Drzewa to jedne z najsilniejszych i najtrwalszych roślin. W starożytności i wczesnym średniowieczu otaczano je szczególną czcią, wierzono w ich niezwykłą moc. Obecnie drzewo symbolizuje siłę, długowieczność, a także rodzinę, która podobnie jak ono jest w stanie wszystko przetrzymać. Oprócz tego każdy gatunek ma dodatkową symbolikę i tak np. migdałowiec oznacza cierpliwość, trud, czuwanie. Motyw ten pojawia się w powieści autorstwa Michelle Cohen Corasanti pt. „Drzewo migdałowe”, która stała się międzynarodowym bestsellerem, a jej popularność wciąż rośnie. Na czym polega jej fenomen?
Ahmad jest Palestyńczykiem. On i jego najbliżsi żyją w ciągłym strachu spowodowanym wojnami izraelsko-arabskimi. Chłopiec w wieku siedmiu lat na własne oczy widzi, jak młodsza siostra zostaje rozerwana przez minę. W jego dwunaste urodziny ginie kolejna siostrzyczka, dom zostaje całkowicie zniszczony przez izraelskie wojsko, a ojciec trafia do więzienia, za co Ahmad czuje się winny. Dręczony przez wyrzuty sumienia, widząc wielkie cierpienie rodziny, decyduje się wziąć odpowiedzialność za najbliższych i rozpoczyna ciężką pracę. Ma jednak pewien dar, jest geniuszem matematycznym i fizycznym. Czy pozwoli mu to pomóc rodzinie? Czy kiedykolwiek będzie mógł być szczęśliwy?
Powieść wstrząsnęła mną już od pierwszych stron. Jest przerażająca, ale jednocześnie nie można odłożyć jej na półkę. Zawiera wiele opisów tortur, śmierci, okrutnego traktowania więźniów, co naprawdę mocno oddziałuje na czytelnika. Autorka nie stroni od naturalizmu, pisze o ranach, brudzie, bólu. Najgorsza jest świadomość, że takie rzeczy naprawdę miały miejsce i wciąż mają. Po przeczytaniu tych scen ciężko się pozbierać, ale uważam, że powinniśmy od czasu do czasu przeczytać taką powieść.
„Drzewo migdałowe” jest bogate pod względem historycznym. Zawiera nie tylko prawdziwe wydarzenia z wojen trwających od połowy ubiegłego wieku, ale także opisy innej kultury, religii. Wszystko to stanowi tło dla opowieści o rodzinie, którą spotkało tak wiele nieszczęść, a świadkiem ich tragedii była, podobnie jak w utworach pozytywistycznych, przyroda. Jednak pomimo tylu ciosów, ci ludzie nie poddawali się. Razem podnosili się z każdego upadku, próbowali dalej żyć. Rodzina, miłość, przyjaźń, wiara dają nam siłę do walki, często są jedyną ostoją na tym okrutnym i nieprzewidywalnym świecie.
Główny bohater to naprawdę niesamowity człowiek. Czytelnik ma okazję towarzyszyć mu przez większość jego życia. Był jeszcze chłopcem, a już musiał dorosnąć, przedwcześnie stać się odpowiedzialnym za całą rodzinę. Uczył się panowania nad emocjami, zdobywania pożywienia, ciężko pracował, nie miał mieszkania, nosił buty z opon. Bardzo przejęłam się jego losem, a jednocześnie podziwiałam go. W powieści pojawiło się oczywiście dużo innych bohaterów, zarówno Palestyńczyków, jak i Żydów, „Drzewo migdałowe” jest bowiem apelem o pokój, jedność. Pokazuje jak okrutna jest wojna, a także ile można dokonać działając wspólnie, w zgodzie. Dlaczego ludzie zadają sobie nawzajem ból, wyrządzają krzywdy, niszczą to co piękne i dobre? Czemu na agresję odpowiadają często agresją? Czy nie lepiej dążyć do zgody?
Powieść Michelle Cohen Corasanti opowiada także o tym, że w przeciwieństwie do brata Ahmada nie powinniśmy szukać zemsty. Nienawiść nie pomaga odzyskać tego, co się straciło, nie przywraca życia, nie zbuduje niczego dobrego, wyniszcza człowieka. Niestety, wciąż o tym zapominamy. Tymczasem to pojednanie, wybaczenie przynosi ulgę, jest w stanie coś zdziałać. Książka uświadamia nam również, że powinniśmy doceniać to co mamy i jakie otrzymaliśmy talenty, bo one mogą być naszą siłą, pomocą. Warto dążyć do sukcesu, realizować swoje marzenia. „Drzewo migdałowe” daje nam nadzieję, pomaga uwierzyć w to, że każdy może coś osiągnąć, niezależnie od pochodzenia, majątku, itp.
Corasanti napisała powieść, która uwrażliwia czytelnika na los drugiego człowieka. Każe zwrócić uwagę na to, co dzieje się na świecie. Nie można być obojętnym na cierpienie innych. Pokazuje jak piękna jest zgoda i współpraca między ludźmi, którzy pochodzą z przeciwnych stron międzynarodowego konfliktu. Wierzę, że ta książka może dużo zdziałać i zmienić coś w życiu wielu osób. Oby przeczytało ją jak najwięcej ludzi!