Pirania na kolację recenzja

Cele na mapie, podróże na krańce wytrzymałości.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Asamitt ·7 minut
2023-11-19
Skomentuj
16 Polubień
"A gdyby tak zmienić coś w swoim życiu? A gdyby tak zmienić wszystko, przewrócić poukładany świat do góry nogami? Nie iść na żadne kompromisy. Rzucić pracę, sprzedać, co tylko da się sprzedać i nie przejmować się zbytnio tym, co będzie za rok czy dwa. Uwolnić się od tej rutyny i przewidywalności, od tego schematu, kredytów, kariery, rachunków. Doskonale wiedziałam, jak to zrobić, musiałam jeszcze tylko przekonać Tomasza." (s.7)

Czteroletnia przygoda rozpoczyna się od postawienia nóg w Newark w USA. I o ile może na tym terenie jeszcze nie jest tak ekscytująco to zakup starej hondy umila parze przemieszczanie jak i nierzadko zapewnia bezpieczne noclegi. Jadąc po amerykańskich bezdrożach kierują się ku Meksykowi i dalej do Gwatemali.

Podróże to czas na bezpośrednie poznawanie kultur, obcowanie z odmiennymi zwyczajami oraz ludźmi. A ci ostatni mogą być bardzo pomocni w pokonywaniu barier nie tyko językowych. Z pozoru łatwo przypisać naszej parze naiwność. Nie znają eksplorowanych terenów ani praw jakimi rządzą się zamieszkujący je ludzie, do tego poza polskim i angielskim, który trafia wbrew pozorom do nielicznych, bywają problemy z finansami, bo te nawet jeśli są, to na pewnym terenie nie podlegają przewalutowaniu, nawet jeśli jest to dolar. W Meksyku rozpoczynają naukę hiszpańskiego, a mając do dyspozycji internet nie są tak bezsilni, jak się początkowo wydawało. Z pewnością pomocne są charaktery bohaterów. U optymistycznej Magdy otwartość na wszelką odmienność oraz upór, u Tomka rzeczowość, podejście do problemu z taktyką przewidującą krok do przodu - dają możliwości pomyślnej realizacji przedsięwzięcia.

Podróżujemy! Jesteśmy w Gwatemali, gdzie 70% społeczeństwa wyznaje wiarę katolicką, ale to nie przeszkadza w równoczesnym odprawianiu rytuałów przez szamana oraz wiary w uzdrawiające moce wiedźm. Taki trójpodział? a może raczej symbioza? Dalej Ekwador - egzotyczne bogactwo lasu równikowego w dorzeczu Amazonki(selwa); na drzewach: papugi, tukany, karakara,małpy, a w wodzie: piranie strętwy, kajmany,żółwie. Znajduje się tu Narodowy Rezerwat Biologiczny Limonoocha. Fantastycznie jest móc poczytać o takich dobrach natury, nawet jeśli nigdy nie zetkniemy się z nimi bezpośrednio. Język jakim posługuje się Magda by przybliżyć czytelnikowi różnorodność tak naturalną jak i kulturową w zwiedzanych rejonach, jest odzwierciedleniem pasji poznawczej bohaterki. To co widzimy i w jaki sposób jest przedstawiane wzbudza chęć poznania, osobistego doświadczania podobnych zjawisk.
Wędrujemy dalej do Peru. W królestwie Inków zwiedzanie oraz przygody z miejscowymi. Celem są Andy i jezioro Titicaca na pograniczu Peru i Boliwii - największe jezioro wysokogórskie na świecie. A w Boliwii uczestniczą w turniejach. Sparingi mężczyzn imitujące ciosy i upadki, pod warunkiem że wyglądają realistycznie, inaczej publika widowiska nie kupuje. Na koniec scena należy do cholity, Indianki Ajmara ubranej w tradycyjną spódnice na halkach, która odgrywa przepychanki z jakimś grubasem, by ostatecznie odnieść zwycięstwo nad przeciwnikiem. Mimo iż w boliwijskiej rzeczywistości, aż siedem na dziesięć kobiet pada ofiarą fizycznej i seksualnej przemocy najczęściej ze strony ojców i mężów, na takich pokazach kobieta zawsze zwycięża. Poza tym - to co mnie zaskoczyło - Boliwia z parad słynie. Boliwijczycy festują tańcząc na ulicach dla Marii Dziewicy. Gdyby chcieć porównać takie uroczystości mogą odpowiadać naszym pielgrzymkom do sanktuariów. W La Paz organizuje się masowo parady a'la manifestacje. Tu jak i w pozostałych regionach świata protestuje się przeciw budowom aglomeracji, autostrad itp. w obszarach zielonych, bogatych w różnorodność biologiczną.
Tutaj Magda i Tomek mają okazję zapoznać się bliżej z kultem Pachamamy (konieczny martwy płód lamy), która jest matką wszystkich bogów azteckich. Tutejsi Indianie utożsamiają swoją Matkę Ziemię z Matką Boską. (Obchody ku jej czci w każdy pierwszy piątek miesiąca.)
Bohaterowie podczas swej wędrówki pragną również osiągnąć swój szczyt i to dosłownie. Huayna Potosi - szczyt w Andach ma ich doprowadzić do zrozumienia, po co poświęcać tak wiele, by stanąć na wytyczonym szczycie? Odpowiedź może nie dla każdego być oczywista, ale znalezienie się w niewiarygodnej do ogarnięcia przestrzeni daje inne spojrzenie na świat, ludzką egzystencje, na to co powinno być ważne, a co tylko zaśmieca nasz umysł.

Jesteśmy w Chile, prawdopodobnie najbardziej europejski z krajów w Ameryce Południowej. Czyste i bardzo drogie. Dla bohaterów przyjeżdżających z bardziej "dzikiej" części kontynentu stanowiło mocny kontrast. Ze względu na koszty pobyt krótki, mający na celu zobaczyć coś godnego zapamiętania, czyli będzie to trekking w Patagonii wokół malowniczego łańcucha górskiego należącego do Parku Narodowego, gdzie skały, lodowce, jezioro tworzą Rezerwat Biosfery UNESCO.
Potem przesiadka z motocyklu na jacht i witaj Oceanie Spokojny! Przygody na pierwszym jachcie zakończone z niesmakiem, potem już tylko lepiej. Odpowiedni ludzie na stanowiskach, doświadczenie i sprawna żegluga w kierunku Wysp Żółwich i jesteśmy na terenie Ekwadoru, gdzie witają ogromne jaszczury oraz żółwie słoniowe (ok.400kg). Oto bogactwo flory i fauny Parku Narodowego Galapagos od 1959roku. Aż zazdrość bierze, że nie można tam być i choć przez kilka godzin zachłysnąć się tym dobrem. Stąd prosto do Samoa - wyspy dużych ludzi, dla których najistotniejsza jest wiara. Niestety, amerykanizacja społeczeństwa widoczna gołym okiem. Fast foody, duże porcje wszystkiego, choroby metaboliczne, przerażająca liczba zgonów wśród młodego społeczeństwa.
Płyńmy dalej... na Fidżi, gdzie spotyka się lokalna społeczność niesamowicie otwartą na podróżujących. Gościnni i mocno oddani tradycji. Dalej na pacyficznym szlaku trafiamy do Republiki Vanuatu - państwo w Oceanii obejmujące 83 wyspy pochodzenia wulkanicznego. To tam znajduje się Mount Yasur - jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na Ziemi, co osobiście w postaci odgłosów grzmotów, drżenia ziemi oraz widoku ciemnego, gęstego dymu mogli zakosztować bohaterowie. I niby przypadkiem trafiają do Nowej Zelandii. Oczywiście jest to konieczność z uwagi na przewidywany postój zarobkowy w Australii. A bez odpowiedniego przygotowania, zebrania dokumentacji nie zostaną przyjęci na kontynencie. W Australii zabawią kilka miesięcy, zakosztują innego życia, niby w stylu Zachodnim, a jednak będzie inaczej niż w krajach Europejskich. Dalej Azja. Z bogatego Sydney przenoszą się do egzotycznego miejsca w Azji. Mjanma (wcześniej Birma) rządzi się innymi zasadami niż australijska przestrzeń miejska. Hałaśliwe Rangun zaskakuje kolorytem, ale i przytłacza, a nawet przeraża kogoś, kto pierwszy raz zawita na tym kontynencie.
Nie jest to miejsce dla każdego, ale i bohaterowie nie zostają zbyt długo pośród birmańskiej społeczności. Udają się do Tajlandii. Choć tam też jedynie przejazdem w celu zakupu rowerów i obrania kierunku na Chiny przez równie hałaśliwa Kambodżę i leniwie rytmiczny Laos. Akurat tutaj to Mekong wyznacza tempo leniwie wijąc się i przecinając ziemię, tworząc setki wysepek. Mekong to urodzaj dla pól ryżowych, które w Laosie stanowią 80% wszystkich upraw. Tą trasą na rowerach docierają do kolejnego celu swej podróży. A w Chinach kolejne zderzenie, bo laowai są traktowani odmiennie niż w pozostałych krajach, nawet tych azjatyckich, graniczących z Państwem Środka. Chińczycy nieodmiennie dziwić się będą, że przybysze nie znają ich języka. Bo niby w jaki sposób chcą się dogadać, skoro "chinoangielski" jest mało zrozumiały dla anglojęzycznych turystów?
Chiny to różnorodność, która dla ludzi z zewnątrz jest trudna do zrozumienia. Nie tylko inność regionów, ale występowanie wielokulturowości w ich obrębie każdego z nich tworzy zaskakującą mieszankę. Wyobraźmy sobie, jak to może wyglądać, skoro Chiny zajmują powierzchnię odpowiadającą rozmiarowi Europy. Występuje tam 56 grup etnicznych, a każda z nich posługuje się własnym językiem, ma odrębną kulturę, wierzenia. Mówiąc o Chinach trzeba dokładnie określić o którą prowincje chodzi oraz jaką grupę etniczną bierzemy pod uwagę, żeby nie mijać się z faktami.Jednak na obraz Państwa Środka składać się będą różne elementy i dopóki nie przejedzie się z zachodu na wschód i z północy na południe nie uzyska się wiarygodnego obrazu kraju.
I jakie by Chiny nie były podróż do Nepalu może okazać się równie dużym wyzwaniem. Katmandu wita PRL-owską dbałością o szczegół. Widoczne zaniedbania miesza się tutaj z ludzką życzliwością oraz swoistym brakiem dystansu.Tumany kurzu, spaliny, brud i śmieci oto barwny obrazek z Nepalu. Brak śmietników, więc wszystko ląduje na ulicy, gdzie dalej gnije i fermentuje. W takim misz maszu brudu i smrodu ukojeniem zdaje się być unoszący w powietrzu dym z zapalanych co chwila kadzideł. Wraz z Magdą i Tomkiem przechadzamy się zatłoczonymi ulicami, odwiedzamy świątynie i zmierzamy na Annapurnę.
Osobiście najcięższą przeprawą byłaby dla mnie podróż autobusem w towarzystwie kóz, kur, tony walających się śmieci, klejących z brudu siedzisk i rzygających Nepalczyków. A wszystko to okraszone bollywoodzkimi dźwiękami płynącymi prosto z trzeszczących głośników. Cudownie!
A na zakończenie czteroletniej przygody - Everest! Małżeństwo miało się tam spotkać ze znajomym Słowakiem, ale okazał się, ze ten zaginął w Himalajach. A tam system ratownictwa górskiego nie istnieje. Poszukiwania odbywają się na własną rękę, a tym trudniej je przeprowadzać, gdy nawet nie jest wiadomo dokładnie kiedy i w którym kierunku człowiek wyruszył. Dla bohaterów ta tragedia kładzie się cieniem na finiszu ich podróży. Mocno przeżywają niepowodzenia poszukiwań, swoją bezsilność, chaos jaki panuje w takich przypadkach, niekompetencje władz i właściwie żadną pomoc ze strony jakichkolwiek jednostek służbowych. Góry kontra człowiek - dobrze wiemy kto jest bez szans.

Fascynująca podróż, której relacje były na bieżąco spisywane na blogu, gdzie udostępniono więcej szczegółów oraz kumuluje się jeszcze więcej emocji -> www.z2strony.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-08-31
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pirania na kolację
Pirania na kolację
Magda Bogusz
7/10
Seria: Reportaż [Muza]

Magda Jurkowska-Bogusz i Tomek Bogusz przemierzyli cały świat. Ich podróż trwała dokładnie 1405 dni, a zaczęła się 14 lipca 2010 roku na lotnisku w Warszawie, gdzie kupili bilet w jedną stronę i pole...

Komentarze
Pirania na kolację
Pirania na kolację
Magda Bogusz
7/10
Seria: Reportaż [Muza]
Magda Jurkowska-Bogusz i Tomek Bogusz przemierzyli cały świat. Ich podróż trwała dokładnie 1405 dni, a zaczęła się 14 lipca 2010 roku na lotnisku w Warszawie, gdzie kupili bilet w jedną stronę i pole...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie
Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie