Znalezione nie kradzione recenzja

Brakujące elementy układanki.

Autor: @Absurdalna95 ·2 minuty
2015-10-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Najnowsza książka Stephena Kinga pozwala nam poznać zbrodniarza już w czasie czytania pierwszych stron, a więc to nie wątek kryminalny, ale raczej psychologiczny odgrywa tutaj główną rolę. „Znalezione nie kradzione” łączy się z „Panem Mercedes” w sposób nienarzucający się i bardzo delikatny. Tak naprawdę tym łącznikiem jest postać podstarzałego policjanta Billa Hodges'a, który zmienił się w kolejnym tomie. Przeszedł na emeryturę, pracuje na własną rękę w firmie detektywistycznej, zmienił nawyki zdrowotne i żywieniowe, ale jednocześnie sporo w jego charakterze zostało z tamtego policjanta, którego poznaliśmy w pierwszej części cyklu. W „Znalezione nie kradzione” Bill współpracuje z poznaną wcześniej Holly Gibney i Jerome'm Robinsonem. Ta trójka daje nam poczucie bezpieczeństwa, że zawsze obok znajduje się ktoś na straży sprawiedliwości.

Psychologia, psychologia, a właściwie thriller psychologiczny od początku do końca, w którym przysłowiowe „flaki i krew” pojawiają się dopiero od 300 strony wzwyż. Stephen King praktycznie rok w rok daje nam możliwość przeczytania nowości, która wyszła spod jego pióra, ale nieprzerwanie jest w stanie zapewnić swoim czytelnikom większą lub mniejszą dawkę rozrywki. To wielki sukces pisarza. „Znalezione nie kradzione” to książka o książkach, czyli coś wprost idealnego dla każdego mola książkowego. Jest to misternie ułożona intryga i lektura, która pokazuje jak zainteresowanie literaturą przeradza się w chory fanatyzm.

Wspomniany Peter Saubers, któremu po latach grozi wielkie niebezpieczeństwo ze względu na odkrycie kufra z pieniędzmi i utworami Rothsteina jest dzieckiem jednej z ofiar Pana Mercedesa. Gdzieś ten pierwszy tom subtelnie wplata się w fabułę „Znalezione nie kradzione” nie tylko w treści, ale i na okładce. Nie ma już na niej mnóstwa parasoli, jak to było w przypadku „Pana Mercedesa”, ale ten jeden jedyny najlepiej uzmysławia nam, że ta historia miała już swój początek, a „Znalezione nie kradzione” jest jej rozwinięciem.

Naczytałam się wielu rozbieżnych opinii na temat tej książki. Stephen King zawsze budzi skrajne emocje. Jedni uwielbiają go, cokolwiek by nie napisał, a inni wręcz przeciwnie starają się u niego dopatrywać spadku pisarskiej formy, głównie ze względu na wiek i presję po tylu opublikowanych utworach. Ja w pełni subiektywnie stwierdzam, że „Znalezione nie kradzione” to bardzo dobra książka, ale „Pan Mercedes” i postać Brady'ego Hartsfielda, który kradzionym mercedesem dokonał masakry pod City Center dużo bardziej mnie zaintrygowała, przestraszyła, wciągnęła i generalnie brakowało mi tej osoby w drugim tomie.

Liczę na to, że podsumowanie całej historii, czyli trzeci tom cyklu „Bill Hodges” okaże się najlepszą książką ze wszystkich i będzie brakującym elementem układanki, na który czeka każdy fan Stephena Kinga. Mam nadzieję, że wszystkie „smaki i aromaty”, których mogliśmy spróbować w „Panie Mercedesie” i „Znalezione nie kradzione” wzajemnie się przenikną i uzupełnią, a rozwiązanie historii zaskoczy niejednego czytelnika.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Znalezione nie kradzione
7 wydań
Znalezione nie kradzione
Stephen King
7.7/10
Cykl: Bill Hodges, tom 2

„Pobudka, geniuszu” – tymi niepokojącymi słowami zaczyna się opowieść o psychopatycznym czytelniku, którego literatura popycha do zbrodni. Geniuszem jest John Rothstein, autor porównywany z J.D. Salin...

Komentarze
Znalezione nie kradzione
7 wydań
Znalezione nie kradzione
Stephen King
7.7/10
Cykl: Bill Hodges, tom 2
„Pobudka, geniuszu” – tymi niepokojącymi słowami zaczyna się opowieść o psychopatycznym czytelniku, którego literatura popycha do zbrodni. Geniuszem jest John Rothstein, autor porównywany z J.D. Salin...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wielokrotnie czytałam opinie, że Stephen King nie potrafi pisać kryminałów i powinien rozwijać swoja twórczość w kierunku, którego jest już żywym symbolem. To, że pisarz jest mistrzem jeśli chodzi o ...

@Jezynka @Jezynka

"Znalezione nie kradzione" to dla mnie powieść dość niezwykła z kilku powodów. Zaczynając od tego, że była to pierwsza powieść kryminalna jaką przeczytałam, a kończąc na tym, że... No właśnie. Chocia...

ZA
@viktoriash221b

Pozostałe recenzje @Absurdalna95

Tajemnica Pani Ming
Polityka Chin krwawą raną społeczeństwa

Czas powrócić do źródeł. Dla mnie tym źródłem są książki ulubionego francuskiego pisarza Érica-Emmanuela Schmitta. „Tajemnica Pani Ming” to o ile się nie mylę moje piętna...

Recenzja książki Tajemnica Pani Ming
Snajperzy. Droga bez powrotu.
Precyzja ponad siłę

Wojskowość, Bóg, Honor, Ojczyzna i precyzja. Można nie rozumieć połowy rzeczy, które niosą za sobą te pojęcia, jednak nie da się przejść obojętnie obok książki, z której...

Recenzja książki Snajperzy. Droga bez powrotu.

Nowe recenzje

Tarot
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Mirka:

@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspe...

Recenzja książki Tarot
Krzyk...
"Krzyk..." - opowieść (nie tylko) w dwóch wydan...
@edyta.rauhut60:

Krzyk… nie jest pierwszą książką Danuty-Romany Słowik, w której opisuje prawdziwe wydarzenia. Autorka Tułaczych losów, ...

Recenzja książki Krzyk...
Love at first sight
Love at first sight
@zaczytana_k...:

Feyra jest nieśmiałą i wycofaną dziewczyną, której nawiązywanie nowych kontaktów nie przychodzi z łatwością.Stworzyła s...

Recenzja książki Love at first sight