Upalne lato Kaliny recenzja

Bo miłości też trzeba uczyć

Autor: @MarKo ·2 minuty
2013-08-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Większość młodych ludzi uwielbia lato i wakacje. Czas lenistwa, beztroski, zabaw, przygód. Ale nie Kalina. Dziewczyna na nic nie czeka, niczego nie chce, nic nie sprawia jej radości. Chociaż perspektywa spędzenia całego sierpnia w Zakopanem, pieszych wędrówek po górach, towarzystwo spokojnego męża, przyjaciółki i jej brata zapowiadają się obiecująco. Poza tym te wakacje mają być ostatnim momentem wytchnienia przed opieką nad roczną córeczką, której nieoczekiwane i nieplanowane pojawienie się na świecie wepchnęło Kalinę w ramy żony i matki. Dziewczyna bez żalu zostawia dziewczynkę pod skrzydłami swojej dawnej opiekunki Gabrysi i wsiada do pociągu. Tam nagle poznaje Macieja, przystojnego kobieciarza, duszę towarzystwa, przyjaciela jej przyjaciół. To spotkanie ożywia coś w sercu Kaliny, budzi drzemiące w niej uczucia, niesie ze sobą niepokój, od pierwszej chwili jest zapowiedzią kłopotów, których nie da się uniknąć…
„Upalne lato Kaliny” to drugi tom rodzinnej sagi autorstwa Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak. Co prawda nie trzeba znać pierwszej części, aby sięgnąć po kontynuację, ale zbrodnią jest ignorowanie Marianny. Oba tomy są równie wyśmienite. Obok tak doskonałej literatury nie można przejść obojętnie.
Kalina jest córką Marianny. Można powiedzieć, że wiążą je ze sobą tylko więzy krwi, bo Kalina nigdy tak naprawdę nie poznała swojej matki. Marie była histeryczką i egocentryczką, cały świat kręcił się wokół niej, wszyscy w domu martwili się tylko o nią. Mała Kalina była jakby zbędna. Nikt nie okazywał jej uczuć, nikt się o nią nie troszczył, nikt nie pokazał jej jak kochać. Bo miłości też trzeba uczyć. I tak stała się Kalina kobietą pustą wewnętrznie, zakompleksioną chłopczycą, ukrywającą swoją kobiecość, matką, która nie potrafi pokochać swojego dziecka. Dziewczyna wyszła za mąż za dużo starszego od siebie mężczyznę, bo on dawał jej spokój i stabilizację, ślepo zakochany w młodej żonie nie żądał wzajemności. A miłość? W życiu Kaliny nie ma miejsca na miłość.
Latem 1969 roku zmieni się wszystko. Kalina dostaje list od Gabrysi. Stara opiekunka wie, że nie zostało jej już dużo czasu. Z perspektywy lat widzi jaką krzywdę cała rodzina, a przede wszystkim matka, wyrządziła dziewczynie. Gabriela podejmuje ostatnią próbę. Pisze list, w którym wspomina burzliwe koleje losów Marianny, ujawnia jej motywacje, sekrety, ukryte pragnienia. Ma nadzieję, że prawda ukoi skołatane serce Kaliny, pozwoli jej spojrzeć na matkę łaskawszym okiem, obudzi instynkt macierzyński, doda odwagi.
„Upalne lato Kaliny” to powieść świetna warsztatowo, lekka, mimo trudnej tematyki, okraszona plastycznymi opisami, z charakterystycznym, melancholijnym klimatem. Długo nie potrafiłam zdecydować która z części „Upalne lato” podobała mi się bardziej, bo oba tomy trzymają równie wysoki poziom. Mimo wszystko muszę stwierdzić, że większym sentymentem darzę Mariannę. Przedwojenna atmosfera odpowiada mi bardziej, niż klimat komunistycznej Polski. Również historia o pierwszej miłości poruszyła mnie odrobinę mocniej, niż opowieść o skrzywdzonym i niekochanym dziecku ukrytym w ciele kobiety. Sama Marianna również jest ciekawszą bohaterką. Co prawda do samego końca nie udało mi się jej polubić, a Kalinę obdarzyłam sympatią zaraz na początku, ale i tak uważam, że Marie jest bardziej charakterna i charakterystyczna.
Warto zwrócić uwagę, że obie powieści są od siebie zupełnie różne. Niby podobne, powiązane tymi samymi bohaterami, a jednak całkowicie odmienne. To chyba najmocniejsza strona pisarstwa Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, bo z góry wiadomo, że autorka będzie zaskakiwać i szukać nowych rozwiązań. Teraz pozostaje tylko czekać na kolejny tom tej rodzinnej sagi. Czyżby miało to być „Upalne lato Gabrieli”?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-08-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Upalne lato Kaliny
Upalne lato Kaliny
Katarzyna Zyskowska
8.3/10
Cykl: Upalne lato, tom 2

Jakim człowiekiem może stać się kobieta, silnie poturbowana przez wojnę, która wyrzekła się wszystkiego dla miłości? Kalina prawie nie zna własnej matki – Marianna nigdy nie pozwoliła, by ktokolwiek, ...

Komentarze
Upalne lato Kaliny
Upalne lato Kaliny
Katarzyna Zyskowska
8.3/10
Cykl: Upalne lato, tom 2
Jakim człowiekiem może stać się kobieta, silnie poturbowana przez wojnę, która wyrzekła się wszystkiego dla miłości? Kalina prawie nie zna własnej matki – Marianna nigdy nie pozwoliła, by ktokolwiek, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Upalne lato Kaliny" Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, to kontynuacja losów bohaterów, których mieliśmy okazję poznać w "Upalnym lecie Marianny". Autorka tym razem przenosi nas w powojenne realia, prze...

@madalenakw @madalenakw

Niedawno recenzowałam pierwszy tom wspaniałej rodzinnej sagi, "Upalne lato Marianny" i na szczęście już z marszu mogłam zacząć czytać kolejny tom. Pierwszy bardzo mi się podobał bo łączył dawne czasy...

@Sosenka @Sosenka

Pozostałe recenzje @MarKo

Krwawy szlak
Na ratunek bratu!

Saba i Lugh są bliźniętami urodzonymi w dniu Zimowego Przesilenia. Na pierwszy rzut oka nie są do siebie zupełnie podobni. Łączy ich za to specjalna więź, rodzaj powinowa...

Recenzja książki Krwawy szlak
The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia
Prosto z serca Beatlemanii!

Co nowego można powiedzieć o The Beatles? Pewnie nic. Ale oto na rynku pojawiła się publikacja absolutnie wyjątkowa, nowa i stara zarazem. Nowa, bo to pierwsze polskie wy...

Recenzja książki The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało