Co by było, gdyby... recenzja

Ars Alcoholismus - sztuka picia, a może dziejowa tradycja

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @melkart002 ·3 minuty
2024-07-26
1 komentarz
8 Polubień
W którym momencie zaczyna się uzależnienie alkoholowe? Prawdę powiedziawszy… nie ma reguły. Czasem z pozoru błahe wydarzenie, ot co, wypicie jednego piwka, może stać się początkiem utajonego lub bardzo widocznego alkoholizmu. Śmierć, rozbite małżeństwa, kradzieże, zabójstwa, oszustwa, znęcanie się nad słabszymi… to tylko niewielka gama tego, co może towarzyszyć uzależnieniu.

Co gorsza, w naszej wielowiekowej tradycji, spożywanie alkoholu jest swoistym wyznacznikiem kultury, integracji społecznej. Mógłbym się nawet pokusić o termin „Ars Alcoholismus”. Wystarczy tylko poczytać książki o czasach saskich. Ileż to razy byliśmy przymuszani do wypicia tak często powtarzanym: „Z nami się nie napijesz?”, albo „kto nie pije, ten ma coś do ukrycia”. Alkohol na uroczystości chrzcielnej, na komunii, na weselu – ze słynnym utworem „A teraz idziemy na jednego”…, na pogrzebie. Pamiętam, jak będąc nastolatkiem czytałem książkę o życiu na polskiej wsi na przełomie XVIII i XIX stulecia. Ktoś mądry napisał w niej, że notorycznym było spotykanie upitych chłopów (oraz chłopek), którzy byli do takiego stopnia spici, że nie byli w stanie się poruszać, przez co zalegali trasy od karczmy/wyszynku do wsi… Tak więc, można rzecz, że picie jest wpisane w naszą historię.

Właśnie o podobnej sytuacji opowiada autorka książki pod tytułem – „A co by było gdyby….”, Jana Inna wydawnictwa Novae Res. Nie ma żadnych tłumaczeń. To książka bolesna, bo napisana prostym językiem, któremu brak upiększeń. Są po prostu opisy pewnych sytuacji, ludzkich tragedii. Przyznam, że już po kilku stronach czułem się zmęczony, bo w książce można znaleźć mnóstwo różnych dróg prowadzących do tragedii, do upadku. Jedni w objęciach Dionizosa konają z przepicia, inni staczają się powoli, systematycznie niszcząc to, co mają. Miejscami miałem wrażenie, że to nie historia kobiety żyjącej z czasach PRL-u, ale historia współczesna. Być może wynika to z faktu, że poza pewnymi terminami z tamtej epoki, wszelkie inne granice czy określenia, zdają się zacierać tę historyczną granicę. Choć to lektura męcząca duszę, w dosadny sposób pokazuje jak funkcjonowało, i nadal funkcjonuje społeczeństwo. Wprawdzie wszyscy powołują się na dziedziczność tej choroby, ja jednak będę optował za tym, że to prosty wybór człowieka, który stara się zapić rzeczywiste lub wyimaginowane problemy, bo nie potrafi o nich porozmawiać, szczerze porozmawiać. Najłatwiej jest uciec w świat znieczulenia, zamiast stawić czoła światu. Wiem o czym piszę z własnego życia. Znałem na przykład pewnego księdza, który mawiał: „Przecież Pan Jezus przemienił wodę w wino. To był jego pierwszy cud… więc nie widział nic złego w spożywaniu alkoholu”. No i ten ksiądz pił, choć był naprawdę fajnym, zaangażowanym człowiekiem, i świetnym księdzem. I nie będę go pamiętał z tego, co zdziałał, ale z jego uzależnienia. No cóż, łatki same się nie przyszywają.

Autorka pokazuje mechanizmy rządzące tym uzależnieniem, tą chorobą cywilizacyjną. Nie bawi się w jakieś ozdobniki, w tłumaczenie powodów takiego stanu. I to chyba najbardziej mną wstrząsnęło. Uświadomiłem sobie, jak cienka granica dzieli nas od upadku. Polecam ją każdemu, kto jest choćby świadkiem notorycznego picia, znieczulania się od czasu do czasu, a może i innych towarzyszących temu stanowi „zjawisk”. A może sam ma taki problem. Autorka zamieściła w tej powieści więcej informacji, więcej wniosków, choć zawoalowanych, niż niejedna książka terapeutyczna czy poradnik. Kto wie, czy jej lektura nie odmieni czyjegoś losu…

Bo właśnie o tym jest ta książka. Główna bohaterka, Zosia, robi retrospekcję swojego życia, zastanawiając się czy miała możliwość wpłynięcia na losy swoich bliskich, którzy nie mieli tyle szczęścia, by uniknąć uzależnienia. Co odkryła? Tego musicie dowiedzieć się sami. To powieść wymagająca czasu, nie da się jej pochłonąć w jeden wieczór. Bo wymaga ona refleksji, skupienia i odwagi, by zmierzyć się z własnymi problemami. Ta książka uświadamia, że może obok nas dzieją się ludzkie dramaty, którym moglibyśmy zapobiec, gdyby nie liczył się tylko nasz święty spokój. I uwierzcie mi, po zakończeniu jej, wasz świat już nie będzie taki prosty.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Co by było, gdyby...
Co by było, gdyby...
Jana Inna
8/10

Historia rodzinna nie definiuje twojej przyszłości Pochodząca z wielodzietnej, chłopskiej rodziny Zosia robi wszystko, by zdobyć wykształcenie i wyrwać się z domu. Widząc, jak jej bliscy pogrążają s...

Komentarze
@AnnaKatarzyna
@AnnaKatarzyna · 3 miesiące temu
Poruszająca recenzja. A temat - niestety - jakże aktualny i powszechny.
× 2
Co by było, gdyby...
Co by było, gdyby...
Jana Inna
8/10
Historia rodzinna nie definiuje twojej przyszłości Pochodząca z wielodzietnej, chłopskiej rodziny Zosia robi wszystko, by zdobyć wykształcenie i wyrwać się z domu. Widząc, jak jej bliscy pogrążają s...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl, dziękuję @wydawnictwo_novaeres za egzemplarz książki do recenzji, #współpracareklamowa 😊. Książka ta opowiada historię, w której to dojrzała już ko...

@Chwila_pauli @Chwila_pauli

Słowo alkohol i alkoholizm odmienia się w tej powieści przez wszystkie przypadki i nie jest to nadużycie. Opowieść zaczyna się zwyczajnie. Rodzina repatriantów zza Buga osiedla się na Żuławach, pr...

@Remma @Remma

Pozostałe recenzje @melkart002

Van Dewar
Czasem śmierć to nie wszystko

Jeśli nie macie akurat coś ciekawego do roboty, ten tekst jest dla was. Książka autorstwa Ryszarda Anatola Woszczaka to fascynująca powieść fantasy. Nie wiem czy ...

Recenzja książki Van Dewar
Czołgi. 100 lat historii
Z czołgiem za pan brat

Co wiem o czołgach? Zasadniczo nic. Nie wiem kiedy powstały, nie bardzo znam się na ich modelach – no może poza słynnym niemieckim Tygrysem i radzieckim T-34. Na szczęśc...

Recenzja książki Czołgi. 100 lat historii

Nowe recenzje

Fotoplastikon
Fotoplastikon
@ladybird_czyta:

Czy w czasach nastoletnich miała/eś wielu przyjaciół? Ja mam wrażenie, że dzisiejsza młodzież ma o wiele trudniejszą sy...

Recenzja książki Fotoplastikon
Pen Pal
Thriller paranormalny, a do tego erotyk?
@kkozina:

❓️Czy chcielibyście mieszkać w starym domostwie? Czy jednak podobaja Wam się nowoczesne domy? 3.5/⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️ Spicy th...

Recenzja książki Pen Pal
Tak szybko się nie umiera
Tak szybko się nie umiera
@recenzja_na...:

Małe miasteczko w „kraju pod butem Generała”, a w nim stojący u progu dorosłości i najdłuższych wakacji w życiu osiemna...

Recenzja książki Tak szybko się nie umiera
© 2007 - 2024 nakanapie.pl