Drzewo migdałowe recenzja

Był sobie chłopiec

Autor: @Kasia9 ·3 minuty
2014-06-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Biorąc do ręki książkę "Drzewo migdałowe" spodziewałam się całkiem innej lektury, nie lżejszej, lecz mniej poruszającej i skłaniającej do refleksji. Kiedy głównym bohaterem jest dziecko o emocje nietrudno, ale ten tytuł przedstawia całkiem inne spojrzenie na dzieciństwo, dalekie od tego,co zwykło uważać się za normalne. Każda strona to splot miłości, nienawiści i odkupienia. Trzy uczucia oplatające jedną rodziną więzami mocniejszymi i trwalszymi niż cokolwiek na świecie. Dzieciństwo nie zawsze ma słodki smak, odpowiedzialność czasem przychodzi zbyt wcześnie, wtedy gdy powinna panować beztroska, a zabawa powinna wypełniać życie. Bywa jednak i tak, iż ktoś musi zmierzyć się z tym co narzuca los w momencie najmniej spodziewanym.

Lata pięćdziesiąte, pogranicze izraelsko-palestyńskie, mała wioska podobna do setek innych, jednak dla bliskich Ahmada właśnie to miejsce stanowi ich małą ojczyznę. Od pokoleń właśnie jej żyzna ziemia pozwalała drzewkom pomarańczowym obfitować w duże plony, w niej budowano domy dla powiększających się rodzin, była świadkiem niekończącego się cyklu narodzin, dojrzewania i śmierci. Jednak przyszedł moment kiedy ją ogrodzono, wkopano w nią miny, a w końcu wyrzucono jej dotychczasowych mieszkańców. Dorosłym trudno jest się pogodzić z tą sytuacją, a co czują w tej samej chwili dzieci, jakim odebrano nie tylko wspomnienia, lecz przede wszystkim dzieciństwo? Ahmad może w tym temacie powiedzieć wiele, przede wszystkim jakie myśli rodzą się w głowie dwunastolatka widzącego zrozpaczoną twarz ojca, oszalałą z bólu matkę i lęk w oczach młodszego rodzeństwa gdy nagle maleńkiej siostrze zostaje odebrane życie i traci się dom rodzinny. W takim momencie wydaje się, że nic gorszego nie może się już zdarzyć, wszystko już przecież odebrano, a przynajmniej to, co najcenniejszego. Kiedy jednak zostaje się postawionym pomiędzy wyborem, który przerósłby każdego dorosłego, to wiara w lepsze jutro wydaje się jedynie ułudą, a to jeszcze nie koniec. Ile może znieść Ahmad, na jak długo wystarczą słowa jego ojca próbującego w tak przerażających czasach dać otuchę najbliższym? Przecież nie zastąpią one poczucia bezpieczeństwa, dziecięcej beztroski, dachu nad głową. Chłopiec w przeciągu bardzo krótkiego czasu staje się mężczyzną, głową rodziny, ale jednocześnie jest w nim jeszcze płomyk nadziei, podsycany przez nielicznych, że jest kimś wyjątkowym, kto jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

Brutalny obraz stosunków izraelsko-palestyńskich nieraz był i jest tematem programów telewizyjnych czy też prasowych doniesień, ale kiedy ma się przed oczyma historię jednego człowieka, znanego z imienia i nazwiska to punkt widzenia przynajmniej odrobinę zmienia się. Łatwo powiedzieć, że autorka gra na emocjach, bo przecież dziecko, bo śmierć, bo lawina dramatów i dalsze losy, w jakich nie brak nagłych zakrętów, więc nietrudno z ich pomocą wywołać określone uczucia. Ale Michelle Cohen Corasanti nie wybrała oczywistych schematów, zamiast ofiary portret człowieka pokonującego trudności, walczącego czasem z samym sobą, a czasem z otoczeniem o to, co ważne, lecz wcale nie oczywiste. Ktoś może powiedzieć, że "Drzewo migdałowe" to bajka, jednak czy nadzieja i nie osądzanie innych z powodu religii lub narodowości to, coś nierealnego? Autorka, kartka za kartką, opowiada niezwykłą historię człowieka, nie symbolu, ale i nie przeciętnego, nie upadającego, lecz bywającego przytłoczonego złem i przerażonego tym, co dzieje się wokół niego i czego jest uczestnikiem. Jednak jest w nim wiara, że talent i ciężka praca pozwolą osiągnąć wyżyny. Geniusz matematyczny z małej, palestyńskiej, wioski, często głodujący, mający odciski na rękach, dzięki swoim umiejętnościom trafiający do najlepszych uniwersytetów, przecież to niemożliwe. Chociaż czy na pewno? "Drzewo migdałowe" to książka barwna, pełna kontrastów, z jednej strony da się odczuć płynące z niej morze miłości, z drugiej - brutalizm wojny i śmierci, bohaterów marzących o czymś, co wydaje się nieprawdopodobne oraz ograbionych z wszelkiej nadziei. Michelle Cohen Corasanti nie pisze o uniwersalnej drodze do szczęścia, nie wskazuje jaka jest najwłaściwsza ścieżka, ukazuje za to ludzi w chwilach kiedy wali się w gruzy ich życie, ale również co następuje po tym. Niektórzy z nich uginają się pod naporem cierpienia, inni potrzebują czasu by dostrzec drugiego człowieka, a nie tylko pozory, wśród nich jest chłopiec o imieniu Ahmad, obserwujący z drzewa migdałowego świat, zabierający mu wiele, ale i dający czasem szansę na lepsze jutro ...
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Drzewo migdałowe
3 wydania
Drzewo migdałowe
Michelle Cohen Corasanti
9.0/10

Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest...

Komentarze
Drzewo migdałowe
3 wydania
Drzewo migdałowe
Michelle Cohen Corasanti
9.0/10
Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Od jakiegoś czasu w Strefie Gazy znowu trwa konflikt. Kiedy pisałam tę recenzję w 2014 roku, było podobnie. Hamas zaproponował wtedy 24 godzinne zawieszenie broni, ale nie było wiadomo, co na to Izra...

@bezksiazkiwtytule @bezksiazkiwtytule

Kanwą powieści jest życie Palestyńczyka- Ahmada Hamida, towarzyszymy mu od momentu jego dzieciństwa, które brutalnie się kończy, aż do późnych lat. Niemym świadkiem losów rodziny jest tytułowe drzewo...

@cienpaproci @cienpaproci

Pozostałe recenzje @Kasia9

Czerwone Oleandry
Trujące szczęście

Czasem zdaje się, iż życie daje bonusy, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Takie prezenty niekiedy wywołują koszmary o utracie tego, co się otrzymało nie prosząc na...

Recenzja książki Czerwone Oleandry
Igrając z ogniem
Melodia tragedii

Zło ma wiele twarzy, czasem nosi maskę dla niepoznaki, mamiąc nią tych, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wierzą, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Kiedy w końcu widoczn...

Recenzja książki Igrając z ogniem

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Świetny debiut!
@maitiri_boo...:

Wiecie co? W życiu nie powiedziałabym, że ta książka to debiut. Jest na to zwyczajnie zbyt dobrze napisana. Bardzo lubi...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Armin
Armin Van Lander
@kd.mybooknow:

"Armin" to nie tylko podróż przez mroczne zakamarki przeszłości, ale także pełne namiętności i nieoczekiwanych zwrotów...

Recenzja książki Armin
Żywe trupy
ROMERO POWRACA ZZA GROBU
@mrocznestrony:

Jestem kolesiem z ery kaset wideo. Wiem, że to niemal prehistoria, że równie dobrze mógłbym pamiętać dinozaury biegając...

Recenzja książki Żywe trupy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl