Tuż za ścianą recenzja

Idylla, tak chce się powiedzieć o osiedlu Lowland Lay na którym mieszkają bohaterowie książki "Tuż za ścianą", sąsiad sąsiadowi przyjacielem, każdy każdemu życzliwy i pomocny i nagle ni z gruszki ni z pietruszki pojawiają się nowi uciążliwi sąsiedzi, którzy w nosie mają obowiązujące zasady, uprzejmości. Cisza i spokój zamienia się w hałas, bałagan i napiętą atmosferę.

Książkę zapowiadano jako domestic thriller, trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, i tutaj bardzo się zawiodłam, do thrillera tej pozycji daleko, akcja toczy się ( w dosłownym tego słowa znaczeniu) powoli i mozolnie, jak dla mnie zbyt długie opisy, które niewiele wnosiły do treści i które można było spokojnie o połowę skrócić. Owszem poznajemy tajemnicę bohaterów i cukierkowe pełne życzliwości osoby okazują się inne niż pozory, które stwarzają, ale nie daje nam to żadnego efektu wow - tego zwyczajnie można było się spodziewać.
Narracja prowadzona wieloosobowo, dzięki czemu możemy poznać myśli i postępowanie wielu bohaterów, przyznaję, że na początku obawiałam się takiego działania, ale tutaj plus za bardzo czytelną i przejrzystą narrację, która została bardzo dobrze rozbudowana.

Nie podobało mi się przeciąganie, przez pierwsze 100 stron brnęłam bardzo powoli nie dowiadując się niczego istotnego, to było bardzo irytujące, takie oczekiwanie kiedy akcja zacznie nabierać rozpędu, przyspieszać, ale niestety nic takiego się nie działo.
Nasi bohaterowie oprócz tego, że są tak męczący to jeszcze mdli, niby każdy zupełni inny ale tak naprawdę naładowani jadem nienawiści ale zupełnie bez charakterów, które by zachwyciły czymś czytelnika.
Męczyłam się i bardzo topornie brnęłam strona za stroną, wiało okropną nudą, tak najszybciej i najkrócej mogłabym ocenić tę pozycję, brak efektu wow przy zakończeniu.

Przeczytałam bardzo dużo thrillerów, więc mam względem tego gatunku pewne wymagania. Ta książka miała świetny potencjał, który został całkowicie zniszczony. Miało być ekscytująco, a ja mam wrażenie, że ekscytacja mnie wzięła, gdy zobaczyłam, że do końca zostało mi niewiele stron, czekałam na to żeby już dobrnąć do ostatniej strony i odłożyć tę książkę na półkę. Na pewno jej nie zapamiętam, a tydzień pewnie nawet nie będę potrafiła wymienić imion bohaterów.
Zawiodłam się bardzo, autorka absolutnie nie potrafiła obronić pomysłu, który miała zaczynając pisanie tej historii.