"Nigdy nie wiadomo, co komu kto w życie wniesie. Dlatego trzeba być ostrożnym. Trzeba być uważnym, co się rozdaje."
Główna bohaterka - Zuzanna, Dorosłe Dziecko Alkoholików zmaga się z wieloletnią depresją, wielokrotnie porzucane, krzywdzone, poniżane snuje swoją opowieść, pełną wstrząsających obrazów i traum z przemocowego domu, tragicznych wypadków, które naznaczyły jej dorastanie i porażek, jakie kładą się cieniem na dorosłym życiu. Stopniowo odkrywa siebie, wypowiada na głos sekrety, opisuje emocje – a wszystko po to, by przewartościować swoje życie i na gruzach wspomnień zbudować relację z samą sobą. Kto jej w tym pomoże, a kto stanie się jedynie przeszkodą na drodze do nowej siebie? Jak daleko będzie musiała się posunąć, jak głęboko wejść w bagno swojej przeszłości, by zostawić demony tam, gdzie ich miejsce i zacząć bardziej kochać siebie?
Świetna pozycja, która wstrząsa czytelnikiem już od pierwszych stron. Czyta się ją bardzo szybko, a język jest czasem poetycki, czasem wzniosły, czasem prosty, ale nie przesłodzony, momentami wulgarny, ale idealnie oddaje całą ciężką tematykę. Tutaj nie trzeba wiele mówić - książka jest po prostu świetna, pozycja, którą myślę powinien przeczytać każdy. Opowiada o kobiecie, jej tragicznym losie, zmaganiu się z wieloletnią depresją, z nienawiścią do samej siebie i innych ludzi. Autorka stworzyła świetną postać, kreację, której wstrząsające dramaty życia codziennego spisała na kartach tej książki. Czytelnik czytając czuje wielki ból, smutek, rezygnację, żal. Bardzo do mnie trafiła, bo jest po prostu inna niż poprzednie, które czytałam. Oryginalna i jedyna w swoim rodzaju.
Życie czasem jest bardzo niesprawiedliwe. I główna bohaterka jest tego przykładem. Nie zawsze jest kolorowo, nie każdy wychowuje się w domu przepełnionym miłością, troską, zrozumieniem. Zuzanna nie miała takiego szczęścia. Problem z akceptacją samej siebie, nienawiścią wręcz, obwinianie się o wszystko - takie myśli targały bohaterką. Na drodze spotykała ludzi, którzy z czasem odchodzili. Jednak pewnego razu spotkała pewnego psychoterapeutę - kobietę, przy której coś się zmieniło. Czy bohaterka odnajdzie wewnętrzny spokój? Czy w końcu zacznie kochać siebie, a nie szukać osób, które ją pokochają?
Nie jest to książka łatwa, lekka i przyjemna. Porusza tematykę bardzo ciężką, wzruszającą, ale i traumatyczną. Myślę, że emocje i przeżycia autorki jest w stanie zrozumieć osoba, która ma podobny bagaż doświadczeń. Napisana w formie pamiętnika, ukazuje wiele przykrości, zła, braku akceptacji i smutku, a nawet rozpaczy. Rozpaczy nad życiem. Z kartki na kartkę dowiadujemy się coraz więcej faktów z życia Zuzanny, historię jej traumatycznych przeżyć. Przeżyć, które doprowadzają do wielu prób samobójczych. Książka jest bardzo dobra, skłania do refleksji, porusza i wzrusza. Mocna lektura, którą na pewno zapamiętam na dłużej, bo jest warta zapamiętania.
Ta książka pokazuje, że czasem ludzie są tak słabi, zrezygnowani, tak bardzo sponiewierani przez los, że poddają się i nie mają siły żyć dalej. Są zrozpaczeni, samotni i brak im wiary w lepsze jutro. Pokazuje również, iż nie zawsze da się oddzielić teraźniejszość od przeszłości, że ta przeszłość czasem za nami się ciągnie powodując ból. Ale ukazuje również, jak ważne jest, by kochać siebie i akceptować, bo na koniec każdy zawsze pozostaje jedynie sam ze sobą.
"Znasz ten stan, kiedy boisz się powiedzieć na głos, co czujesz, bo masz wrażenie, że się po tym posypiesz?"