Ślimak na zboczu recenzja

Co przedstawiają ślimaki pełzające po zboczu?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @jatymyoni ·3 minuty
2021-12-19
Skomentuj
27 Polubień
„I wszystko będzie miało głęboki sens, jak ma głęboki sens każdy ruch skomplikowanego mechanizmu, i wszystko będzie dla nas dziwne i niepojęte, a więc bezsensowne, w każdym razie dla nas, którzy jeszcze w żaden sposób nie mogą przywyknąć do bezsensu i uznać go za normę.”

„Ślimak na zboczu” dla czytelnika jest jak rollercoaster pełny absurdu, surrealizmu i groteski. Nic nie jest tym, co się nam wydaje, a każda następna strona to nowe odkrycie.

Głównym bohaterem jest las, który ponoć opływa cały kontynent. Las jest miejscem niezbadanym, tajemniczym i niebezpiecznym, wręcz zaczarowany. Rosną tam wśród bagien tajemnicze rośliny, grzyby, skaczące drzewa. „Ze ścieżki trudno zobaczyć, co działo się na mokradłach – z gęstych, splątanych koron drzew nad głową zwisały, ginęły w trzęsawisku miliardy grubych zielonych kolumn, sznurów lian, niepewnych jak pajęcza nić; chciwa żarłoczna zieleń za mglistym murem ukrywała wszystko prócz dźwięków i zapachów.” W lesie znajdują się wioski z bardzo dziwnymi mieszkańcami. Mieszkańcami lasu są między innymi martwaki, których się wszyscy boją. Martwiaki porywają kobiety i nie wiadomo, co się z nimi dzieje. Oprócz tego na nielicznych ścieżkach grasują bandy, które napadają na z rzadka poruszających się wędrowców. Nad lasem na skarpie króluje Zarząd tego lasu, chociaż realnie może rozporządzać tylko mikroskopijnym fragmentem terytorium w oceanie lasu. Zarząd właściwie w swej biurokratycznej machinie zajmuje się sam sobą, a każdy udaje, że ciężko pracuje, tylko efektów nie ma. Ulubionym napojem w Zarządzie jest kefir, leje się litrami, a skutki podobne do znanego nam napoju. W tym lesie poznajemy Piereca i Kandyda, których historie toczą się oddzielnie i przeplatają się nawzajem. Jedno ich łączy, chęć ucieczki z tego lasu do jakiegoś mitycznego miasta, ale mimo starań nie są w stanie tego dokonać. Pierec jest młodym lingwistą, który gdzieś słyszał o lesie i zaintrygowany pragną poznać wręcz mityczny las. Zatrudnia się w Zarządzie na dziwnym stanowisku, ale nie ma możliwości odwiedzenia lasu. Jednak, dzięki Pierecowi poznajemy jak działa Zarząd. Kandyd jest mikrobiologiem pracującym w lesie. Pewnego dnia podczas lotu śmigłowcem, rozbija się. Znajdują go mieszkańcy lasu i wśród nich długo dochodzi do zdrowia. Jednak na skutek wypadku traci pamięć i od czasu do czasu pojawiają się jakieś przebłyski wiedzy, którą posiadał. Dzięki jego wędrówkom poznajemy las i jego mieszkańców. Właściwie obaj wędrują, jak po labiryncie bez wyjścia, jeden po terenach Zarządu, a drugi po Lesie. W swoich wędrówkach spotykają dziwaczne postacie, które prowadzą jeszcze dziwniejsze rozmowy w absurdalnych sytuacjach. Procesy nie do końca zrozumiałe są dla samych mieszkańców, a co dopiero dla czytelników.

Obok tej książki nie można przejść obojętnie, albo zachwycimy się jej wysokim poziomem literackim, zanurzy się w tym świecie absurdu i po prosu bawimy się, albo uznajemy ją, za kompletnie niezrozumiałą, w której nie wiadomo, o co chodzi. Książka została napisana w latach 60- dziesiątych, a więc można ją interpretować, jako krytykę komunizmu, gdzie las to Rosja, a Zarząd to partia i władza. Strugaccy z którymś wywiadów stwierdzili, że las to nieznana przyszłość, a Zarząd to teraźniejszość. Można też uznać, że las i zarząd to nasze życie, pełne pokręconych procesów, do końca przez nas niezrozumiałych i dziwacznych sytuacji. Myślę, że ilu czytelników, tyle interpretacji tego dzieła. Możemy zastanowić się nad słowami pisarzy: „Wolność nie istnieje bez względu na to, czy drzwi są przed tobą zamknięte, czy otwarte, że wszystko jest chaosem i bzdurą, a realna jest tylko samotność.”

Nie jest to książka łatwa w odbiorze, wymaga myślenia i uwagi. Zachwycą się nią miłośnicy klimatów Kafki i surrealistycznych wizji świata. Ja się świetnie bawiłam, chociaż nie pojęłam tytułu i dużo innych aluzji.



Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-11-30
× 27 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ślimak na zboczu
5 wydań
Ślimak na zboczu
Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
7.7/10

Kandyd nadaremnie szuka wyjścia z baśniowego tajemniczego Lasu; Pierec prowadzi jałowe utarczki z bezmyślną biurokracją bezdusznej instytucji. Obaj bohaterowie dwóch równoległych, przeplatających się...

Komentarze
Ślimak na zboczu
5 wydań
Ślimak na zboczu
Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
7.7/10
Kandyd nadaremnie szuka wyjścia z baśniowego tajemniczego Lasu; Pierec prowadzi jałowe utarczki z bezmyślną biurokracją bezdusznej instytucji. Obaj bohaterowie dwóch równoległych, przeplatających się...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @jatymyoni

Miasteczko Hibiskus
W komunizmie nie jest winien system, ale ludzie.

Z ciekawością parę razy sięgnęłam po książki opowiadający o historii Chin pod rządami Mao Zedonga, czyli jak budowano tam komunizm. Jednak do tej pory czytałam książki n...

Recenzja książki Miasteczko Hibiskus
Muzyka duszy
Czy może istnieć świat bez muzyki?

Ponoć muzyka łagodzi obyczaje. Na pewno nie w Świecie Dysku, gdzie pojawiła się nowa kapela składająca się z druida, trolla i krasnoluda. Stworzyli muzykę wykrokową, któ...

Recenzja książki Muzyka duszy

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie