkę w liceum jako gniot typowy i raczej"literackie niziny", zawsze naśmiewa się z odwołań do tego dzieła.
Ja z kolei kompletnie nie mogę się przekonać do zamawiania przez internet, dlatego kupuję tradycyjnie w księgarniach, ale może to dlatego że lubię dotknąć książki i w ogóle cała ta otoczka księgarni zawsze jest dla mnie wspaniała.
Ojej, dedykacje w książkach to coś wspaniałego. Sama nigdy nie dostałam, ale zawsze jak kupuję komuś książkę w prezencie to układam właśnie samodzielnie dedykację.