Cecylio, obudź się! recenzja



Osła nie mam, krowy nie mam (taka że mnie rolniczka 🙈) ale za to mam kota. Kota ktory uwielbia leżeć na legowisku,okryty firanką. Wygląda trochę jak duch więc idealnie wpasowuje się do historii Cecylii.
Cecylia Marczak dowiaduje się, że po dwudziestu latach małżeństwa, jej mężulek ją zdradza. Nie jest kobietą która będzie go błagać o pozostanie, oj nie. Ona bierze but na szpilce i idzie się rozliczyć z mężem, który nic nie świadomy, smacznie sobie śpi po upojnym dniu z kochanką . Gdy w końcu pozbywa się wrednego małżonka daje upust swoim emocjom. Kolejnego dnia dowiaduje się że wuj Leopold nie żyje, zrozpaczona Cecylia wsiada w swojego zdezelowanego gruchota i jedzie na Kaszuby by pożegnać wuja, dzięki któremu otrzymała tak osobliwe imię,bowiem Cecylia oznacza z łacińskiego "ślepy". 40 lat temu właśnie wuj jako pierwszy przywitał ją na tym świecie i oznajmił że "Ona się tak głośno drze, jak to całe życie robiła nieboszczka matka Cecylia."
Głośno modląc się nasza bohaterka dojeżdża do wsi "Płoty Małe". Jej wycieczka nie należała jednak do tych szczęśliwych. Do tej pory poruszała się jako kierowca bardzo oszczędnie, a teraz czekała ja podróż autostradą wypełnioną "wielkimi potworami z przyczepą". Jej auto to zardzewiały gruchot który nie wyciągnie więcej niż 70km/h, a gdy po krótkiej przerwie na posiłek wsiada do auta, odkrywa że ma pasażera na gapę. Więc jedzie dalej z tym swoim "pasażerem" dojeżdża do posiadłości wuja Leopolda i właśnie w tym momencie zaczyna się prawdziwa komedia. Poznajemy multum tak różnych od siebie osób, ale tak komicznych, że wierzę iż nie ma osoby która nie zaśmiała by się gromko, czytając perypetie Cecylii.
Nie mogę inaczej tej książki określić jak prześmieszna komedię ale również jako lekkie czytadełko. Książkę "pochłonęłam" w jeden wieczór, cały czas śmiejąc się do rozpuku. Nie mam co się więcej rozwodzić,gdy potrzebujesz lekkiej, śmiesznej książki dzięki której chcesz zwalczyć "kaca książkowego" jak ja, lub chcesz po prostu się pośmiać, to sięgnij po tą książkę. Cecylia i jej rodzinka to taki kabaret, którego nie znajdziecie nigdzie indziej. W tle mamy lekko zarysowany wątek romantyczny, może nawet i paranormalny. Jest zagadka a jakby mocno się zastanowić to i przestępstwo się znajdzie. W końcu nie często można spotkać "Niemca" na cmentarzu.