Elizje recenzja

Była sobie raz...elizja sensu

TYLKO U NAS
Autor: @tsantsara ·4 minuty
2020-11-17
1 komentarz
13 Polubień
Była sobie królewna, którą przywiało skądinąd.

Czterdzieści dwa krótkie opowiadania, czy może raczej parafilozoficzne, absurdalne bajeczki o niewydarzonych królewnach lub niewydarzonych... bajkach. Bo każde z nich zaczyna się jak bajka: "Była sobie...". Ale to raczej paradoksalne niebajki. Poprzez paradoksalność i abstrakcję kojarzą mi się one ze sztuką przełomu lat 50/60ych - wprost z filmem Jana Lenicy:Był sobie raz...Tylko o ile w filmie treścią opowieści jest zabawa z plastyczną formą, to w tej prozie mamy do czynienia z igraszkami z metaforą (metaformą, chciałoby się powiedzieć). Absurdalność tych opowiadań bazuje na zabawie z językiem, na dosłownym potraktowaniu frazeologizmów (np. rzucać cień) oraz dwuznaczności słów takich jak ściągać czy wypaść. Przypomina mi to nieco niektóre prozy Jerzego Afanasjewa. Choć przyznać trzeba, że te o królewnach mają jakoś mniej humoru. Dominuje w nich nostalgia, smutek, snuje się w nich poczucie zawodu, rozczarowanie zwykłością rzeczywistości, emanuje z nich cicha bezradność, chęć ucieczki, zniknięcia, zapadnięcia się pod ziemię... Czy przez to są kobiece? Nie sądzę. Nie można im odmówić inteligencji, lecz mimo zabaw z językiem ciągnie się niemal za każdą poczucie opuszczenia, osamotnienia, niepewności, przemijania... Czyżby rozczarowanie kobiety wynikające z nadmiarowej inteligencji? Jakiś smuteczek nieduży, melancholijka maleńka, że świat nie zrozumiał, nie docenił, pominął...Bo jest trywialny, przewidywalny i od sztancy, a ja do niego nie pasuję, bo jestem inna - ale dziś nikt tego nie docenia? Bo bajki o księżniczkach są nieaktualne i passé, a niepotrzebnie wciąż się je dziewczynkom opowiada?

Tomik otwiera motto z Dürenmatta: Historia jest przemyślana do końca, gdy przybiera możliwie najgorszy obrót. I bez wątpienia te historyjki są przemyślane. Autorka szereguje je po 6 tekstów w 7 tematycznych grup: spotkania, lamentacje, fatalie, tęsknoty, zguby, sytuacje i przypadłości. Oprócz tego znajdziemy na końcu tomiku spis rzeczy w podziale na opowiadania przyjemne i nieprzyjemne (tych ostatnich jest o dziwo mniej). Jest tam także nietypowy indeks niebanalnych motywów bajecznych, sprokurowany przez Elizę Kącką. Wylicza on m.in.: bezformie, braku oswajanie, gaśnictwo, imentu dopowiadanie, jawy muskulaturę, królestw delimitacje, nadziei żywienie, Narracji Ogólne Zasoby, sny fabuł, świat jako wolę i przedstawienie czy ulic bifurkację itp... Te opowiadania rzeczywiście bywają (formalnie) o tym. Ale nieformalnie jednak o czymś zupełnie innym...

Mimo, że książeczka niewielka, nie da się jej właściwie czytać za jednym zamachem - jest na to zbyt gęsta, zbyt abstrakcyjna i w swej abstrakcyjności zanadto monotonna i powtarzalna. Rodzaj dnia świstaka, który zaczyna się podobnie, więc wypróbowywany jest wciąż jakiś kolejny, nowy wariant akcji. Mnie zauroczyło kilka z nich. Na przykład metaliteracki tekst o bajce, która nie była piękną narracją [Nieładna], dlatego poszła na wagary z literatury: Bajeczki źle prezentujące się w druku przyjmują się w życiu - w życiu bez nadziei na puentę i bez widoków na metaforę. (s. 9) W przeważającej jednak większości czytamy o perypetiach królewny, która:
  • abdykuje [Abdykacja] i osiada w czterech kątach, które "gwarantują brak perspektyw i patronat świętego spokoju" (s. 18)
  • spóźnia się, więc nie podlega dyktatowi zegara [Niewczesność]
  • spotyka Lotnika z Małego Księcia (więc de Saint-Exupéry'ego, ale i wywołuje Magritta): Mieć fantazję, to znaczy nie bać się śmierci (s.28) [Zagadka]
  • ściąga pioruny (i uwagę), nie uziemia w imię ideologii, ale po nocach próbuje wynaleźć piorunochron, który nie uziemia nadziei [Uziemienie]
  • rzuca cień: kto jest cieniem samego siebie, nie może być jednocześnie cieniem kogoś innego (s.34) [Cień]
  • mieszka na granicy Matni, Katastrofy, Alternatywy i Harmonii: tęsknoty mówią o nas więcej niż wszystkie dziwne obywatelstwa (s. 36) [Azyl]
  • gada od rzeczy (ale rysuje konkretnie, prosto, dosłownie i...bez talentu) [Niedorzeczność]
  • nie liczy się (Bywają pytania, które ciągną zagadniętych na większą głębokość, niż jakakolwiek odpowiedź, choćby i bardzo ciężka, s.46) [Pytanie]
  • była bez dwóch zdań, a o jej rękę toczono turnieje...retoryczne, w szrankach składni [Retoryka]
  • już nic nie wiedziała (Marne bajki zbyt szybko wychodzą z metafory, s. 62) [Wiedza]
Ponadto za naprawdę piękną uważam przewrotnie humanistyczną bajeczkę o kresce, która uparcie skreśla samą siebie [Płaskość]. Inna - [Tam] - przedstawia intrygujące przejście (mimo ostrzeżeń, by trzymała się własnej bajki i straszenia jej przy tym spłowiałym, dickensowskim Duchem Opowieści) królewny z bajki do naszego (aktualnie polskiego i podzielonego) świata, dowodząc tym samym, że jednak istnieje bifurkacja porządku realnego świata i poziomu bajkowej opowieści. Zdaje się, że królewna spotyka tam Mariusza Szczygła - to facet, który twierdzi, że tego wszystkiego nie ma i że on już nawet ma dowody na nieistnienie. Ale po co o tym pisać? - pyta słusznie królewna. Bohaterowie Szczygła uciekają przed końcem świata, "widzą tylko brak, który panicznie starają się oswoić", natomiast królewna Kąckiej wie, że ten brak to jej wierne zwierzę, które zawsze będzie przy niej i jest po jej stronie. (s. 60) Myślę, że warto podeliberować, skąd u obojga autorów ta różnica.

Mimo swej przewrotności i bajkowego sztafażu te małe prozy są dla ludzi lubiących filozoficzny namysł i poezję. A do tego świetna okładka i ilustracje wewnątrz autorstwa Piotra Kalińskiego, właściciela wydawnictwa Lokator.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-31
× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Elizje
Elizje
Eliza Kącka
7/10

"Może i są uwodzicielskie, ale to nie znaczy, że chcą się za wszelką cenę podobać. Bo czasem ustawiają się tyłem do czytelnika i stają się krnąbrne. Bo tylko sprytnie udają powiastki o jakichś para-kr...

Komentarze
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Bardzo mi się podoba Twoja recenzja i mam wrażenie, że książka spodoba mi się również.
× 1
Elizje
Elizje
Eliza Kącka
7/10
"Może i są uwodzicielskie, ale to nie znaczy, że chcą się za wszelką cenę podobać. Bo czasem ustawiają się tyłem do czytelnika i stają się krnąbrne. Bo tylko sprytnie udają powiastki o jakichś para-kr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ta książka przyciągnęła moją uwagę już dawno temu, ale trochę się musiała odleżeć. Przyszła na nią pora teraz, gdy świadomie wybieram sobie niedługie lektury. Elizje to niby zbiór bajek, które jed...

@OutLet @OutLet

Pozostałe recenzje @tsantsara

Fizyka smutku
Mit jest niczym, które jest wszystkim

Urodziłem się pod koniec sierpnia 1913 roku jako istota ludzka płci męskiej. Dawno już nie czytałem książki, która byłaby tak różnorodna, tak erudycyjna, osobista i zaa...

Recenzja książki Fizyka smutku
Szczęśliwi, którzy…
"Piękna podróż" Odysa...

Szczęśliw, kto jak Ulisses, zwiedził piękne kraje, lub jak ten, co za złotem runem zgarniał wody, aby potem doświadczeń pełen i pogody, wrócić do domu ojców, dawne znowu...

Recenzja książki Szczęśliwi, którzy…

Nowe recenzje

Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
Kelner w Paryżu
Za kulisami paryskich restauracji
@maitiri_boo...:

„Kelner w Paryżu” to nie tylko opowieść o pracy za kulisami paryskich restauracji, ale także głębokie spojrzenie na lud...

Recenzja książki Kelner w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl