Szkoła luster recenzja

Burzliwa historia Francji w tle jednego życia

Autor: @canis.luna ·2 minuty
2022-09-19
Skomentuj
5 Polubień
Ewa Stachniak pojawiła się w moim życiu za sprawą powieści o Katarzynie II i choć przeczytałam do tej pory tylko jej pierwszy tom, pamiętam że byłam z tej lektury bardzo zadowolona. Nie inaczej było później, kiedy w moje ręce dostała się „Bogini tańca”. Tę pozycję niemal pochłonęłam, co zważając na jej rozmiary i moje tempo czytania nie idzie zazwyczaj ze sobą w parze.

Wobec „Szkoły luster” miałam więc spore oczekiwania, tym bardziej, że miała dobre opinie na instagramie, a przepiękna okładka (doprawdy wydana jest wspaniale, gratulacje dla Wydawnictwa Znak) na każdym zdjęciu przyciągała wzrok.

Intrygował mnie fakt, że Autorka zdecydowała się umieścić akcje w czasach Ludwika XV, raczej pomijanego, bo choć rządził długo, jego panowanie przypada na okres pomiędzy wielkim Królem Słońcem a królem, który stracił głowę. A to, trzeba przyznać robi znacznie większe wrażenie.

Przyznam, że o Parku Jeleni i zamieszkujących go rezydentkach dotąd nie słyszałam, choć wcale nie poczułam się zdziwiona, odkrywając prawdę o tym, kim te dziewczęta były dla króla Ludwika. One same nie wiedziały, że są zabawkami akurat w rękach samego monarchy. Przed przybyciem po raz pierwszy do Wersalu, w trakcie przygotowań do spotkania ze swoim przyszłym kochankiem każde dziewczątko zapewniane było, że sprowadzono je do Parku na życzenie polskiego hrabiego, krewnego samej królowej. To samo kłamstwo wmawiane jest młodziutkiej Veronique, która urodziwszy królowi córkę i odkrywszy prawdę, kim jest tajemniczy hrabia stopniowo popadała w obłęd.

Tak kończy się pierwsza część powieści. Druga to losy Marie-Louise, córki Veronique, od dzieciństwa w pałacu, (gdzie wylądowała na wychowaniu u garderobianej Madame de Pompadour i nie były to sielskie lata, ale charakterna dziewczynka nie dała sobie w kaszę dmuchać) aż do dorosłości, która przypadła jej podczas Rewolucji Francuskiej.

Przyznam, że pierwszą część czytało mi się dość opornie i odczuwałam rozczarowanie, a także irytację. Oczywiście powinna mieć więcej empatii względem oszukanej nastolatki, ale nie potrafiłam. Świat tak bardzo poszedł do przodu, że wszystko czego doświadczała Veronique było trudne do przełknięcia, nawet jeśli zaganianie królowi młódek było kiedyś na porządku dziennym. Sama Veronique drażniła mnie swoją naiwnością i nijakością w jakimś stopniu.

Wymianę bohaterki na Marie-Louise przywitała z ulgą i od tego momentu zaczęłam już czerpać przyjemność z lektury. Dziewczynka okazała się inteligentna a przy tym krnąbrna i żądna przygód. Nie sposób było odmówić jej uroku, którego nie straciła nawet jako dorosła kobieta. Żyła w niełatwych czasach, a stopniowo odkrywana przez nią prawda o jej pochodzeniu również niczego jej nie ułatwiała. W dodatku w jakiś sposób można się było z nią utożsamiać. Była bardziej rzeczywista niż matka.

Ewie Stachniak nie można odmówić kunsztu. Choć książka nie posiada wartkiej akcji i przez niektórych zapewne może zostać okrzyknięta nudną to trzeba przyznać, że jest po prostu bardzo dobrze napisana. Francuskie realia, najpierw monarchii a później Rewolucji są odmalowane świetnie i to począwszy od wersalskiego pałacu aż do placu, na którym stanęła gilotyna. Autorka doskonale ukazuje dysonans między nędzą a przepychem, które spotykały się nierzadko w murach jednego pałacu. I choć częściej mamy do czynienia raczej z biedną częścią społeczeństwa, pani Stachniak nie pożałowała nam opisów zwyczajów czy to królewskich czy to jego dworu.

Nie była to może ani łatwa ani krótka lektura (książka liczy prawie 500 stron), ale zdecydowanie warto było poświęcić na nią swój czas.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-14
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szkoła luster
Szkoła luster
Ewa Stachniak
7.6/10

Wersal, rok 1755. Królewskie rezydencje widziane oczami trzynastoletniej Véronique oszałamiają blichtrem. Jej życie zmieni się na zawsze, kiedy po raz pierwszy przejdzie przez słynną Salę Luster. Jak...

Komentarze
Szkoła luster
Szkoła luster
Ewa Stachniak
7.6/10
Wersal, rok 1755. Królewskie rezydencje widziane oczami trzynastoletniej Véronique oszałamiają blichtrem. Jej życie zmieni się na zawsze, kiedy po raz pierwszy przejdzie przez słynną Salę Luster. Jak...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pierwsze spojrzenie na okładkę, która zachwyca swoim subtelnym pięknem, skłoniło mnie do przeczytania opisu od wydawcy. Od razu wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę, choć zapowiadała...

@liber.tinea @liber.tinea

"Szkoła luster" Ewa Stachniak Veronique wychowuje się wraz z młodszymi braćmi i matką w ubogiej dzielnicy Paryża. Codziennością dziewczyny są prace domowe, opieka nad rodzeństwem oraz pomoc w "bizne...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @canis.luna

Smak szczęścia
Smak irytacji

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Po dłuższej przerwie postanowiłam skorzystać z oferty Klubu Recenzenta i mój wybór padł na książkę Sante Montefior...

Recenzja książki Smak szczęścia
Psyche i Eros
Mit na nowo

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Retellingi mitów stały się ostatnio dość popularne. Co i rusz na rynku pojawia się nowy tytuł. Ja nie miałam w...

Recenzja książki Psyche i Eros

Nowe recenzje

Nexus. Krótka historia informacji
Eden, gdzie rządzi AI(*)
@Carmel-by-t...:

Sztuczna inteligencja nie działa, gdy dziecko wyjmie jej wtyczkę z prądem. Ale wciąż zostaje człowiek zwabiony jej powa...

Recenzja książki Nexus. Krótka historia informacji
Soft and graceful
Kolejna świetna propozycja od autorki Weroniki ...
@caly_swiat_...:

Lubicie zatracać się w fikcyjnym świecie? W jakich momentach ta ucieczka daje wytchnienie? 🤔 ** ** ** „Ten facet miał w...

Recenzja książki Soft and graceful
Trędowata. Tom I
Klasyk nad klasyki
@ewelina.czyta:

Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszła pora napisać kilka słów o książce, o której napisane i powiedziane zostało chyba j...

Recenzja książki Trędowata. Tom I