„Corleone w spódnicy, mafia, honor i przygoda!”
Ktoś mi powie, jak mogłam nie skusić się na tę książkę? Przecież nie ma takiej opcji! Ja, osoba kochająca klimaty mafijne, dowiedziała się, że Gabrielle Zevin napisała powieść mafijną skierowaną do młodzieży, więc wiedziałam, że prędzej czy później do mnie trafi. Dobrze, że sprawdziło się to prędzej… bo ta książka jest naprawdę świetna, a główna bohaterka idealnie nadałaby się na córkę Dona Corleone! Jednak wiecie… mafia + młodzieżówka… to różnie może się skończyć, prawda?
Rok 2083. Nowy Jork. Świat znacznie różni się od tego, który dziś znamy. Woda jest racjonowana, ciężko zdobyć papier, który stał się przedmiotem niemal bezcennym, nie wspominając o kawie i czekoladzie – rzeczach, od których tak łatwo się uzależnić… Ania Balanchine jest córką Leonida Balanchine, największego bossa czekoladowej mafii (Szczęściara! Czekolada zakazana, a ona i tak ma do niej dostęp!). Niestety, w związku ze swoim pochodzeniem rodzinnym, jest na uwadze wielu osób. Mimo że zawsze starła się żyć w cieniu i nie mieszać się w rodzinne interesy, gdy jej były chłopak zostaje otruty czekoladą produkowaną przez koncern jej rodziny, oskarżenie pada na nią. Dziewczyna ma motyw, a wszystko wskazuje na to, że jest winna. Czy faktycznie jej gen kryminalny uległ aktywacji?
„Jeśli nie nauczysz się machać ręką na pewne sprawy, spędzisz całe życie, walcząc.”
Już od pierwszych stron autorka w bardzo umiejętny sposób wprowadza nas w życie Ani, która staje się narratorką tej powieści. W znakomity sposób poznajemy jej osobę, każdą jej myśl, z łatwością przychodzi nam zrozumienie jej poczynań. Ta dziewczyna jest po prostu niesamowita! Mimo że tak bardzo ucieka przed światem mafii, to idealnie do niego pasuje. Praktyczny i analityczny umysł, spokój i opanowanie, nauki wpojone jej przez ojca – to wszystko sprawia, że dziewczyna potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji. Ma swój honor i odwagę, dba o swoich najbliższych i doskonale wie, czego powinna uciekać. Mimo tak młodego wieku, ma bowiem 16 lat, jest niezwykle dojrzała i ciężko jej nie lubić. Wypada ją wręcz podziwiać, że mimo tak ciężkich przeżyć i problemów, dziewczyna nadal jest silna. Ale być może to właśnie te wszystkie traumatyczne przeżycia wpłynęły na ukształtowanie jej charakteru… w każdym bądź razie, bardzo się z nią zżyłam.
Tak na dobrą sprawę, to każdy bohater został znakomicie przedstawiony. Zarówno rodzina Ani, jak i jej przyjaciele. Autorka stworzyła gamę różnobarwnych bohaterów, którzy idealnie dopasowują się do każdej sytuacji. Są realni, żywi i wyraźni. A co z przedstawieniem świata, w którym przyszło im żyć? Jest równie dobrze. Świat przyszłości nie jest może mega radykalny, ale widać, że ludziom żyje się inaczej, ciężej. Jednak ja postanowiłam zwrócić uwagę na coś innego – na klimat mafijny. Czy Gabrielle Zevin udało się stworzyć atmosferę rodem z „Ojca chrzestnego”? Cóż, do Maria Puzo jeszcze jej brakuje, ale nie mogę zaprzeczyć, że nie poczułam różnicy w porównaniu z innymi książkami młodzieżowymi. Na motyw mafii składa się tutaj wiele elementów: rodzina Ani, ich biznes, panujące prawa, mądrości jej ojca, które są wtrącane bardzo często i niosą ze sobą życiowo-mafijne mądrości, broń, kapelusze, garnitury… Tak, pani Zevin udało się mnie oczarować, dzięki czemu poczułam odpowiednią atmosferę i dałam się porwać do tego świata.
„Nie powinnaś pokazywać, co czujesz. To słabość, kochanie.”
Wydarzenia są chronologiczne, każda sytuacja ma tutaj sens i wynika z poprzednich działań. Całość jest logiczna i przyjemna w odbiorze. Co więcej, chociaż chwilami wydaje się, że pewne rzeczy są wręcz oczywiste i już wszystko wiemy, pani Zevin tak zmienia bieg akcji, że okazuje się, iż jest zupełnie inaczej! Dodaje to książce odrobinę nieprzewidywalności, ale to nie wszystko – autorka zadbała również o stopniowe budowanie napięcia i zaskakujące zwroty akcji. Fabuła jest naprawdę wciągająca i nie byłam w stanie oderwać się od tej powieści. Znalazły się drobne mankamenty, które mnie lekko denerwowały – chociażby przetłumaczenie imienia głównej bohaterki z Anya na Ania – niby nic, a jednak jakoś tak spolszczenie mniej mi tutaj pasowało („Aniu” brzmi tak dziecinnie i lekko infantylnie, a przecież mamy do czynienia z Donem w spódnicy!). Jestem jednak w stanie przymknąć oko na wszystko, bowiem ta książka naprawdę mi się podobała!
„Moja mroczna strona” to znakomita powieść, z cudowną bohaterką i niezwykle wciągającą fabułą! Cieszę się, że pani Zevin udało się wszystko dopracować i przedstawić odpowiednio realia mafijnego świata. Nawet wątek romansu był tutaj dobrze dopasowany i miał w sobie coś przyciągającego uwagę – chwilami był przesadzony, ale tylko chwilami, więc nie ma powodu do obaw! Naprawdę dałam się porwać i tego nie żałuję! Przygoda przeżyta wraz z Anią była naprawdę doskonała, pełna emocji i napięcia. Zapewniam Was, że nie będziecie się nudzić, a autorce uda się Was zaskoczyć nie raz! Polecam!