"Zabawa w chowanego" to trochę abstrakcyjna powieść obyczajowa, gdzie fikcja i realne życie pisarza nakładają się na siebie.
Historia rozpoczyna się od tajemniczego zaginięcia trzyletniej córki znanej pisarki, Flory Conway. Dziewczynka podczas zabawy w chowanego w szczelnie zamkniętym apartamencie magicznie znika, co powoduje załamanie kochającej matki. Miesiące bez żadnych postępów w śledztwie skutkują szalonym planem Flory, w którym nie mając już żadnego innego wyjścia grozi... Romainowi Ozorskiemu, który pisze jej historię...
Przez opis wydawnictwa i pewnie też przez to, że nie znałam wcześniej twórczości Guillaume'a Musso, zaczęłam czytać z podejrzeniami, że będzie to historia podchodząca pod kryminał lub thriller z fabułą w stylu gry "Heavy rain" lub filmu "Labirynt". W zamian za to dostałam zawiłą opowieść o pisarzu, jego problemach i twórczości, która zaczęła wkraczać w jego prawdziwe życie. Wątkowi Flory nie jest poświęcone tyle czasu, ile można by się spodziewać, a w moim odczuciu zdecydowanie za mało. Na początku mnie to bardzo sfrustrowało. Poczułam się oszukana i dalej myślę, że to bardzo ważna informacja dla czytelnika, który chciałby zacząć czytać tę książkę. Na pewno odbiorca nie dostanie kryminału, więc jeśli z góry ktoś się na to nastawia to niestety raczej to nie będzie pozycja dla niego.
Pamiętając jednak o tym, że to nie ma być kolejny kryminał, a celem książki jest zaskoczyć, wciągnąć i przede wszystkim umilić czas, czytając odbiorca wciąga się w ten ciekawy, nierealny, ale też dziwnie bliski świat stworzony przez Musso.
Z postaciami bardzo łatwo łapie się pewną więź. Rozumie się ich. Są dziwnie bliscy, nieidealni, ale też pragnący zmian i szczęścia tak jak my. Postać Flory jako cierpiącej matki, która jedyne czego chce to żyć ze swoją ukochaną córeczką jest napisana w idealnie nieidealny sposób. Jej tragedia powoduje, że bohaterka jest w stanie zrobić wszystko, aby odzyskać córkę. Czasami jest nawet przedstawiana jako szalona. Jednak mimo to stoimy po jej stronie za każdym razem, gdy robi coś drastycznego. Za to Romain, mimo, że jest bardzo podobny do Flory, w dziwny sposób jest bardziej realny. Flora jest jego lepszą, gwałtowniejszą i odważniejszą stroną. Jego czyny już są bardziej potępiane mimo, że są bardzo podobne. To powoduje myślenie w jaki sposób postrzegamy różne sytuacje. Gdzie jest linia pomiędzy "ja też bym tak zrobił", a "to zaszło za daleko". Lektura porusza kilka pomniejszych problemów zasłonionych lekko abstrakcją całej opowieści. Przez to już po zakończeniu jej, po długim namyśle dopiero zaczęłam rozwijać jak interesująca jest ta pozycja.
W tym wszystkim narracja sprawia, że książkę czyta się w mgnieniu oka. Jest bardzo niewiele momentów, w których poczułam się znudzona. Myślę, że jest idealna na wakacyjny wyjazd, chwilę relaksu czy zwykłą przerwę od realnego życia.
Opowieść jest bardzo interesująca i myślę, że z czystym sumieniem mogę ją polecić. Mimo, że czułam niedosyt w pewnych chwilach, to fabuła jest bardzo nieszablonowa, zaskakująca. Spowodowała dużo przemyśleń, jest błyskotliwa i nie chce się przerywać czytania jej. Myślę też, że finał dużo dodał do oceny całokształtu, więc dla każdego kto zaczął czytać i nie jest pewny czy to dla niego, zachęcam aby jednak dotrwał do końca.