Dragon Ball Super #1: Wojownicy z Szóstego Wszechświata recenzja

Powrót do świata Dragon Balla po tylu latach to naprawdę ciekawe doświadczenie. Pamiętam jak całą sobą uwielbiałam stare serie, trochę bałam się tej nowej, trochę ze względu na swój wiek i tym samym innego odbioru treści, a trochę z powodu zazwyczaj słabych kontynuacji.

1 tom serii Dragon Ball Super opowiada o bogach stojących nad bogami, których mieliśmy okazję poznać do tej pory. Dowiadujemy się z niego, że istnieje wiele światów, które są połączone w pary, poznajemy bogów zniszczenia dwóch światów - siódmego i szóstego (do tego drugiego przynależy nasza cała ekipa), którzy żyją ze sobą w nieco kłótliwych stosunkach (ciągle chcą sobie nawzajem udowodnić, który jest lepszy), z tego powodu postanawiają zorganizować turniej, w którym zmierzą się wybrani przez nich przedstawiciele ich światów. Oczywiście, jak można było to przewidzieć, do ekipy boga zniszczenia świata szóstego wybrani zostają Goku, Vegeta, Picollo, Buu i nieznany nam jeszcze najsilniejszy bohater. W 1 tomie mogliśmy prześledzić całą pierwszą walkę i kawałek drugiej, reszty dowiemy się w kolejnych tomach.

Udany powrót do młodocianych lat, muszę przyznać, że Son Goku zawsze był moją ulubioną postacią (Vegetę też uwielbiam, ale jednak Goku w moim sercu), tym samym zawsze zdawałam sobie sprawę z jego głupoty i tak dalej, ale teraz nie wiem czy w tej serii została tak podkreślona, czy po prostu wcześniej tego tak nie odbierałam, ale on jest takim półgłówkiem, że aż boli. Ogólnie ich teksty tam są dość żenujące i trywialne, co trochę wywoływało u mnie niesmak, na szczęście nie było tego znowu tak dużo. Bulma jak zwykle ma swoje akcje i to typowo bad girl, pozostali bohaterowie pojawiają się mimochodem i ciężko powiedzieć o nich coś nowego. Sama fabuła fajna, naprawdę dobry pomysł na historię, a to naprawdę musiało być ciężkie, bo spodziewałam się, że już pula kreacji światów została wyczerpana, tutaj otworzono furtkę do wielu innych kontynuacji w przyszłości.

Ogólnie, tomik przyjemny, zaciekawił mnie, dlatego niedługo sięgnę po kolejny.