Recenzja książki Wild at Heart. Wróć do mnie

Calla decyduje się przeprowadzić na Alaskę i rozpocząć wspólne życie z Jonah. Jednak sama miłość może nie wystarczyć kiedy coraz częściej zostaje sama w domu i musi poradzić sobie wśród dzikiej natury, a najbliżsi sąsiedzi mieszkają w promieniu kilku kilometrów... Calla musi odkryć siebie na nowo i dowiedzieć się, czego od życia chce, znaleźć swoje miejsce...

To była taka mroźna powieść, w której łosie i niedźwiedzie chodziły wolno w zaśnieżonym krajobrazie. W drugiej części autorka również pokazała nam Alaskę, ale od tej nieco dzikiej strony, bowiem bohaterowie przeprowadzają się do małej miejscowości pośrodku niczego. Byłam w stanie wyobrazić sobie jak Calla mknie na skuterze śnieżnym po zakupy czy do Roya, siada na ganku obserwując iskrzący się lód na jeziorze... Coś pięknego.

Towarzyszyłam Calli w jej codziennych zmaganiach, mogłam zajrzeć do jej głowy i serca. Mam wrażenie, że od poprzedniego tomu jeszcze bardziej dojrzała pod wieloma względami, a jej miłość do Jonah była widoczna jak na dłoni. Mam jednak jedno zastrzeżenie względem ich relacji. W moim odczuciu Calla podporządkowała się w całości dla miłości, dla rozwoju Jonah i spełnianiu jego marzeń. Sama robiła wszystko, żeby odciągnąć swoje myśli w czasie samotnych dni i nocy, łącznie z doglądaniem warzywnika, który nie był szczytem jej marzeń. Z jednej strony cieszyła się z tych małych osiągnięć, a z drugiej w dalszym ciągu szukała swojego miejsca na Alasce i zajęcia, które by ją pochłonęło.

Jonah był po prostu... sobą, mogłam poczuć jego uczucie do pannt Fletcher z każdej strony i choć przeżywał chwile, w których nie rozumial uczuć Calli to był w tym niesamowicie autentyczny i uroczy. Właśnie taki nieokrzesany Viking, który najpierw mówi, później myśli, będąc w tym wszystkim bardzo szczerym.

Romantyczne momenty były podawane przez autorkę bardzo subtelnie i sporadycznie, nie czułam przesytu słodyczy czy goryczy. Pióro autorki jest skrojone idealnie pod moje gusta czytelnicze. Książkę czyta się błyskawicznie, a odprężenie jakie następuje w trakcie jest nie do opisania. Polecam Wam bardzo mocno serię Simple Wild, bo jest to piękny romans z Alaską w tle.