A gdyby tak pogrążyć się w odmętach mroku? Wkroczyć w noc tak czarną, że aż zdaje się być gęsta niczym smoła? A gdyby tak ujrzeć upadek ludzkości? I wielkie powstanie tego, co pełza, skrobie, przemyka ukradkiem? Zejść tam, gdzie nie był nikt i zobaczyć rzeczy, które nie powinny być widziane? Sonia Korta i Piotr T. Dudek fundują nam bilet do stworzonego przez siebie świata. Świata, w którym rządzi strach. „Za kamień i za ciemność” to powieść, która ukazała się nakładem wydawnictwa Alegoria.
Razaguel jest ostatnim żyjącym czlonkiem dynastii, która niegdyś rządziła wielkim i pięknym miastem. Miastem, po którym zostało jedynie wspomnienie. Baraghod upadło. W wyniku zdrady i wielkiego spisku zostały po nim zgliszcza. Na powierzchni ludzie żyją pozornie normalnie, zaś w podziemiach każdego dnia rozmaite kreatury toczą walkę o przetrwanie. By zyskać jeszcze choćby jeden dzień swej egzystencji. By wydrzeć ciemności swoje jestestwo. Mimo tego, że wydawać się może, że nic już nie może zaszkodzić Baraghod, w mieście dochodzi do serii dziwnych wypadków. Wydarzenia te, określane mianem Incydentu, wywołają niepokój nie tylko w samym Baraghod, ale także daleko za jego granicami. Epidemia straszliwej choroby, przybycie do miasta inkwizytorów, stada kłębiących się wszędzie szczurów, to tylko część tego, z czym przyjdzie zmierzyć się mieszkańcom. Razaguel zmuszony będzie udać się w podróż, której nigdy nie chciałby odbyć – zejść do podziemi miasta. Tam, gdzie mrok ma kły i pazury. Tam, gdzie bogowie odwracają twarze. Czy uda mu się znaleźć winnych śmierci jego braci? Czy zdoła powstrzymać gromadzące się pod powierzchnią zło?
„ Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności.” - Friedrich Schiller. Powiedzieć o tej książce, że napisana została z dużym rozmachem, to nie powiedzieć nic. Korta i Dudek stworzyli literacki świat, który cechują zagadkowość, napięcie i dojmująca groza. Imponująca rozpiętość fabularna sprawia, że nawet bardzo wymagający czytelnik poczuje się ukontentowany. Spiski, intrygi, rozgrywki polityczne, przemoc, tajemnice przeszłości – w tej powieści zawarte jest wszystko to, co sprawia, że porzucamy naszą codzienność na rzecz obcowania z literackimi krainami. Ponad sześćset stron wypełnionych po brzegi przygodą, szaleństwem, magią i wszelkimi odmianami lęku.To robi wrażenie. Bogato nakreślony, szczegółowo dopracowany i oddziałujący na wyobraźnię świat to jedno. Tym, co urzeka mnie najbardziej w tej powieści jest jej nasycony, bardzo bogaty i piękny język. Sonia Korta i Piotr Dudek possługują się nienaganną polszczyzną, stosują wiele metafor, wiedzą jak przekuwać słowa w broń. Tę książkę czyta się z najprawdziwszą przyjemnością delektując się poszczególnymi zdaniami. Mam taki problem z gatunkiem fantasy, że jest mi trudno, w pierwszej fazie zapoznawania się z książką, gładko zanurzyć się w opisywanym świecie. Często potrzebuję dośc dużo czasu na to, aby należycie wniknąć w rzeczywistość wykreowaną przez pisarza. Jest wiele czynników, które się na to składają, ale główny to duże nagromadzenie szczegółów, które bywa obciążające. Natłok scen, które sprawiają, że trudno jest nadażyć za koncepcją autora. Nie miałam takiego kłopotu rozpoczynając czytanie „Za kamień i za ciemność”. Po raz pierwszy tak szybko i łatwo wpadłam w wir opowieści z tego gatunku. Już pierwszy akapit książki porusza umysł. Jakże to jest kapitalnie napisana książka. Zewsząd otacza nas narastający mrok, atmosfera jest duszna, a rozwijające się wątki wplatają się w drobiazgowo zaplanowaną sieć intryg.
Miasto – widmo gdzieś pośrod bezkresnej pustyni. Cień dawnej świetności. Dwa światy trwające tuż obok siebie. To, co żyje w podziemu i to, co znajduje się na powierzchni. Niesamowita literacka epopeja, która zawiera mnóstwo alegorii, zachwyca kunsztem wykonania i naturalną swobodą gawędziarskiej narracji. Powieść, która może sprawić, że do fantastyki przekonają się osoby unikające tego gatunku. Gdyby napisał ją zachodni autor niewątpliwie zostałaby zekranizowana. To wielka sztuka pisać o tym, co najmroczniejsze tak, by z czeluści ciemności wydobywać barwy. Wędrówka po ulicach Baraghod i krętych korytarzach jego podziemia dostarczy potężnej dawki wrażeń. Opowieść o cieniach przeszłości, odwadze, wierności. Nic nie dadzą modły wznoszone do bogów – ta książka wciągnie Was bez reszty. Omota głębią, symboliką i oczaruje słowami. Jestem przekonana, że nawet dla koneserów będzie to bardzo satysfakcjonująca lektura. Za legendę, za dawną świetność wielkego miasta, za więzy krwi, „Za kamień i za ciemność”! Diabeł piekielnie mocno poleca.