Błyszczące sześciany recenzja

"Błyszczące sześciany", czyli pomysł ok, bohatera nie polubiłam

Autor: @Orestea ·4 minuty
2020-12-12
1 komentarz
5 Polubień
Tak książkę przedstawia jej wydawca, Wydawnictwo NovaeRes:

"Im więcej odkrywasz, tym więcej tajemnic pozostaje nierozwiązanych.
W niedalekiej przyszłości życie zostało zdominowane przez tajemnicze przedmioty zwane skrzyniami eksploracyjnymi. Każda z nich umożliwia użytkownikom wejście do jednej z mnogich kreacji - pełnych wyzwań, alternatywnych rzeczywistości skrywających cenne nagrody. Roger Orter, nieautoryzowany eksplorator, postanawia odkryć tożsamość geniusza odpowiedzialnego za zrewolucjonizowanie ludzkiego życia. Talent i odwaga Rogera, tak przydatne w zdobywaniu kolejnych fantów, pewnego dnia sprawią, że mężczyzna wplącze się w śmiertelną intrygę uknutą przez nieuchwytnego Kreatora. Co będzie musiał poświęcić, by uratować siebie i swoich najbliższych?"

A szczegóły?

"Poczułem coś na kształt pogardy do siebie za chwilę okazania słabości. Ucieczka od problemów poprzez strumień lasujących mózg zawartości transmitera była jednak zbyt pociągająca dla mego rozdartego serca.
Romansidła, dramaty, sporty drużynowe, fantastyka naukowa, kanały przyrodnicze, erotyka - wszystkiego było na pęczki. Wszystkim tym karmił się dawny świat i do niczego dobrego nas to nie doprowadziło. Nie miałem zamiaru powielać błędów innych pochłaniaczy tanich odskoczni od rzeczywistości. Mimo wszystko wciąż uważałem, że mogłem zrobić dla świata coś więcej niż tylko stać się jednym z wielu trybików nienaoliwionej maszyny, która w drodze do celu i tak prędzej czy później ulegnie awarii. Tak to wszystko działało od wieków; niejedna historia zatoczyła krwawe koło i niejedno marzenie zostało przemienione w pyłu porwane przez wichry czasu. Nie można w nieskończoność powtarzać tych samych głupstw. Ktoś kiedyś musiał zatrzymać toczący cywilizację nowotwór indyferentyzmu". [s. 202 - 203]

Niezły cytat, prawda? I wiecie co? To jest bohater "Błyszczących sześcianów" w pigułce. Aczkolwiek - co muszę powiedzieć jako spoiler - nowotwór indyferentyzmu dotyka i jego, ponieważ mam przemożne wrażenie, że interesuje się... tylko sobą.

Kiedy czytałam "Błyszczące sześciany", zastanawiałam się, jakim cudem moja ocena tej książki może być tak... dwoista. Bo jest to i dobra książka, i niezwykle irytująca. Nie-zwy-kle. Zacznę od tego, co mi się podoba.
1. Fabuła - Dobrze wymyślona, wciągająca, w miarę spójna. Jeśli się wciągniesz - czytasz i nie odpuszczasz. Kawał dobrej przygodówki.

2. Realizm oniryczny - Bardzo, ale to bardzo podobają mi się części narracji opisujące pobyt Rogera wewnątrz światów, wytworzonych przez Kreatora, wewnątrz skrzyń. To mroczne chwile, oniryczne, w których zawieszeniu ulega wszystko to, co wiemy, a pojawiają się koszmary, jakim eksplorator musi stawić czoła.

3. Zakończenie - No wiadomo, że kolejna część już jest na twardym dysku, tak zwykle jest. Ale to zakończenie jest ciekawe, intrygujące i zostawia w czytelniku posmak, jaki powinny zostawiać dobre książki. Ok, autor trochę przyspieszył na końcu, pojechał nieco po łebkach, jakby zabrakło mu pary, albo jakby stwierdził, że książka jest za gruba i teraz trzeba znaleźć w sobie oszczędność słów. Mimo tego - podoba mi się zakończenie.

4. Obsesja głównego bohatera - Nienowy to pomysł, ale dobry i ciągle "żre". Każdy zna kogoś, kto ma jedną, jedyną obsesję czy pasję i wszystko dla niej poświęci. Bo czy mówimy o samochodach, znaczkach czy łowieniu łupów w skrzyniach - nie ma znaczenia. Widać też ewolucję obsesji Rogera. Najpierw to skrzynie i to, co w nich jest, a raczej to, co znaleziska mogą przynieść dobrego. Później to już osoba tego, który skrzynie tworzy. Znaleźć go, dopaść za wszelką cenę.

Kilka rzeczy mi się nie podobało:

A. Praktyczny brak kobiet - W świecie "Błyszczących sześcianów" na pierwszy planie są mężczyźni. Bohater jest mężczyzna, jego przyjaciela nim jest, policjanci nim są, hakerzy, gangsterzy, duchowni, Kreator. Wszyscy, którzy się liczą, "przestraszonych" i "zmęczonych" pielęgniarek nie liczę. A, lekarz też jest facetem.
Czyli niby przyszłość, ale taka XVII wieczna. Co prawda jest...

B. Ona, czyli żona - Jedna kobiet w ważkiej roli, ale to żona. Laura. Laurą charakteryzuje się tym, że jest piękna, kocha męża i nie chce, żeby ten szedł za swoim powołaniem, czyli nurkował w skrzyniach, w światach powołanych przez Kreatora i z nich wychodził ze skarbami.

Serio - nic więcej.

C. Bohater - Zacznijmy od tego, że to człowiek nadzwyczajny, który potrafi udusić cyborga. Nie, to nie pomyłka. Chwyta za gardło istotę, której czaszka (podejrzewam że zatem i szyja) są mechaniczne, zaciska i ten traci oddech. Serio to jest wyczyn.
Roger nie znosi korporacji, państwa, policji, Ligi Światowej. Jestem pewna, że w 2020 byłby przeciwnikiem Unii, Gatesa, nie myłby rąk i nie nosiłby maseczek, ale opowiadałby komunały, że w kolejnej skrzyni znajdzie coś, co pomoże ludzkości i zwalczy pandemię.
Przy końcu książki, po traumatycznym przeżyciu, Roger ogląda zdjęcia. I wiecie, co widzi?
"W chwilach najgorszego zwątpienia zbierałem w sobie resztki odwagi i przeglądałem stare fotografie, na których widniałem razem z Laurą". [s.339]
Nie - na których mogłem zobaczyć jej kochaną twarz, nie. Co to, to nie. "Na których widniałem razem z Laurą". A co, jej zdjęć solo nie ma? No po co, przecież to Roger był ważny.

Przy końcu książki Roger mówi, że "zapłacił za to straszliwie wysoką cenę" [s. 351]. Otóż nieprawda. Zapłacili WSZYSCY, tylko nie on. Inni płacili, on tarzał się w poczuciu winy i robił dokładnie to, co zawsze. Ale czyż wszyscy tak nie robimy?

Autorze, ukrywający się pod pseudonimem Dex Carster: PISZ. Pisz, bo tak mnie wkurzyłeś, że hej. Pisz, bo masz ciekawą wyobraźnię.

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Błyszczące sześciany
Błyszczące sześciany
"Dex Carster"
6.4/10

Im więcej odkrywasz, tym więcej tajemnic pozostaje nierozwiązanych. W niedalekiej przyszłości życie zostało zdominowane przez tajemnicze przedmioty zwane skrzyniami eksploracyjnymi. Każda z nich ...

Komentarze
@Mirka
@Mirka · ponad 3 lata temu
Raczej nie sięgnę po ten tytuł. Zbyt to dla mnie zagmatwane. Chyba bym nie przeszła przez tę lekturę :)
× 1
@Orestea
@Orestea · ponad 3 lata temu
Trudno powiedzieć. Może to moja nieumiejętność? Książka tworzy pewien świat, z językiem, zachowaniami, do których trzeba przywyknąć. Nie to mnie irytowało w niej, ale fakt - może to utrudnić odbiór.

:) dziękuję za polubienie recenzji!
× 1
Błyszczące sześciany
Błyszczące sześciany
"Dex Carster"
6.4/10
Im więcej odkrywasz, tym więcej tajemnic pozostaje nierozwiązanych. W niedalekiej przyszłości życie zostało zdominowane przez tajemnicze przedmioty zwane skrzyniami eksploracyjnymi. Każda z nich ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Co jeśli masz możliwość podróżowania po alternatywnych rzeczywistościach? Czekają tam na Ciebie nie tylko przygody, ale też wspaniałe nagrody, dające coś więcej niż szczęście czy pieniądze. Dające wł...

@read.my.heart @read.my.heart

Fabuła koncentruje się na podróżowaniu przez niejakiego Rogera po alternatywnych rzeczywistościach, zwanych tutaj kreacjami. A umożliwiają to skrzynie eksploracyjne. To odwiedzanie portali nie jest b...

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2

Pozostałe recenzje @Orestea

Wieczne igrzysko. Imię duszy
„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które ...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Mirosław J. Leszka, Szymon Wierzbiński, „Wodzowie Zenona i Anastazjusza I”, czyli działo się w Bizancjum!

Jeśli komuś się wydaje, że Cesarstwo Rzymskie upadło w V wieku naszej ery, to mu się tylko wydaje. Ono jeszcze jakieś tysiąc lat żyło sobie w najlepsze nad brzegami B...

Recenzja książki Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)

Nowe recenzje

Debit
Konieczność jest matką wynalazków, ale też ojce...
@jorja:

„W ekstremalnych sytuacjach ważne jest poczucie, że ktoś coś robi, nawet jeśli nie wpływa to na rezultat”. Nie ...

Recenzja książki Debit
Miłość w cieniu wojny
Recenzja
@Iwona_Nocon:

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Jest rok 1943. Na dwóch przeciwległych krańcach Europy dwie młode kobie...

Recenzja książki Miłość w cieniu wojny
Padeborn
Zapisane w gwiazdach.
@Malwi:

Remigiusz Mróz ponownie zaprasza czytelników do zanurzenia się w mroczny świat prawniczych zagadek w swojej książce "Pa...

Recenzja książki Padeborn
© 2007 - 2024 nakanapie.pl