Fabryka muchołapek recenzja

Ale z drugiej strony...

Autor: @Meszuge ·3 minuty
2020-07-19
1 komentarz
2 Polubienia
Tematem książki jest przebieg pewnego procesu, na który zaproszony został autor, występujący też od czasu do czasu w roli narratora. Procesu szczególnego, fantastycznego, momentami groteskowego. Biorą w nim udział – oskarżony, jego rodzina, świadkowie, obrońca, prokurator – głównie i przede wszystkim, osoby nieżyjące, często wyznania mojżeszowego, ofiary holocaustu. Rozpatrywana jest sprawa Chaima Mordechaja Rumkowskiego, przewodniczącego Judenratu, „władcy” łódzkiego getta (Ghetto Litzmannstadt). Akcja dzieje się współcześnie, w Łodzi, w tajemniczym pałacyku w pobliżu fabryk dawnego getta.

Judenrat (z języka niemieckiego), to rada żydowska, wprowadzona przez Niemców w 1939 roku organizacja o charakterze pozornie samorządowym. Składała się zwykle z kilkunastu mężczyzn sprawujących mocno ograniczoną władzę nad skupiskami żydowskimi – głównie gettami, ale nie tylko. Judenraty wykonywały zadania zlecone przez niemieckich okupantów: zbieranie kontrybucji, dostarczanie robotników. Realizowały też przedsięwzięcia organizacyjne i administracyjne: rozdział żywności, grzebanie zmarłych, ewidencja.

Wybitna niemiecka i żydowska myśliciela i publicystka XX wieku, zmarła w 1975 roku, Hannah Arendt, w swojej książce „Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła” bardzo ostro potępiła Judenraty twierdząc, że bez ich udziału i pomocy (imienne wykazy wraz z podaniem stanu majątkowego dostarczane Niemcom) Żydów mogło zginąć zdecydowanie mniej, niż faktycznie zginęło. Z jej poglądami można się zgadzać lub nie, warto jednak pamiętać, że Judenraty nie są jedynym kontrowersyjnym tematem w jej pracach – do pewnego momentu na przykład gorąco chwaliła ZSRR i jego politykę narodowościową. W każdym razie Hannah Arendt również występuje w opisywanym przez Barta procesie, jako ktoś w rodzaju… konsultanta, bo przecież nie świadka.

Przewodniczącym Judenratu w łódzkim getcie był właśnie Rumkowski. Jego koncepcja opierała się na wykorzystaniu Niemieckiego pragmatyzmu. Uważał, ze Niemcy nie zechcą zrezygnować z czegoś, co przynosi określone i wymierne korzyści. Rumkowski, który wcześniej organizował sierocińce i obozy dla młodzieży, w getcie, podczas okupacji, uruchomił wytwórnie i fabryki, w których znalazło zatrudnienie tysiące Żydów. Dostarczały one Niemcom różnorakich dóbr, a więc Żydzi z getta okazali się przydatni, wartościowi, nie było korzystne ich zabijać – do czasu oczywiście. To także Rumkowskiemu zawdzięczało łódzkie getto szpitale, szkoły, a nawet przedsięwzięcia o charakterze kulturalnym.
Ale Rumkowski nie był „szefem” sprawiedliwym. Wykorzystywał swoją władzę dla własnych celów osobistych, forował jednych, krzywdząc innych. Czy rzeczywiście poruszał się po getcie karetą? Podczas procesu pada twierdzenie, że była to zwykła dorożka…
Gdy Niemcy zażądali zmniejszenia liczebności getta, Rumkowski przeznaczył do wysyłki dzieci i chorych, wychodząc z założenia, że w tej społeczności są oni najmniej przydatni. Czy wiedział, że wysyła ich do komór gazowych? A jeśli nawet wiedział, to czy mógł odmówić i przede wszystkim, czy jego odmowa powstrzymałaby Niemców?
Rumkowskiemu zarzuca się, że stworzył w getcie państwo niewolnicze, że napawał się i upajał władzą, jaką zyskał nad rodakami. To prawda. I prawdą jest też, że łódzkie getto przetrwało prawie dwa lata dłużej niż jakiekolwiek inne, i uratowało się z niego wyjątkowo wielu Żydów.
Rumkowski zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1944 roku.

Książka Andrzeja Barta nie jest próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę był, i jaki był, Chaim Mordechaj Rumkowski, bo to się chyba zrobić jednoznacznie nie da, natomiast jest książką, która pokazuje i udowadnia – zwłaszcza osobom, które kochają tak wygodne w codziennym życiu uogólnienia i wszelkiego typu prawdy absolutne – że w historii bardzo często czerń nie jest jednak tak czarna, jak się to na pierwszy rzut oka wydaje, biel występuje bardzo rzadko jeśli w ogóle, a niezliczone odcienie szarości zależą zwykle od miejsca, z którego dokonywana jest obserwacja.

Pozycja ciekawa, choć jak na mój gust, nieco zbyt… oniryczna. Szukałem raczej konkretów, faktów, czegoś w stylu „Byłam Sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum” Elżbiety Cherezińskiej, niż igraszek wyobraźni, konieczności domyślania się i odgadywania, nastrojów…

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Fabryka muchołapek
2 wydania
Fabryka muchołapek
Andrzej Bart
7.6/10

Do czego zdolny jest ktoś, w czyje ręce złożono los tysięcy ludzi? Czy władza w ekstremalnych warunkach musi być władzą absolutną? Czy strategia mniejszego zła może być usprawiedliwiona, kiedy w grę w...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 4 lata temu
Ciekawa recenzja i książka.
Fabryka muchołapek
2 wydania
Fabryka muchołapek
Andrzej Bart
7.6/10
Do czego zdolny jest ktoś, w czyje ręce złożono los tysięcy ludzi? Czy władza w ekstremalnych warunkach musi być władzą absolutną? Czy strategia mniejszego zła może być usprawiedliwiona, kiedy w grę w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Kairos
Tragiczne losy Górnego Śląska

Musiałem przeczytać nieco ponad dwa tomy siembiedowej trylogii, żeby znaleźć właściwe określenie na jego warsztat. Jeśli Nikifor Krynicki był przedstawicielem prymitywiz...

Recenzja książki Kairos
Rondo
Złoty róg rozmieniony na drobne

Książka bardzo dobrze wydana. Solidna, twarda oprawa, czytelna i nie za mała czcionka, przyzwoitej jakości reprodukcje zdjęć – a to ważne, zważywszy na fakt, że fotograf...

Recenzja książki Rondo

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie