Wczoraj wrzuciłam recenzje tomu pierwszego a dziś czas na kontynuacje. Historię Katie poznajemy już w tomie poprzednim choć bardziej jako wspomnienia jej siostry Cass. Tu poznajemy ja oczyma samej Katie, choć do przeszłości autorka już tak nie wraca. I to duży plus. Czy historia jest tak samo dobra? A może lepsza lub słabsza?
Katie przeszła piekło. Porwana w wieku 12 lat wraz z siostrą bliźniaczką. Obie trafiają do małżeństwa, które zgotowało im los, który zjeżyć może włosy na głowie. Molestowane, przetrzymywane i karane za nieposłuszeństwo. Gdy Katie dostaje okresu jest to dla nich początek czegoś gorszego. Cass poznaje przedsmak od razu za spraw "ojca". Trafiają w inne miejsce ale tam czeka ich dużo grosze życie. Jednak to Katie trafia na gorszego oprawce. To, co przeżyła jej siostra to ułamek tego czego doświadczyła ona sam. Kiedy odzyskują wolność, Katie już nigdy nie będzie taka sama. Czy Katie dokona zemsty? Czego dowie się od oprawcy?
Historia świetnie wykreowana. Zupełnie inna niż historia Cass. Mroczna ale jednocześnie dająca nadziej, że w tym mroku jest światełko. Postać głównej bohaterki to coś, co uwielbiam w książkach. Idealnie wykreowana. Ona sama uważa się za ta złą, która jest wypruta z uczuć, skorupą, która nie ma w sobie serca. A jednak to nie prawda co o sobie sadzi. Dała wsparcie Suzie, która znalazła uciekając z piekła. Wspierała ją cały czas gdy ta zastraszana przez sprawców nie mogła nikomu powiedzieć co ją spotkało. Opiekowała się bezdomnymi, chroniła Cass, a także tropiła pedofili. Kiedy na jej drodze stanęli Nicolas i jego syn Jacob, coś w niej pękło.
Fabuła jest genialna. Czyta się ja tak szybko i z takim zaciekawieniem. Mimo że także zawiera drastyczne sceny to jednak zupełnie inaczej ją odbieramy. Dodatkowo książka jest szalenie emocjonalna, bardziej gra na naszych emocjach, mimo że tom pierwszy wcale nie było ich pozbawiony a wręcz przeciwnie. Jednak to zupełnie inne emocje. Czujemy ból bohaterki bardziej dosadnie, mocniej i intensywniej. Autorka skupiła się na tu i teraz, zostawiając przeszłość w kilku wspomnieniach. To bardzo dobry zabieg, bo nie powtarzały się te sceny, które były świetnie zobrazowane w poprzednim.
Końcówka pełna ciepła i nadzieję, że wszystko się ułoży. Że dla sióstr wyszło słońce rozganiając mrok. I choć obie przeszły wiele, każda z nich zupełnie inaczej radziła sobie z traumą. Kibicowałam Katie w jej przemianie, w wychodzeniu ze strefy komfortu, otwierania się na siostrę i innych ludzi. Jednak zakończenie wbiło mnie w fotel. Rozłożyło na łopatki i przecisnęło przez praskę. Autorka zostawiła totalny chaos emocjonalny. Chcecie poznać zakończenie? Zakończenie, które nie będzie takie, jakiego pragniecie. Gotowi na jazdę bez trzymanki? Jeśli tak to zapraszam do lektury dylogii Nightmore w czerni. Polecam