Wielkie kłamstewka recenzja

Big little lies

Autor: @jasminowaksiazka ·3 minuty
2024-03-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Odrobina przemocy to nie tak wiele za życie, które bez tego byłoby obrzydliwie, wręcz do znudzenia doskonałe”

Całe społeczeństwo żyje jednym wypadkiem, który wydarzył się podczas wieczorku integracyjnym. A może to nie był wypadek, tylko morderstwo? Ale kto nie żyje i co się tak właściwie wydarzyło? Tego dowiemy się dopiero na sam koniec. Poznajcie jednak bohaterki tej powieści:
erki tej powieści:
✨ Madeline, z którą lepiej nie zadzierać. Ona nie zapomina uraz i wszystkie w sobie pielęgnuje. Do tego jej cięty język także nie przyprawia jej zwolenników.
✨ Celeste, która swoją pięknością onieśmiela. Do tego ma cudownego męża, który zarabia krocie. Jednak nikt nie wie, co tak naprawdę ukrywa Celeste.
✨ Jane, która po wielu latach nadal zmaga się z demonami przeszłości. Jest młodą matką, która dopiero co przeprowadza się z synem na przedmieścia Sydney i od razu zostaje wciągnięta w gierki szalonych mamusiek.

Muszę przyznać, że to moja pierwsza styczność z dziełem Liane Moriarty. Do tej pory nie czytałam „Wielkich kłamstewek”. Nie oglądałam też serialu. Z wielką chęcią usiadłam do czytania i powiem Wam, że niesamowicie wciągnęłam się w tę książkę. Do tego stopnia, że za jednym razem przeczytałam ponad połowę. A właściwie jakieś ¾. Odłożyłam tylko dlatego, że oczy już mi się same zamykały.

Historia wsysa prawie od samego początku. Autorka napisała swoja powieść w stylu retrospektywnym. Zaczęła od wydarzenia, które jest osią całej książki, jednak nie zdradzając najważniejszego — kto nie żyje. Do samego końca nie wiemy kto umrze, mimo że wytrawny czytelnik może mieć swoje typy. Uważam, że takie rozpoczęcie genialnie skupia uwagę czytelnika. Od razu chce on odkryć co się stało? Po czym cofamy się pół roku do przodu, żeby poznać przyczyny tego, co wydarzyło się na początku.

A trzeba przyznać, że autorka genialnie rozbudowała całe tło, które doprowadziło do początku końca. Od razu wrzuca nas na głęboką wodę. W wir mamuśkowych spraw, których misją jest wychowanie dzieci i ochrona ich przed całym złem świata. Wchodzimy do szkoły, gdzie każda z nich należy do jakiejś grupki. Mamy mamuśki, które angażują się w życie szkoły i żyją tylko dla tego. Mamuśki, które poświęcają się karierze i takie, których celem jest wychowanie dzieci i opieka nad nimi. I chociaż z pozoru brzmi to nudno, to w żadnym stopniu takie nie jest. Momentami czułam się tak, jakbym słuchała ploteczek od przyjaciółki. Kto co zrobił, kto na kogo doniósł, kto kogo zdradza i kogo nie lubi.

Autorka całość wyważyła bardzo dobrze. Ani na chwilę nie czujemy nudy. Tutaj dosłownie ciągle coś się dzieje. A do tego w międzyczasie dostajemy komentarze „z przyszłości”, które zapowiadają kolejne wydarzenia i podsumowują właśnie minione. Genialnie pokazuje to, jak subiektywne jest odbieranie sytuacji, w zależności od tego, komu jesteś bardziej przychylna_y.

Moriarty genialnie zbudowała wszystkich bohaterów. Chociaż zdecydowanie trzy główne bohaterki wysuwają się tutaj na pierwszy plan. Ich tło psychologiczne jest bardzo rozbudowane. Poznajemy ich największe słabości i tajemnice, które napędzają akcję „Wielkich kłamstewek”. Liane Moriarty fenomenalnie wyjaśniła motywy bohaterek, wykonała kawał dobrej roboty i przyłożyła się do tego, żeby były one autentyczne.

W „Wielkich kłamstewkach” nic nie jest takie, jak nam się wydaje na pierwszy rzut oka. Nie każde życie jest tak kolorowe, jak nam się wydaje. Nie wszystko jest czarno-białe. A bohaterowie są tutaj mistrzami gry w pozory. Z każdą stroną odkrywamy coraz więcej kłamstw, aż dochodzimy do tego największego.

Natomiast „Wielkie kłamstewka” są nie tylko świetnym thrillerem. Oprócz wątku kryminalnego autorka porusza bardzo wiele tematów społecznych jak przemoc, napastowanie seksualne czy wykorzystywanie dzieci. Znalazła także miejsce na nawiązanie do działań Amnesty International i walki o prawa dzieci, które są zmuszane do małżeństw.

Książka jest wielowymiarowa, a całość zbudowana bardzo spójnie. Zdecydowanie polecam na zagłębienie się w niej bez rozpraszaczy, bo niejedno może nas w niej zaskoczyć. A książka zdecydowanie zasługuje na to, aby oddać jej się w całości.

Współpraca z wydawnictwem Znak Literanova

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wielkie kłamstewka
4 wydania
Wielkie kłamstewka
Liane Moriarty
8.2/10

Im bardziej coś ukrywasz, tym większej mocy nabiera sekret. Co wydarzyło się tego wieczora? Morderstwo czy zwykły wypadek? Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje. Ale kto jest winien? Z Madeline...

Komentarze
Wielkie kłamstewka
4 wydania
Wielkie kłamstewka
Liane Moriarty
8.2/10
Im bardziej coś ukrywasz, tym większej mocy nabiera sekret. Co wydarzyło się tego wieczora? Morderstwo czy zwykły wypadek? Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje. Ale kto jest winien? Z Madeline...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Big Little Lies" autorstwa Liane Moriarty to pełna emocji powieść obyczajowa, która skupia się na życiu trzech kobiet – Madeline, Celeste i Jane – których losy splatają się w wyniku tajemniczego mor...

@marzena.matera @marzena.matera

Z pozoru niewinne sekrety, małe kłamstewka , tajemnice skrywane nawet przed najbliższymi - któż z nas ich nie ma. Trzymamy jest w ukryciu by nie ranić osób, na których nam zależy, nie psuć swojego do...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @jasminowaksiazka

Ask for Andrea
Ask for Andrea

Meghan, Brecię i Skye łączy jedno — umówiły się na spotkanie z Jamesem Carsonem. Wydawał się idealny. Carson był przystojniakiem, który swoimi bursztynowymi oczami i uśm...

Recenzja książki Ask for Andrea
Listy miłosne do seryjnego mordercy
Love story z seryjnym mordercą?

„Bolesne jest myślenie o wszystkich rzeczach, których nie pozwoliłam sobie pokochać, mimo że chciałam je pokochać” Hannah wiedzie samotne i przygnębiające życie. Rozpac...

Recenzja książki Listy miłosne do seryjnego mordercy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka