Książkę tę czytałam stosunkowo dawno, bowiem cztery miesiące temu. Zachęcił mnie do tego polski autor. Na półkach księgarni rzadko spotykam rodzimych pisarzy, a już tym bardziej fantasy nie będące powiązane z wampirami. Miałam nadzieję na miły wieczór z niekoniecznie wymagającą książką, lecz taką, która mnie nie uśpi po pierwszej stronie.
"Alicja i Ciemny Las" jest kontynuacją pierwszego tomu o nazwie "Alicja". Jako, że już wcześniej miałam przyjemność przejrzeć ową powieść, byłam mniej więcej świadoma, o czym opowiada lektura. O ile w pierwszej części mogliśmy zagłębić się w przemyślenia głównego bohatera (którym jest scenarzysta), mającego zawiłą psychikę, to tu możemy liczyć na nieco więcej akcji.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, co mi osobiście zwykle nie przypada zbyt do gustu. O wiele bardziej wolę czytać z perspektywy człowieka wszechwiedzącego, gdyż mogę poznać każdego bohatera z osobna, nie zważając na uprzedzenia podmiotu. Jednak tutaj ta narracja okazała się atutem. Postać, opowiadająca o wydarzeniach nie zanudza czytelnika i nie wyolbrzymia przesadnie poszczególnych wątków.
Aleks - główny bohater - jest osobą wzbudzającą w czytelniku pewną sympatię, niekiedy pomieszaną z pobłażaniem. Wydawać by się mogło, że jest tchórzem, co jednak nie sprawdza się w każdej sytuacji. Człowiek ten, zupełnie jak my ma chwile zwątpienia i nie musi być wielkim bohaterem, z którym każdy się liczy. I to właśnie mi się podobało. Aleks nie przedstawia sobą idyllicznego obrazu odnoszącego sukces scenarzysty. Zupełnie, jak my wszyscy boryka się z problemami i podejmuje niesłuszne decyzje. Ten pierwiastek człowieczeństwa budzi różnoraką paletę uczuć. Z jednej strony chcesz potrząsnąć mężczyzną i powiedzieć, by nie obijał się i ruszył w końcu na pomoc Alicji, z drugiej jednak strony rozumiesz go. Postąpił racjonalnie; zastanowił się, lecz podjął dobrą decyzję.
Tytułowa Alicja jest dziewczyną, która znajduje się w Ciemnym Lesie. Zadziwiająco bajkowa nazwa dla miejsca rodem z filmów grozy. To właśnie tam Aleks wyrusza, ażeby ją uratować. Kiedyś to ona odmieniła jego życie, więc dług spłacić musiał, a forma jaką przybrał z pewnością niezbyt mu odpowiadała. Kto bowiem chciałby wyruszyć na samotną wędrówkę w miejsce, którego nie można nazwać przyjaznym? Dokładnie, nikt. Nie dziwię się zatem, iż i mężczyzna nie kwapił się do tego. A jednak to zrobił, bo był człowiekiem, przyjacielem, powiernikiem i dłużnikiem Alicji. Czy podjął dobrą decyzję? Tego nie mogę powiedzieć, sami musicie to określić. Najważniejsze, na czym skupia się książka to racjonalizm. Należy zachować zdrowy rozsądek nawet w obliczu strachu, ponieważ to w naszej duszy on się tworzy i jeżeli będziemy mieli kontrolę nad sobą, opanujemy także przerażenie i obawy.
Jacek Piekara pisze ciekawie, zrozumiale i co najważniejsze - krótko. W jego opisach nie goszczą przesadne frazesy, przez co czyta je się szybko. Jednak ja - jako wielbicielka długich wywodów - poczułam pewien niedosyt. Uwielbiam czytać o targających bohaterami emocjach. Nie twierdzę, że ich zabrakło, ale dla mnie było tego za mało. Cóż, nie każdemu sposób dogodzić.
Reasumując; bohaterowie nie są wyidealizowani, dzięki czemu można się z nimi utożsamić, ogólny zarys jest dobry, a przeczytać powieść można także bez uprzedniego tomu, nie jest długa, co w tym przypadku działa na korzyść autora (nie mogłabym dłużej ciągnąć jednego tematu, jakim jest uratowanie dziewczyny), opisy nie powalają, ale nie są też najgorsze.
Polecam tę lekturę osobom liczącym na miły odpoczynek. Nie musicie wysilać się zbytnio, ani szukać rozwiązań tam, gdzie ich nie ma. Wszystko przychodzi łatwo i prosto, ja nie poczułam dreszczyku strachu, ale być może ty będziesz miał inne spostrzeżenia? Każdej książce należy dać szansę, a ta zasługuje nie mniej niż "Zmierzch" (złe porównanie, bo ta saga to... porażka).
Uprzednio opublikowałam recenzję także na:
http://recenzje-powiesci.blogspot.com/