Cień i kość recenzja

"Całe życie szukam sposobu, by to wszystko naprawić. Ty jesteś moim pierwszym promykiem nadzieji od bardzo długiego czasu."

Na uniwersum stworzone przez Leigh Bardugo natrafiłam wielokrotnie. Jedna z moich znajomych zachwycała się "Szóstką wron". Przez jej opinię również chciałam wkroczyć ten świat, jednak chciałam to zrobić od innej strony, a dokładnie poznać całe grishaversum. To był główny powód, dla którego sięgnęłam po pierwszy tom trylogii "Cień i kość". Patrząc na samą okładkę można zobaczyć piękne zdobienia w grafice. Dodatkowym atutem który uwielbiam w książkach jest tasiemka, która można znaczyć w książce jak zakładką.

Książka ta opowiada o kraju, który został podzielony przed laty przez Czarnego Heretyka, który zapragnął władzy. Poprzez to wytworzył Fałdę Cienia, która stała się zmorą wszystkich mieszkańców Ravki. Jedynym zbawieniem dla nich była Przywoływaczka Słońca, która zniszczyłaby Fałdę. Tu przechodzimy do czasów, w których poznajemy życie Aliny i Mala - dwójkę przyjaciół, którzy poznali się w sierocińcu. Tam poznali też swoje przeznaczenie, kiedy zostali poddani próbie - mogli zostać zwykłymi żołnierzami lub należeć do griszów. Gdy oboje dorośli i dostali się do armii, zostali wysłani do obozu, ktory znajdowal sie tuz przy Faldzie. Podczas przeprawy przez Niemorze (Fałdę) stało się coś niezwykłego. Alina podczas ataku volkr, przywołała światło. Ten incydent zapoczątkował jej nowe życie, życie wśród griszów u boku Zmrocza. Jednak z czasem nie wszystko zaczęło jej się układać tak jakby tego chciała.

"Nie miałam pojęcia, co czeka mnie w przyszłości ani co czeka mnie na końcu tej wyczerpującej podróży, a mimo to nie czułam się nieszczęśliwa. Całe życie byłam samotna, lecz nigdy do tej pory nie byłam sama, i okazało się, że nie jest to nawet w połowie tak straszne, jak sobie wyobrażałam."

Świat wykreowany przez autorkę jest idealny. Swoim tekstem potrafi malować przed oczami czytelnika. Przyłożyła się do każdego skrawka tej historii tworząc opisy, nazwy, postaci oraz wszystkie wątki. Bohaterów jest wielu i jak dla mnie są dobrze dobrze stworzeni. Dostrzec można również przeciwieństwa wśród nich, na przykład w postaciach Mala i Darklinga. Ogółem, wszystko co przeczytałam i poznałam było unikatowe i nigdzie nie spotkałam się z czymś podobnym. Fabuła jest zręcznie rozplanowana, a mimo wszystko nie jest przewidywalna, ani banalna. Powieści nie brakuje drobnych mankamentów, a wątek romantyczny bywa momentami frustrujący, jednak nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze historii.

Podsumowując, "Cień i kość" to historia pełna zwrotów akcji, intryg I orzygód. Podczas czytania ma się wrażenie, że mogłaby się dziać w gdzieś w Rosji. Wskakuję na to język, kultura, stroje, pogoda, a nawet zachowania bohaterów. Jest utrzymywana w magicznym nastroju, od którego nie chcemy się oderwać. Dodatkowym atutem jest załączona mapka Ravki. Jestem oczarowana tym tomem i nie mogę się doczekać aż zagłębię się w "Oblężenie i nawałnica".