Skrzynia pełna dusz recenzja

Celem „Skrzyni pełnej tajemnic”, tak jak poprzednich tomów tego cyklu jest bawić czytelnika, wprowadzić go w dobry nastrój i rozśmieszać. Cel ten według mnie został spełniony w 100%, oto znów nasi bohaterowie mają trudną misję do spełnienia. Powieść jest więc pełna niesamowitych przygód, walk z potworami, ale też ludźmi, a przede wszystkim ze Złem, a to wszystko okraszone swoistym humorem. Jednak największą zaletą tej książki są stworzeni przez autora bohaterowie, różnorodni, niejednoznaczni, ciągle pełni tajemnic, czyli Drużyna Kociołka. Kociołek prowadzi karczmę, kocha gotować, ale od czasu do czasu nudzi go spokojne życie i potrzebuje innych wyzwań. Stworzył więc drużynę do wyzwań specjalnych, w skład której wchodzą: jeden z ostatnich prawdziwych rycerzy Doli, jeden z ostatnich guślarzy, zadziorny, skory do bitki krasnolud, nieobliczalny zwiadowca goblin i dziwny elf. Ta dziwna kompania nie zawsze się z sobą zgadza, ale Kociołek potrafi ją pogodzić przy strawie, którą im ugotuje.

Tym razem nie muszą nigdzie wyruszać, aby spotkać kłopoty. Pewnej wietrznej nocy u drzwi karczmy pojawia się gromadka trolli, szukającej schronienia, gdyż polują na nich żołnierze księcia Ruperta. Niestety za nimi podąża Zło, które za swój cel wzięło sobie Kociołka. Natomiast obie strony pragną zdobyć dusze trolli, które są pod postacią kamieni. Kamienie te są potężną bronią, po połknięciu jej przez człowieka lub inny stwora, nabywa siły, odwagi i dzikości trolla, do którego należał. Kociołek mógł się sam przekonać, jak działa dusza trolla, gdy ją połkną. Kilkadziesiąt lat temu, kiedy pierwszy raz pokonano Zło, stary król Doliny zdobył całą skrzynię dusz trolli. Jednak z jakiegoś powodu nie użył tych dusz, ale je schował. Teraz książę Rupert wynajmuje drużynę Kociołka, aby odnalazła skrzynie dla niego. Ich śladem podąża Zło, które też chce zdobyć skrzynie i zabić Kociołka. Czy uda im się znaleźć skrzynię i przechytrzyć Zło? Jeżeli znajdą, to czy zamierzają ją oddać księciu Rupertowi?

Każdy z tomów cyklu opowiada oddzielną przygodę drużyny Kociołka, chociaż jest pewna ciągłość. W każdym tomie pojawiają się nowe, niezwykle postacie. W tym tomie też pojawiły się niezwykli bohaterowi, między innymi rycerz Rosomak, czy więzień Droździk. Tym razem Kociołek nie z własnej inicjatywy opuszcza drużynę i niestety drużyna popada w kłopoty, z których Kociołek musi ich wyciągać. Wyruszamy też w nowe niezwykłe zakątki tej krainy. Dlatego też czytając kolejny tom, świetnie się bawiłam i z chęcią sięgnę po inne przygody drużyny Kociołka.