Grzech recenzja

Duże miasto, tajemnicze zaginięcia kobiet i brutalne morderstwa w jednej powieści "Grzech" Maxa Czornyja.
W magicznym okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia Robert Wolski około trzydziestoletni pisarz zgłasza na Policję zaginięcie swojej żony Marty. Jedynym śladem po niej pozostaje list od anonimowego nadawcy. W niedługim odstępie czasowym w Lublinie dochodzi do kolejnych zagadkowych zaginięć kobiet. Jedna z nich zostaje znaleziona martwa w przydrożnych krzakach, odziana w ubrania Wolskiej. Stan wszystkich trupów jest opłakany, gołym okiem widać, że kobiety jeszcze przed śmiercią były torturowane w przeróżny sposób. Policja wydaje oświadczenie, że nikt nie może czuć się bezpiecznie. Do sprawy zostaje przydzielony bezprecedensowy komisarz Eryk Deryło.
"Grzech" jest debiutem literackim Maxa Czornyja - prawnika pracującego w Polsce i we Włoszech, a zarazem początkiem serii o komisarzu Deryło.
Według mnie powieść ta nie jest dobrym wyborem dla wrażliwych czytelników. Autor od początku utrzymuje atmosferę niepokoju, obserwowania oraz sięgającego zenitu napięcia. Już na pierwszych kartach poznajemy mordercę z najpodlejszej i najbardziej okrutnej strony. Kiedy zdecydujemy wejść głębiej utwór staje się coraz bardziej krwawy. Czornyj nie stosuje zbędnych ozdobników, lecz stara się szczegółowo opisywać wygląd zwłok oraz precyzję i perwersję porywacza w dokonywanych morderstwach, które niejednokrotnie doprowadzają czytelnika do odruchów wymiotnych. Autor świetnie manewruje słowem, które jak nic działa na wyobraźnię odbiorcy. Czujemy na skórze dreszcz emocji oraz strach, że sadysta nie śpi i zaraz nas dopadnie. Już na samej okładce widzimy napis, cytat z Pisma Świętego "Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć...", właśnie ten cytat jest nawiązaniem do występujących w powieści zbrodni z wątkiem religijnym.
Słowem zakończenia: "Grzech" co prawda nie jest niczym nowym na rynku książki, lecz do ostatniej strony trzyma w napięciu i sidłach strachu. Myślę, że powieść ta, jako taka, którą połykamy na raz zaspokaja nasz "thrillerowy" głód, który wywołuje dreszcz emocji i zaciekawienie.