Zaczytałem się. Ale nie w książce (ta, którą obecnie czytam, niespecjalnie wciąga).
Zaczytałem się w blogu, a właściwie: blogach. Bo dowiedziałem się z internetowej gazety, że istnieje blog prowadzony przez osadzone w areszcie i zakładzie karnym Warszawa-Grochów. Nazywa się eWkratke.pl.
Przeczytałem jeden wpis, potem drugi, trzeci... i spędziłem tam ponad godzinę. Bo lektura jest miejscami ciekawa, choć autorki nie są wprawnymi blogerkami, a sam serwis jest nieudolnie prowadzony (np. nie można wyszukać wpisów jednej konkretnej osadzonej).
Oczywiście te kobiety nie tworzą swoich wpisów na komputerze. Piszą je ręcznie, potem to jest zapewne sprawdzane (cenzurowane) i przez kogoś wklepywane. Osadzone to zarówno kobiety ze stosunkowo krótkimi, jak i z dłuższymi wyrokami. Jest nawet dożywotka (ps. Pełnoletnia).
Wszystkie tęsknią – przede wszystkim za rodzinami, ale też za wolnością i „jedzeniem, które ma jakiś smak”. Jedne poczuwają się do tego, za co trafiły do więzienia, inne niespecjalnie. Niektóre mają pretensje do państwa o to, że cierpią nie tylko one, ale też i ich rodziny. Często wspominają o błędzie lub chwili słabości.
To, jak pisane są te treści, świadczy o tym, że za kratami siedzi nie tylko patologia, ale i kobiety wykształcone. Niektóre piastowały wysokie stanowiska, inne prowadziły własne firmy. Wiele z nich nigdy nie podejrzewałoby się o to, że kiedyś trafi z wyrokiem do więzienia.
Jeśli masz trochę czasu, a interesuje Cię czytanie osadzonych, a nie o osadzonych, zajrzyj.