Bardzo uwielbiam czytać książki debiutujących autorów. Kiedy dostałam propozycję przeczytania powieści „365 dni” bardzo się ucieszyłam i postanowiłam od razu ją przeczytać. A porównanie, które znajduje się na okładce książki „Ojciec chrzestni i Pięćdziesiąt Twarzy Greya w jednym” zmotywowało mnie do tego, aby natychmiast odłożyć inne książki, aby dowiedzieć się, co autorka chciała nam przekazać. Kiedy zaczęłam czytać muszę przyznać, iż zatraciłam się w lekturze i nawet nie wiem, kiedy a powieść została przeczytana w ciągu kilku godzin.
Blanka Lipińska jest to debiutująca pisarka, lecz swoją twórczością dowodzi nam, iż ma całkiem niezły warsztat pisarski. W książce odnajdziemy wiele emocji a także mafijne porachunki, uczucia i miłość a także wiele scen uniesień połączonych z nutką BDSM. „365 dni” jest pod każdym względem precyzyjnie dopracowana a bohaterowie powieści przeżywają swoje radości, smutki i cierpienia.
Poznajemy Laurę, która jest osobą bardzo wybuchową i spontaniczną osobą. Jej dotychczasowe życie zaczyna nudzić u boku Martina, który nawet nie zauważa kobiety. Kiedy wybierają się na wycieczką do Sycylii tam zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. W dniu urodzin kobiety pewien tajemniczy mężczyzna zaczyna ją spontanicznie adorować. Nie wie, kim jest, ale po pierwszym spotkaniu poczuła coś, co nie ma między jej chłopakiem. To właśnie w dniu jej urodzin zostaje porwana przez tajemniczego i seksownego Włocha. Dowiaduje się od Massima, iż chłopak ją zdradził i wyjechał nawet jej nie szukając. Laura czuje się zdradzona a zdrady się nie wybacza. Z dnia na dzień zaczyna czuć coś do swojego oprawcy, lecz cały czas się przed typ powstrzymuje. Laura na każdym kroku droczy się i policzkuje mężczyznę, co go jeszcze bardziej mu się podoba i wie, że są siebie warci.
Massimo jest głową sycylijskiej mafii i zawsze dostaje to, czego bardzo pragnie. Kiedy został postrzelony i leżał w śpiączce widział pewną kobietą anioła. Po tych wydarzeniach postanowił odszukać, ale bez większych rezultatów. Pewnego dnia, kiedy przyjeżdża do Sycylii widzi kobietę z jego snów. Postanawia ją uprowadzić i wie ze nikt go przed tym nie powstrzyma. Mężczyzna, choć jest głową mafii to od razu mówi Laurze, jakie ma oczekiwania. Pokazuje jej swoją władzę i że nie boi się nikogo. Ma swoje granice i wie, co może się stać, kiedy u jego boku może być, jaka kol wiek kobieta. Przez pewien czas postanawia odepchnąć to uczucie na bok, lecz kiedy życie zostaje zagrożone musi podjąć bardzo ważną decyzje.
Podobał mi się, kiedy autorka na samym początku pierwszy rozdział opowiedziała z punktu Massima i jak to wszystko, co działo się w jego głowie. Następnie później poznajemy już całość z perspektywy Laury i to, co czuła. Dawno nie czytałam tak pięknej a zarazem trudnej historii. Autorka barwnie opisuje sceny a także miejsca, do których wybierają się bohaterowie momentami wiedziałam, że gdy zamknę oczy przeniosę się do miejsca, w którym są Laura i Massimo.
„365 dni” jest to powieść, która już na samym początku bardzo mnie zaciekawiła i pochłonęła bez reszty. Bardzo polubiłam głównych bohaterów i kibicowałam im, aby ułożyło się tak jak sobie wymarzyli. Niewątpliwie czekam na kolejną książkę autorki, bo już nie mogę się doczekać dalszych losów Laury i Massima. Zapraszam serdecznie do przeczytania.