Około trzech tygodni temu przeczytałam pierwszą część tej serii "Kłamczuchy", wtedy mnie urzekła, a jak było z tą częścią przekonacie się po przeczytaniu tej recenzji.
Gdy zdaje Wam się, że nadchodzą kłopoty, nie spodziewacie się, że będą one aż tak duże. A gdy już te kłopoty macie, myślicie, że już gorzej być nie może, a jednak…Aria, Hanna, Spencer i Emily miały już kłopoty, ale nie przypuszczały, że będzie jeszcze gorzej. Lecz zmieniły zdanie gdy do miasta wraca Toby i Jenna. Chłopak miał motyw, żeby zabić Alison. Ali wiedziała o jego tajemnicy, a on, żeby chronić tej tajemnicy musiał się przyznać, że przyczynił się do oślepienia swojej siostry Jenny. Dziewczynom się wydaje, że to właśnie on jest tajemniczym A. Ale może tak naprawdę w ogóle go nie znają?
Po przeczytaniu tej serii stwierdzam, że pierwsza część to było tylko wprowadzenie. Autorce świetnie udało się wprowadzić czytelnika w akcję, w drugiej części ta akcja już się rozwija, nabiera tempa. W życiu dziewczyn zaczyna się dziać coraz więcej, powoli wpadają w paranoję. A tajemniczy A. ma coraz większe wymagania. Bohaterki dzieła Sar Shepard przekonują się na własnej skórze, że nie żartuje i, że jest blisko nich, ma ich cały czas na oku.
Miałam cichą nadzieję, że główne bohaterki odbudują swoją przyjaźń i razem będą walczyć ze wszystkimi niedogodnościami losu, ale niestety myliłam się, bohaterki nadal mają przed sobą tajemnice, ale może jednak się pogodzą? Tak naprawdę, czasami nawet przed najlepszą przyjaciółką trzeba mieć tajemnice. Choć z drugiej strony bałam się, że w drugiej części nastanie bardzo szybko Happy End, a ku mojej częściowej radości, nie ma go w ogóle. Autorka ciągle trzyma w napięciu.
Wydaje się, że kłopoty dziewczyn z dnia na dzień stają się coraz większe. Kłopoty, rozstania, sprawy sercowe, rodzinne, nauka, szkoła, dom, przyjaciele. Po prostu życie zwykłych nastolatek, tylko, że nie każda nastolatka dostaje codziennie sms-y informujące o tym, że ktoś wie o jej wszystkich sekretach. A u Hanny, Spencer, Emily i Arii zaczęło się od małych kłamstewek, które mają coraz poważniejsze konsekwencje. Wątki miłosne w tej części stają się już niestety trochę bardziej przewidywalne, ale mam nadzieję, że w trzeciej części znowu powrócą na swój stary tor.
Seria składa się z kilku części, dotychczas w Polsce zostały wydane cztery, co jest tylko potwierdzeniem, że autorka ma prawdziwy talent. Nie są to cienkie książki a raczej książki średniej długości. Wszystkie opowiadają tą samą historię, i żeby trzymać czytelnika w napięciu przy w sumie powieści obyczajowej z wątkiem kryminalistycznym trzeba mieć prawdziwy talent. Autorka dużo ryzykowała. Mam nadzieję, że nie zawiodę się pod tym względem także przy czytaniu dalszych części.
„Bez skazy” czyta się bardzo przyjemnie, ale nie nudzimy się, nie możemy przewidzieć co wydarzy się dalej. No i w dodatku fantastyczny styl pisania Sary Shepard, jest to książka szczególnie dla młodzieży, ale myślę, że reszta także chętnie ją przeczyta. Kiedy przeczytacie chociażby pierwszą część „ Pretty Little Liars” kłamstwa zaczną Wam się podobać chociaż w malutkiej części. Bo w końcu gdyby nie kłamstwa i tajemnice, które odgrywają bardzo ważną rolę w książce, to nie byłoby już to samo dzieło. Z wielką chęcią przeczytam kolejną część tej serii „Doskonałe” . Książka już na szczęście czeka na półce :)
Okładka świetna tak jak i poprzedniej części. Kiedy zobaczyłam okładkę oryginału, to myślałam, że to jest jakiś żart, gdyby pod taką okładką ukazała się w Polsce byłabym bardzo sceptycznie do niej nastawiona.