„Furyborn. Zrodzona z furii” to pierwszy tom cyklu „Empirium”. Opowiada historię dwóch królowych, które dzieli tysiąc lat, ale łączy jedno proroctwo. Moc jednej z nich może doprowadzić świat do zagłady, podczas gdy moc drugiej może go ocalić. Rielle, zwana Krwawą Królową i Eliana, zwana Słoneczną Królową, to dwie silne kobiety, których losy są ze sobą nierozerwalnie związane.
Mamy w powieści dwa równoległe wątki fabularne, które przeplatają się ze sobą, ukazując życie i wyzwania, przed którymi stają Rielle i Eliana. Rielle, której życie zostało drastycznie zmienione przez odkrycie jej mocy, staje przed śmiertelnie niebezpiecznymi próbami. Jest postacią złożoną, na początku wydaje się wyrachowana, niedostępna i bezwzględna, ale z czasem jej historia ujawnia bardziej ludzkie i zrozumiałe motywy jej postępowania. Jej relacja z królem Audriciem, a także z Corianem dodają kolorów jej postaci, czyniąc ją bardziej wiarygodną i wielowymiarową. Eliana jest przebiegłą i zbuntowaną łowczynią, która staje przed wyzwaniem odnalezienia swojej porwanej matki. Jej podróż jest pełna niebezpieczeństw, a jej spotkanie z Wilkiem, przystojnym przywódcą Czerwonej Korony, zmienia jej życie na zawsze. Eliana jest postacią dynamiczną, która przechodzi znaczną ewolucję w miarę rozwoju fabuły. Jej determinacja i siła woli czynią ją postacią, z którą łatwo jest się utożsamić. Podoba mi się sposób, w jaki Legrand przedstawia swoje bohaterki. Obie postaci są silne, inteligentne i zdeterminowane, by chronić tych, których kochają. Relacje między bohaterkami a innymi postaciami są złożone i niejednoznaczne.
Powieść wciąga czytelnika w bogaty, skomplikowany świat pełen magii, legend, konfliktów i z proroctwem, które niewiele wyjaśnia. Ale nie od razu wciąga. Na początku powieść może wydawać się trudna do przebrnięcia (mnie zajęło kilka rozdziałów, aby dobrze się w niej odnaleźć), jednak później szybko wciąga i zaskakuje bogactwem szczegółów i konstrukcją świata przedstawionego. Świat jest dobrze wykreowany, chociaż, jak pisałam, jest skomplikowany, dlatego mógłby być jeszcze lepiej objaśniony. Z czasem jednak wszystko w powieści staje się bardziej klarowne i po prostu się przez nią płynie. Uwagę zwracają w powieści bóstwa i anioły, którzy nie są jednoznacznie dobrzy, co mnie osobiście bardzo się podoba, a dodatkowo urozmaica fabułę. Warto przetrwać początkowe trudności z wciągnięciem się w tę historię, ponieważ im dalej w książkę, tym bardziej staje się ona interesująca i angażująca.
Dużym atutem powieści jest również jej tempo i sposób, w jaki autorka wplata opisy w akcję. Legrand nie traci czasu na zbędne opisy, skupiając się na rozwoju fabuły i akcji. Akcja jest dynamiczna, co sprawia, że ciężko jest tę powieść odłożyć choćby na moment. Interesujący jest również sposób, w jaki autorka łączy dwie linie czasowe, czyniąc tę historię jeszcze bardziej dynamiczną i ciekawą. Wątek romantyczny w powieści jest, ale nie dominuje. Jeśli więc liczycie na bardziej rozwinięty romans w tej części, możecie poczuć się zawiedzeni. Jestem jednak pewna, że już w kolejnym tomie wątek ten będzie bardziej satysfakcjonujący. Na koniec warto zwrócić uwagę na wydanie książki. Nie sposób nie zachwycić się pięknym wydaniem powieści. Barwione brzegi i staranne wykonanie przyciągają uwagę. Przepiękne wydanie stanowi doskonałe dopełnienie tej fascynującej historii.
„Furyborn. Zrodzona z furii” to powieść, która, mimo początkowych trudności z wciągnięciem się w fabułę, oferuje bogaty i fascynujący świat przepełniony magią, emocjami i intrygującymi postaciami. Legrand stworzyła dwie silne, zdeterminowane bohaterki, których losy, choć rozdzielone tysiącem lat, są ze sobą nierozerwalnie związane. Mnie się bardzo podobało i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów tego obiecującego cyklu, a Wam „Zrodzoną z furii” serdecznie polecam!
Współpraca z Wydawnictwem OdyseYA.