Śmierć przewodnika rzecznego recenzja

Co widzimy w chwili śmierci?

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @Renax ·2 minuty
2020-05-09
Skomentuj
3 Polubienia
Richard Flanagan jest to pisarz wybitny. Czytając zastanawiałam się, jak mam ocenić tę książkę, bo prawdę mówiąc mi się nie spodobała i czytałam ją mocno opornie, w męczarniach. Zarazem, i tak jest to dzieło wybitne, o lata świetlne przewyższające wiele innych współczesnych powieści. Chociażby narracja. Poszczególne zdania zaczynają się od narracji pierwszoosobowej, aby w połowie przejść w trzecioosobową opowieść o Aljazie Cosinim. Gdy się nad tym zastanowić, to ma to ogromne uzasadnienie w treści książki, bo cała narracja jest przecież opowieścią tonącego Aljaza, na progu nicości. Brawa należą się tłumaczowi, który w tych niuansach się nie pogubił.
Bo i nad tym co jest po śmierci zastanawia się narrator. Raczej nie wierzy w Boga, pod koniec książki mówi 'Ogrom błękitu. W książce pojawiają się przeróżne postacie i ich trudne życie, postacie z przeszłości Aljaza oraz jego przodkowie, ich cierpienia, tragedie i pustka egzystencji. Trochę dlatego, a również dlatego że postacie pojawiają się niespodziewanie, czytałam tę książkę z takim trudem, bo świat Flanagana jest trudny, bezsensowny, pełen cierpienia, brzydoty, destrukcji. W kolejnych powieściach jest to samo, ale bohaterowie mają sztukę, czy to w postaci księgi ryb, czy to w postaci wierszy, czy nawet mają miłość lub marzenie o niej. Tutaj nie ma niczego, jest okrutna Tasmania wraz z cierpieniem skazańców, eksterminacją Aborygenów i ubóstwem wyzwoleńców. Jest pustka, od której nie ma ucieczki. NAwet współcześnie, gdy Aljaz jest tym przewodnikiem rzecznym, wydaje się, że bohaterowie powinni zauważyć w otaczającym świecie coś pięknego, ale nie. Oni zmagają się z życiem jak z balastem. Nic ich nie cieszy. Trochę to jest nieuzasadnione, a trochę narrator uzasadnia to dziedziczeniem traum.
Moje słowo krytyki w stosunku do tej książki to zarzut nieuporządkowania myśli w tej pierwszej książce. Widać, ze Flanagan chciał zawszeć wszystko: i bezsens życia, i Aborygenów i niszczenie ich kultury, i imigrantów i ich trudne życie i pustkę świata wokół. W następnych książkach pisał już o wybranych aspektach, nie o wszystkim i wprowadził ten ratunek dla duszy, czyli sztukę. Za to usunął ten rozpaczliwy brak Boga, który widoczny jest tutaj, w 'Śmierci przewodnika rzecznego'. Życie jawi się w tej książce jak głupi żart losu.
Zastanawiam się na ile ocenić tę książkę, której artyzm zauważyłam, a zarazem, która mnie odrzucała na każdej stronie, bo jak inaczej odbierać tak zsubiektywizowaną spowiedź tonącego desperata, który w życiu stracił kobietę, dziecko, rodziców, a przodkowie byli albo Aborygenami, albo wyrzutkami z Europy. A żyć trzeba. Nawet utonięcie jest przypadkowe. Miałam ocenić na 2 gwiazdki, miałam na 6 gwiazdek, ale po zastanowieniu oceniam na 9 gwiazdek, bo to wybitna książka, tak jak cała twórczość Flanagana i czytać ją należy w całości we wzajemnych odniesieniach. Mało jest pisarzy, którzy piszą o określonym problemie, którzy przez cała swoją twórczość próbują najodpowiedniej ująć to co w duszy gra. Flanagan to niezłomnie czyni.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2017-09-02
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Śmierć przewodnika rzecznego
Śmierć przewodnika rzecznego
Richard Flanagan
8.5/10

„Nie dająca spokoju, ambitna” zdaniem recenzenta z „The New York Times”.„Osiągnięcie godne uwagi” według „The Washington Post”.Richard Flanagan w kolejnej zachwycającej odsłonie. Uwięziony przez prąd ...

Komentarze
Śmierć przewodnika rzecznego
Śmierć przewodnika rzecznego
Richard Flanagan
8.5/10
„Nie dająca spokoju, ambitna” zdaniem recenzenta z „The New York Times”.„Osiągnięcie godne uwagi” według „The Washington Post”.Richard Flanagan w kolejnej zachwycającej odsłonie. Uwięziony przez prąd ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Australijski pisarz - Pan Richard Flanagan to prawdziwy wirtuoz, który wręczył nam przepiękną historię w postaci "Śmierci przewodnika rzecznego", opowiadaną przez głównego bohatera - Aljaza Cosini. ...

@greta.zajko @greta.zajko

Długo zastanawiałam się nad fenomenem słów Richarda Flanagana – australijskiego powieściopisarza pochodzącego z Tasmanii, który po raz pierwszy wzburzył moje serce historią bosej aborygenki Mathinny ...

@bany.lidia @bany.lidia

Pozostałe recenzje @Renax

Przeklęty królik
Połączenie koreanskiej duszy z duchem słowianskiej literatury

Już chyba od pół roku nie czytałam niczego, co mnie wciągnie, a chyba od dwóch lat nie czytałam niczego, co odczuję jsko fantastyczną literaturę, czyli wybitną, w tym se...

Recenzja książki Przeklęty królik
Tylko we Lwowie. Tońko, Szczepko i wszyscy inni
Monografia Wesołej Lwowskiej Fali

Wspaniałe wydana i napisana monografia przedwojennej radiowej audycji Wesoła Lwowska Fala oraz dwóch kultowych postaci: Szczepcia i Tońcia. Książka jako przedmiot to dum...

Recenzja książki Tylko we Lwowie. Tońko, Szczepko i wszyscy inni

Nowe recenzje

Zamglone
Nadzieja umiera ostatnia
@Aleksandra_99:

Ale jeśli istnieje spisek, to może zasłona jeszcze kiedyś nieco opadnie, z jakiejś innej strony. Dawno nie miałam tak,...

Recenzja książki Zamglone
Projekt 1002
Mroczne eksperymenty
@stos_ksiazek:

„Projekt 1002” to druga część z cyklu „Cienie w mroku” Wojciecha Kulawskiego. Pierwsza część „Rzeźbiarz kości” wciągnęł...

Recenzja książki Projekt 1002
Paragraf na miłość
Miłość w towarzystwie paragrafów – lekka opowie...
@KsiazkowyLobuz:

„Paragraf na miłość” to lekka, przyjemna powieść obyczajowa z nutką prawniczego klimatu, która z powodzeniem może trafi...

Recenzja książki Paragraf na miłość
© 2007 - 2025 nakanapie.pl