Anioł cierpienia recenzja

Anioł Cierpienia

Autor: @horror.com.pl ·2 minuty
2009-12-10
Skomentuj
1 Polubienie

Przyznam się, że do recenzowania niniejszej książeczki podszedłem nieco jak pies do jeża, kręcąc nosem co niemiara. Trochę to paradoksalne podejście -jako że Stabelforda bardzo lubię- wynikło z tego że autora znałem dotychczas jedynie z jego książek z nurtu SF (np. znakomite „Gry wojenne”). A tu proszę: ni mniej, ni więcej, tylko horror. Po przebiciu się przez zadaną mi przez Shadocka lekturę stwierdziłem, że zadanie stoi przede mną trudne: jak tu zrecenzować beletrystykę nie zdradzając przy tym ani krzty zawiłej z resztą fabuły? Nie zdradzając, ponieważ a nuż komuś z Was przyjdzie do głowy przeczytać tę pozycję...?
Do dzieła więc. „Anioł Cierpienia” spełnia wszystkie wymagania horroru- czegóż tam nie mamy: ułomny fizycznie główny bohater dysponujący nadnaturalnymi zdolnościami, istoty nadprzyrodzone, piękna wilkołaczyca, powracający do życia zmarli, tajemne kulty i jeszcze wiele innych „niespodzianek” dość kanonicznych dla tego gatunku... Kanonicznych, ale jakże smakowicie podanych - żaden kanon w wydaniu Stabelforda tak do końca kanoniczny nie jest. Mimo zagęszczenia rodzynków w tym cieście, fabuła toczy i rozwija się powolutku. Tak właściwie, to przez całą książkę dzieje się bardzo niewiele. Autor w mistrzowski sposób zastosował metodę operowania nie akcją (mimo wspomnianej zawiłej fabuły), lecz klimatem. Klimatem wilgotnym, ciężkim i dusznym, w którym nic niej jest tym czym się wydaje. Niewątpliwie duża w tym zasługa tłumacza, który nie zepsuł książki, jak to często się na naszym rynku wydawniczym zdarza: że wspomnę chociaż niesławnego w polskim wydaniu „Pana Światła” Rogera Zelaznego, będącego przecież jedną z jego najlepszych książek. W związku z formułą zastosowaną przez autora zdecydowanie nie jest to pozycja dla każdego, a już na pewno nie dla zapalonych wielbicieli wartkiej akcji i hektolitrów krwi. Bardziej niż w kanon horroru wpisuje się „Anioł Cierpienia” w zapomniany już nurt tzw Wiktoriańskiej Powieści Grozy. Prawdziwa gratka dla wielbicieli Josepha Sheridana Le Fanu (choć czytenik nie znajdzie tu tak charakterystycznych dla J.S. Le Fanu elementów czarnego humoru) czy Edgara Alana Poe. Szczególnie duch tego drugiego mocno emanuje ze stron tej książki .Tak jak u wymienionych Wielkich Mistrzów, tak i u Stabelforda często można się złapać na tym, że już nie wiemy czy to co czytamy rozgrywa się faktycznie, czy tylko w umęczonych bohaterów (ale i nawet ten, dość wyeksploatowany przecież schemat, podany jest w bardzo nieortodoksyjny sposób), umysłach udręczonych i tonących w oparach narkotyków (przepraszam: środków przeciwbólowych), które są ważnym elementem tej misternej układanki. Nieczęsto trafiają się książki, które tak namacalnie wręcz emanują bólem. Bólem fizycznym i nie tyko fizycznym, tak dojmującym, że nieznośnym.
Na koniec wspomnieć jeszcze mogę że jest to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli uniwersum gry RPG „Kult”. Obowiązkowym, ponieważ tak doskonale wpisuje się w uniwersum tej gry, że aż podejrzanie doskonale.
Reasumując: dla tych, których horror nie kończy się na gore - koniecznie i nieodwołalnie.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Anioł cierpienia
Anioł cierpienia
Brian Stableford
5/10

Londyn rok 1892, po latach spokoju budzą się złowrogie tajemnicze bóstwa. Ziemi zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Bohater David Lydyard obdarzony umiejętnością porozumiewania się z siłami nadprzyrod...

Komentarze
Anioł cierpienia
Anioł cierpienia
Brian Stableford
5/10
Londyn rok 1892, po latach spokoju budzą się złowrogie tajemnicze bóstwa. Ziemi zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Bohater David Lydyard obdarzony umiejętnością porozumiewania się z siłami nadprzyrod...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @horror.com.pl

Zew Cthulhu
ZEW CTHULHU

H.P. Lovecraft zwany mistrzem stylu oraz najciekawszym autorem fantastyki grozy, pisał swe opowiadania bardziej dla siebie aniżeli dla innych. Jest to z pewnoś...

Recenzja książki Zew Cthulhu
Zdradzieckie serce
ZDRADZIECKIE SERCE

"Czerwona śmierć wyludniła i pustoszyła kraj. Nigdy jeszcze tak straszna zaraza nie nawiedziła tych stron. Zwiastunem jej była krew; czerwona, okropna krew. Ch...

Recenzja książki Zdradzieckie serce

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka