Drugi tom kultowej serii od brytyjskiej mistrzyni suspensu nagrodzonej za swoje kryminały Diamentowym Sztyletem. Moim skromnym zdaniem nagrodzonej bardzo słusznie.
Atmosfera Szetlandów ma w sobie coś, co sprawia, że chce się tam wracać. Po mojej pierwszej wizycie, przy lekturze „Czerni kruka”, szybko zatęskniłam za detektywem Perezem, Fran Hunter i pozostałymi mieszkańcami miasteczka Biddista. Szczególnie, że między Perezem i Fran coś zaiskrzyło pod koniec części pierwszej i chciałam się dowiedzieć, czy coś z tego wyniknie. Ale oczywiście interesowała mnie nie tylko warstwa obyczajowa. Bardzo podobało mi się, jak Ann Cleeves poprowadziła wątek kryminalny i równie ciekawego tematu oczekiwałam od części drugiej. Muszę Wam powiedzieć, że było bardzo dobrze,
Tym razem akcja toczy się w środku lata, w czasie, gdy słońce nie zachodzi, trwają białe noce, noc miesza się z dniem, co u niektórych może wywołać nieoczekiwane zmiany w psychice. "To przez tę porę roku…Jasne noce. Przez nie wszyscy trochę wariujemy"
Bella Sinclair organizuje wernisaż swoich postanawiając zaprezentować również twórczość Fran. Zostaje zaproszonych mnóstwo gości, jednak przybywają nieliczni. Pojawia się za to mężczyzna, który nieoczekiwanie popada w histerię przed jednym z obrazów. Twierdzi, że nie wie kim jest, jak się znalazł w tym miejscu i w jakim celu tu przybył. Następnego dnia jego zwłoki zostają znalezione w hangarze na łodzie. Ma na twarzy maskę klowna. Okazuje się, że pasująca do opisu osoba rozdawała wcześniej ulotki informujące, że wystawa i przyjęcie z jej okazji organizowana przez Bellę zostaje odwołana z powodu śmierci w rodzinie. Kim był nieżyjący mężczyzna? Dlaczego chciał zaszkodzić Belli? Czemu miał służyć ten sabotaż? Tego musi się dowiedzieć Jimmy Perez, po raz kolejny współpracując z detektywem Tylerem.
To niespieszny kryminał, w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością, gdzie zdarzenia sprzed wielu lat mają ogromne znaczenie dla przebiegu śledztwa. Jakie grzeszki tym razem wyjdą na jaw? Co ukrywa przeszłość miasteczka i jej mieszkańców? Czy w ogóle jest możliwe ukryć cokolwiek w tak małej społeczności gzie, wydawać by się mogło, żadna tajemnica nie ma racji bytu?
Pozostaję pod urokiem stylu Ann Cleeves, atmosfery, jaką potrafiła stworzyć i bardzo wyrazistych bohaterów. Spotkam się z nimi ponownie, to już postanowione 😊