Dewolucja recenzja

Blake Crouch nie czyta dobrych horrorów

Autor: @Chassefierre ·2 minuty
2024-09-17
Skomentuj
24 Polubienia
Wnoszę to po tym, co napisał w ramach okładkowej zachęty ,,Dewolucji’’. I o ile Maxa Brooksa wielbię i wielbić będę za to, co udało mu się zrobić w przypadku ,,World War Z’’, tak jeśli chodzi o masakrę w Greenloop…

Powiedzmy, że nie kupiłam tego. I zaraz Wam opowiem, dlaczego.


Po pierwsze: wykorzystana konstrukcja fabuły była wtórna i jakby niedorobiona względem tego, co znamy z ,,World War Z’’. Może to dlatego, że w ,,Dewolucji’’ mieliśmy tylko trzy (no, może cztery, jeśli weźmiemy pod uwagę wstęp) przeplatające się punkty widzenia. Co gorsza, one często niewiele wnosiły do fabuły, a te, które miały przestraszyć (jak opowieści o pumach, które przestały się bać człowieka czy o zwierzęcych truchłach) wydawały się jakieś takie… zbyt oczywiste.

Po drugie: postacie są papierowe i jednowymiarowe, co sprawia, że nie sposób ich polubić. Vicent i Bobbi? Prawdziwie hippisowscy weganie (wiecie, coś próbuje ich zeżreć, ale oni myślą, że nie i że chce się z nimi zaprzyjaźnić).
Carmen i Effie? Dwie dziwaczki (mam nadzieję, że nie zostały na takie wykreowane ze względu na ich orientację seksualną), opiekujące się jeszcze dziwniejszą dziewczynką o ,,zastępczym imieniu’’ Palomino.
Palomino? W sumie nic o niej nie wiemy, ale ,,przypadkiem’’ odegra później znaczącą rolę. Poza tym, wiadomo, w horrorze musi być albo dziecko, albo piesek. Tym razem było dziecko.
Reinhardt? Odklejony filozof-naukowiec, który do niczego się nie przyda w sytuacji kryzysowej.
Yvette i Tom? Seksowni i boscy nieformalni przywódcy całego Greenloop. Nasza główna bohaterka tak się nad nimi rozpływa, że byłam wręcz zaskoczona tym, że nie zdradziła swojego męża z Przystojnym Panem Durantem.
Chociaż kto wie, może tylko wybuch wulkanu i późniejszy atak sasquatchy (sasquatchów?) jej w tym przeszkodził.
Mamy też Dana (wspomnianego męża), który z faceta w depresji zmienia się w faceta z celem i Mostar, która jest zrzędliwym głosem rozsądku. I tym samym jedyną osobą, którą dałoby się polubić. Gdybyśmy wiedzieli o niej coś więcej.
Jeśli to, co opisałam powyżej nie jest klasycznym przykładem wtórności, schematyczności i szablonowości to nie wiem, co nim jest.

Po trzecie: same sasquatche nie są jakoś przesadnie straszne. To takie ,,większe i bardziej inteligentne’’ małpy. Do tego śmierdzące i złośliwe. Nie! Nie złośliwe! Wręcz wyrafinowanie, sadystycznie złe. Po co? Dlaczego? Jak miałyby przeżyć w normalnych/dzikich warunkach zachowując się (i polując, i ustalając hierarchię w stadzie czy komórce rodzinnej, czy o czym chcielibyśmy w ich przypadku mówić) w ten sposób? Kto wie? Na pewno nie autor.

I wreszcie: ta książka pierwotnie miała być filmem (dowiadujemy się o tym w podziękowaniach) i moim zdaniem jako film sprawdziłaby się o niebo lepiej. Bo tak wypada zaskakująco przeciętnie i nijako.


Jeśli ktoś z Was lubi Maxa Brooksa, i chciałby poczytać dla odmiany o morderczych sasquatchach, to droga wolna. Tylko należy mieć na uwadze to, że nie jest to dobry horror. W zasadzie to w ogóle nie jest horror, bo nie ma w nim nic przerażającego. To co najwyżej mała książka fantasty, która chciałaby być powieścią grozy gdy dorośnie.




*książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-09-13
× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dewolucja
Dewolucja
Max Brooks
6.6/10

Relacja z pierwszej ręki o masakrze dokonanej przez sasquatche nieopodal góry Rainier Jeżeli wydarzenia opisane w odnalezionym dzienniku są prawdziwe, musimy zaakceptować niemożliwe – stworzenie zna...

Komentarze
Dewolucja
Dewolucja
Max Brooks
6.6/10
Relacja z pierwszej ręki o masakrze dokonanej przez sasquatche nieopodal góry Rainier Jeżeli wydarzenia opisane w odnalezionym dzienniku są prawdziwe, musimy zaakceptować niemożliwe – stworzenie zna...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wioska Greenloop to mokry sen dla ludzi, którzy dzięki high-tech marzą o odcięciu od świata. W cieniu góry Rainier mieszkańcy rozwijają swoje pasje, oddychają czystym powietrzem, mają okazję do spowo...

@mewaczyta @mewaczyta

Czy mogłam przejść obojętnie obok nowej powieści Maxa Brooksa? Ano nie! Horror z gatunku animal attack to gatunek, którego chyba jeszcze nigdy nie czytałam i bardzo, ale to bardzo chciałam się przeko...

@Katarzyna_Wasowicz @Katarzyna_Wasowicz

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Czuwając nad nią
Skala Mercallego

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe okazało się dla mnie ostatnimi czasy nieco zbyt c...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć

Nowe recenzje

Święte zło
Święte zło
@Malwi:

„Święte zło” Tomasza Wandzela to wciągająca opowieść o prywatnej detektyw Róży Wielopolskiej – kobiecie sprytnej, intel...

Recenzja książki Święte zło
Czekałam na ciebie
Czekałam na ciebie
@kd.mybooknow:

Hejka, Iskierki Książkowe! 🔥 Czy zdarzyło Wam się czekać na miłość, która wydawała się nierealna? Magdalena Krauze zafu...

Recenzja książki Czekałam na ciebie
25 grudnia
Ból i strach przed świętami
@kawka.zmlekiem:

Współpraca Recenzencka @wydawnictwojaguar @smiths.k.k Witajcie Moliki .... Za co lubicie święta? Ja uwielb...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl