„ Czasem to, co zapowiada się na życiową tragedię, może okazać się naszym największym sukcesem.” (str.256)
Trzecia i ostatnia część trylogii lwowskiej okazała się najlepszą z wszystkich części. Dużo się dzieje. Bohaterowie muszą zmierzyć się z wyzwaniami, jakie niesie im los. Autorka dozuje napięcie, podsycając ciekawość czytelnika. Choć niektóre wydarzenia są mocno naciągane.
Prawda o tym że ukochany ojciec bohaterki okazał się hazardzistą i przegrał cały majątek i ją okłamał bardzo ją zabolała. A do tego dowiaduje się, że znienawidzony mąż uratował honor i dobra rodziny. To postawiło sprawę w zupełnie innym świetle. Po czasie zdała sobie sprawę, że kocha męża. Okazał się dobrym i szlachetnym człowiekiem.
Kiedy małżeństwo doszło do porozumienia i wyjaśnienia pewnych spraw dalej wszystko układało się między nimi dobrze. Nie kłócili się już, nie walczyli ze sobą, lecz kochali się i dogadywali. Lecz był ktoś, kto chciał im zaszkodzić i przerwać tę sielankę. Dochodzi do tragedii, która jeszcze bardziej zbliżyła małżonków do siebie.
Oboje byli bardzo wyrazistymi postaciami. Pułkownik porywczy z natury, zazdrosny o swoją ukochaną. Miał swoje tajemnice do których nie dopuszczał żony. Był dobrym człowiekiem, wrażliwym na ludzką krzywdę. Poznajemy jego smutne dzieciństwo, w którym doświadczył wiele zła i został bardzo skrzywdzony. Ona była kobietą upartą, o wielkim harcie ducha. Nie należała do kobiet, które były posłuszne i wypełniały czyjeś nakazy. Lubiła uszczęśliwiać innych i pragnęła dla nich szczęścia.
Nie wiedziała o konspiracyjnej działalności męża, za którą trafił do twierdzy w Przemyślu. Anna nie pozostała bezczynna i robiła wszystko by uwolnić męża. Okazuje się też, że powód aresztowania był zupełnie inny od przedstawionego mu zarzutu. Upór bohaterki w dążeniu do celu przynosi spodziewane efekty.
To powieść o sile miłości, która potrafiła pokonać wszystkie przeszkody na jakie natrafiła na drodze. Bohaterka była obiektem zainteresowania wielu mężczyzn, lecz miłość oddała temu jedynemu. Co prawda początkowo uczucie było zgoła odmienne, lecz okoliczności życiowe sprawiły, że zmieniła zdanie, kiedy zrozumiała jak wspaniałym i wartościowym człowiekiem jest jej wybranek.