Dzień dobry, północy recenzja

Ciepła, mroźna historia

Autor: @marek.wasinski.king ·3 minuty
2020-12-30
Skomentuj
1 Polubienie
W życiu jest wiele sposobów na pokonanie samotności. Jedni radzą sobie z nią przez ciągłe poznawanie nowych ludzi. Drudzy po prostu zakładają własne rodziny. Inni, mniej szczęśliwi, sięgają po kieliszek lub inne substancje. Co wspólne dla wszystkich przypadków, samotność nie jest tematem, z którym chcielibyśmy się mierzyć na co dzień, a może nie?

Takiego wyzwania podjęła się Lily Brooks-Dalton, amerykańska pisarka, która dwa lata temu zadebiutowała powieścią „Dzień dobry, północy”, która na początku 2017 r. pojawiła się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Czarna Owca.

Książka opowiada o losach dwóch bohaterów, Augustine’a oraz Sully, którzy znajdując się w skrajnych okolicznościach, muszą zmierzyć się z pustką i samotnością panującą w ich sercach. Śledzimy dwie linie fabularne, przecierając oczy ze zdumienia jak dwie, wydawałoby się, zupełnie różne osoby, mają w tym aspekcie wiele ze sobą wspólnego.

Już sama okładka zaprasza czytelnika do wyruszenia w tą emocjonalnie trudną podróż. Rozgwieżdżone niebo przywołuje nas do siebie i próbuje przekonać, że w tym ogromnym wszechświecie każdy ma swój czas i miejsce.

Na niecałych trzystu stronach książki uczymy się o przetrwaniu, o uczuciach, o tym, że to my decydujemy o własnym losie, a jedno niewłaściwe posunięcie może nas naprawdę wiele kosztować. Autorka poruszając głęboki temat samotności nie zasmuca nas. Wręcz przeciwnie. Rozpala chęć działania, zrobienia czegoś z własnym życiem.
Lily Brooks-Dalton pięknie opisuje malujące się przed bohaterami krajobrazy. Z jednej strony mroźną Arktykę, z drugiej przepastny kosmos. Przenosimy się w te bardzo odległe miejsca i razem z nią śledzimy dwie niespełnione dusze.

Sully jest astronautką. Razem z załogą statku „Aether” wraca z dwuletniej misji z Jowisza. Na Ziemi zostawiła swoją rodzinę na rzecz drugiej, niepołączonej więzami krwi. Kosmos jest jednak ogromny, zimny i pusty, i nawet będą z nimi nie jest w stanie nie rozmyślać o swoim wyborze. Autorka doskonale oddaje dualizm sytuacji w której znajduje się postać. „Badamy wszechświat, żeby wiedzieć; jednak w końcu naprawdę dowiadujemy się jedynie tego, że wszystko się kończy… istnieje tylko czas i śmierć„.

Augustine jest naukowcem. Całe życie badał gwiazdy, podróżując z jednej placówki badawczej do następnej, zostawiając za sobą wszystko prócz ciał niebieskich. Będąc u skraju swojego życia świadomie podejmuje decyzję o pozostaniu zupełnie samemu na kole podbiegunowym. Czeka go tam samotność w otoczeniu zimnej, białej tundry.

Pomimo lirycznego i emocjonalnego wydźwięku książki, nie brakuje tu również zwrotów akcji rodem z najlepszych filmów sensacyjnych. Czytelnik nie jest w stanie przewidzieć w jakim kierunku podąży fabuła oraz jaki los spotka głównych bohaterów. Autorka wytycza swoim bohaterom różne ścieżki, by za chwilę nastąpiły nieprzewidziane okoliczności i ta ścieżka zmieniła się o 180 stopni.

Przez kolejne rozdziały, czytelnik podąża nie tylko za uczuciami, ale również za tajemnicą. Placówka w której przebywa Agustine zostaje ewakuowana z jakiegoś nieznanego nam powodu. Bohater traci łączność z resztą świata, tak jakby doszło do jakiegoś kataklizmu, który oszczędził jednak koło podbiegunowe. Z kolei podróżujący przez przestrzeń kosmiczną „Aether” także nie może nawiązać kontaktu z Ziemią. Ta tajemnicza sytuacja pozwala czytelnikowi jeszcze bardziej dać wciągnąć się tej historii.

Lily Brooks-Dalton zaprasza nas w podróż wgłąb naszego własnego serca. Stworzeni przez nią bohaterowie i świat są tylko wymówką do tego, byśmy sami zmierzyli się z własnym strachem przed samotnością, byśmy zrozumieli że jest to nasz własny wybór. Autorka maluje przed nami historię, którą każdy z nas przechodzi na pewnym etapie życia, historię z której jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzień dobry, północy
Dzień dobry, północy
Lily Brooks-Dalton
7.2/10

Przejmująca historia dwojga robinsonów, którzy zmagają się z tęsknotą, miłością, żalem i walczą o przetrwanie w odmienionym świecie. Augustine od lat bada gwiazdy w odległych placówkach naukowych. Do ...

Komentarze
Dzień dobry, północy
Dzień dobry, północy
Lily Brooks-Dalton
7.2/10
Przejmująca historia dwojga robinsonów, którzy zmagają się z tęsknotą, miłością, żalem i walczą o przetrwanie w odmienionym świecie. Augustine od lat bada gwiazdy w odległych placówkach naukowych. Do ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @marek.wasinski.king

Plecy, które chcę kopnąć
Recenzja książki

Okres dojrzewania dla wielu młodych ludzi jest czasem tworzenia wspaniałych wspomnień i przyjaźni na całe życie. Pełen jest radosnych chwil i chciałoby się by trwał jak ...

Recenzja książki Plecy, które chcę kopnąć
Klaps... Opowiadania trzy
Recenzja książki "Klaps...Opowiadania trzy"

Co lub kto ma największy wpływ na to jak mogą potoczyć się nasze losy. Każdy może udzielić na to pytanie innej odpowiedzi. Według mnie to my sami i nasze decyzje niebywa...

Recenzja książki Klaps... Opowiadania trzy

Nowe recenzje

Piekło sierocińca
Ludzie, ludziom zgotowali ten los.
@Malwi:

"Piekło sierocińca" ChristineKenneallyto poruszający i dogłębnie zbadany reportaż, który rzuca światło na mroczne i czę...

Recenzja książki Piekło sierocińca
Karbala. Raport z obrony City Hall
Służba porywa, odciąga, eksploatuje i porzuca.
@MichalL:

Misje zagraniczne to nie tylko te w wykonaniu polskich jednostek specjalnych. Coraz częściej do publicznej informacji d...

Recenzja książki Karbala. Raport z obrony City Hall
Distraction
Black Moon
@ksiazkawaut...:

„Distraction” to książka, która od samego początku mnie intrygowała i to wcale nie chodzi o promocje czy przyciągające ...

Recenzja książki Distraction