Challenge completed recenzja

"Trzeba zrobić kilka kroków wstecz, żeby nabrać prędkości potrzebnej do pokonania przeciwności losu."

Bywa, że marzymy o czymś, jednak bardzo trudno jest nam to pragnienie zrealizować. Wykonujemy konkretne działania, staramy się, jednak wciąż bez powodzenia. Zrezygnowani poddajemy się i odsuwamy na bok nasze niespełnione aspiracje.
A może warto po jakimś czasie do nich wrócić? Nabrać dystansu, doświadczenia i ponownie spróbować swoich sił?

"Challenge comlpeted" to drugi tom dylogii Leny M. Bielskiej, w którym poznajemy dalsze losy Mallory i Milesa. Początek książki był przeuroczy. Już na pierwszy rzut oka dało się wyczuć, że tych dwoje darzy się wyjątkowym uczuciem i to takim dojrzałym, w którym partnerzy wykazują się odpowiedzialnością, choć nie brak w nim również obezwładniającej pasji i oddania. Mallory okazuje się znaleźć sposób na najczarniejesze koszmary Milesa, zaś ten nie pozwala jej w siebie wątpić i popycha do spełniania swoich marzeń.
Jest wręcz idealnie.

Wracając jednak do marzeń. Otóż, tu się zaczynają schody, bo oboje mają inne pasje. Oczywiście, nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że w pewnym momencie każde podąża w swoją stronę. Realizacja własnych planów popycha ich w różne miejsca i nagle dzieli ich od siebie tysiące kilometrów.
Czy miłość w takich warunkach jest możliwa?
Jakich poświęceń będzie wymagało od nich trwanie w związku i czy bohaterowie będą na to gotowi?

Ach! O ile pierwszą część książki czytałam z uśmiechem na ustach, tak później wkradł się na nie smutek. Były momenty, w których moje serce drżało z powodu przeciwności, na jakie natknęli się Mallory i Miles. Myślałam: to tylko młodzi ludzie u progu dorosłości, wrażliwi i niedoświadczeni, wiec dlaczego to wszystko musiało się okazać takie trudne? Niestety życie lubi nas testować bez względu na wiek. Mówi się, że los nie ześle na nas doświadczeń cięższych niż bylibyśmy w stanie udźwignąć. Czasem zastanawiam się czy to prawda...

Nie zdradzę Wam jak skończyła się ta historia, faktem jest, że bardzo mocno mnie poruszyła. Były momenty, w których wydawało mi się, że ja osobiście bym się ugieła - zrezygnowała z siebie i swoich marzeń. Ale czy taka postawa byłaby w stanie zagwarantować szczęście w związku? Czy poświęcenie takiej rangi nie pociągnęłoby za sobą żalu wobec drugiej osoby i rozczarowania z własnej postawy? Myślę, że wszystko to kwestia charakteru.

"Challenge completed" to powieść wpisująca się w gatunek Young Adult, który tak ostatnio lubię. Opowiada historię młodych ludzi u progu dorosłego życia i w tym akurat wypadku śmiało może być traktowana jako wzór postępowania. Jak dla mnie, to jedna z lepszych książek tej autorki. Cieszę się, że rynek wydawniczy wzbogaca się o tak wartościowe tytuły.
Serdecznie polecam młodym (i nie tylko!) czytelnikom.

Moja ocena 9/10.