„Sajon. Nie ma bezpieczniejszego miejsca”.
Przenosimy się do roku 2059. Naprawdę wiele zmieniło się w naszym świecie przez ten czas. Największą zmianą jest pojawienie się jasnowidzów, a raczej „plagi jasnowidzów”. Jest to przypisywane pewnego rodzaju chorobie, a ludzi, którzy są jasnowidzami, traktuje się jak odmieńców, dla których nigdzie nie ma miejsca. Kraje europejskie postanowiły jednak w pewien sposób powstrzymać tę plagę i wybudowały w miastach cytadele. My jednak skupimy się na jednej konkretnej, a mianowicie na tej znajdującej się w Londynie, czyli Sajonie. Nie jest to bezpieczne miejsce, a szczególnie nie dla jasnowidzów, którzy skrywają się w mieście. Jednym z nich jest Paige Mahoney.
Paige jest sennym wędrowcem, który jest naprawdę bardzo rzadko spotykany w świecie jasnowidzów. Dziewczyna jednak nie czuje się w żaden sposób wyjątkowa. Pracuje w syndykacie, którzy zrzesza innych odmieńców, a niemal całe swoje życie poświęca szefowi, czyli Jaxonowi Hallowi. Na jego zlecenie Paige włamuje się do ludzkich umysłów w celu pozyskania określonych informacji. Niestety pewnego dnia jej życie ulega całkowitej zmianie. Podczas powrotu do domu pociągiem zabija dwóch podstrażników. Dziewczyna nawet nie jest pewna tego, co zrobiła. Nie wie, jak wielka moc jest skryta w jej umyśle i jakie umiejętności wiążą się z byciem sennym wędrowcem. Obawia się, że władze Sajonu po nią przyjdą i będą chcieli ją zabić. I tak się dzieje, jednak osoby, które po nią przychodzą mają całkiem odmienne zamiary. Zostaje przetransportowana do tajemniczego miasta Oksford, czyli Szeolu I, który jest tajną kolonią karną dla jasnowidzów. Właśnie w tym roku odbywa się dwusetna rocznica powstania tego miasta. Kolonią tą rządzi rasa Refaitów, którzy pilnie przestrzegają wszystkich zasad i nie mają litości dla osób, które sprzeciwiają się ich woli. Paige sama musi zdecydować, czego chce: jedynym sposobem na to, żeby przeżyć jest podporządkować się zasadom panującym w Szeolu I.
„Na zewnątrz byliście nikim, tu co prawda jesteście gorsi, ale jesteście”.
Dziś nie jestem zwykłą recenzentką, która ma Ci powiedzieć, czy książka jest dobra, czy może raczej słaba. Tym razem wcielam się w rolę Medium, więc jestem częścią tej historii. Możesz traktować mnie jako łącznika, który pośredniczy między światem książkowym, a Tobą, czyli czytelnikiem. Jeśli jesteś ciekawy, jak wygląda świat w Sajonie i Szeolu I to z wielką przyjemnością Ci to wyjawię, jednak musisz odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: Jesteś gotowy na to, co tutaj zobaczysz? Dobrze wiesz o tym, że gdy weźmiesz mnie teraz za rękę i pozwolisz mi wprowadzić Cię do świata wykreowanego przez Samanthę Shannon, możesz stąd nigdy z niego nie wyjść. Nie, nie będzie to kwestia tego, że zmuszę Cię do przebywania w Czasie Żniw, czyli według mnie jednej z najlepszych premier tego roku. Po prostu zostaniesz pochłonięty przez ten książkowy świat i nie będziesz chciał go opuścić. Wcale nie chcę zniechęcić Cię do tej książki, po prostu uprzedzam, że skutki wejścia do Czasu Żniw mogą być różne. Skoro jesteś tego pewien, to na ten moment zyskujesz miano Nowicjusza. Jeśli dobrniesz do końca to jestem przekonana, że będziesz mógł nazwać się dumnym Jasnowidzem. Zapraszam Cię do porywającej wycieczki po Sajonie! Może zaopatrz się lepiej w paczkę popcornu, bo będzie się naprawdę wiele działo.
Jasnowidzenie. Brzmi świetnie, czyż nie? Postrzegamy to pojęcie tylko jednowymiarowo, czyli jako pewien sposób przewidywania przyszłości. Jednak Samantha Shannon w swoim pisarskim debiucie, czyli Czasie Żniw, pokazuje, że tak naprawdę nigdy nie mieliśmy na ten temat racji, Nowicjuszu. Po pierwsze: jasnowidzenie w małym stopniu dotyczy przewidywania przyszłości, a po drugie: wcale nie jest to zdolność, którą chciałby posiadać każdy z nas. Jasnowidzów możemy podzielić na siedem grup, a każda z nich ma nieco inne zadania i zdolności. Pierwsi z nich, czyli wróżbici, mogą nawiązywać kontakt z zaświatami przy pomocy przedmiotów, takich jak karty, kryształy, czy woda. Augurzy mają zdolności do przepowiadania przyszłości np. za pomocą ognia, ale i również potrafią wywróżyć z ludzkiej ofiary. Media to nikt inny, jak osoby, które chłoną duchy, łącząc się w ten sposób z zaświatami. Sensorzy mają dostęp do zaświatów, tylko za pomocą zmysłów. Stróże potrafią kontrolować duchy, natomiast narwańcy łączą się z zaświatami poprzez swój senny krajobraz. Są również skoczkowie, czyli najrzadziej spotykani, którzy są ponadprzeciętnie wrażliwi na każdą zmianę w zaświatach. Pewnie teraz wyłupiasz oczy i zastanawiasz się, o czym ja w ogóle piszę. Brzmi jak czarna magia, nieprawdaż? Jednak uwierz mi, że to tylko przedsmak tego, co ukazuje nam Samantha Shannon w swojej książce. Może jest to skomplikowane, ale powiem szczerze, że Sajon jest jeszcze bardziej wielowymiarowym miejscem i pojęcie tych siedmiu grup jasnowidzów może pozwolić Ci zrozumieć tę książkę, Nowicjuszu. Autorka przyszła nam jednak z pomocą i na początku powieści znajdziemy świetnie rozpisany podział na kategorie jasnowidzów oraz mapę kolonii karnej w Szeolu I. Nie przejmuj się również tym, że możesz nie zrozumieć słów takich jak: donop, Emmita lub Fluxion 14. Samantha Shannon na samym końcu Czasu Żniw przekazuje w Twoje ręce słownik, który tłumaczy wszystkie niezrozumiałe hasła. Spokojnie, na początku może być ciężko zrozumieć tę powieść, jednak uwierz mi, że bardzo szybko zatracisz się w tym świecie i nawet nie będziesz wiedział kiedy staniesz się częścią Czasu Żniw.
Pozwól teraz, że opowiem Ci co nieco na temat świata, w którym rozgrywa się Czas Żniw. Jest on naprawdę bardzo niebezpieczny. Na każdym kroku musimy uważać, żeby nie zostać złapani przez Strażników, którzy tylko czekają na to, żeby wtrącić takich odmieńców, jak my do Wieży. Ale spokojnie Nowicjuszu, Tobie na razie nie stanie się żadna krzywda. Życie jasnowidza na prawdę nie jest łatwe, uwierz mi, jednak nasz największy wzór do naśladowania, czyli Paige Mahoney jakoś sobie poradziła i wybiła się swoim talentem spośród innych odmieńców. Dziewczyna jest naprawdę genialna. Przez całą książkę myśli o innych i nie jest zakochana w sobie poprzez tak wielki dar, który został jej dany. Jest naprawdę bardzo wyrazistą osobą, której po prostu nie da się nie polubić. Uosabia wszystkie najpiękniejsze cechy, które ma człowiek, a przy tym nie jest chodzącym ideałem, czego można chcieć więcej? Poza tym wyczuwam, że będzie ona naszą przewodniczką i osobą, która podsyci bunt w jasnowidzach w dalszych częściach tej serii. Bo ma być ich aż siedem! Czyż nie jest to świetna wiadomość, Nowicjuszu? Mam nadzieję, że nie znienawidzisz mnie już na samym początku, bo czeka nasz jeszcze kolejne sześć spotkań. Paige może wyglądać na silną kobietę, mimo tego, że ma dziewiętnaście lat, która twardo stąpa po ziemi, ale nawet najlepszym zdarza się czasami zakochać. I tak właśnie w Czasie Żniw nasza bohaterka jest w pewien sposób rozdarta. Nie powiem pomiędzy kim. O nie, nie wyciągniesz tego ode mnie! No dobrze, jest rozdarta pomiędzy... Dwoma mężczyznami. Tego się nie spodziewałeś, prawda Nowicjuszu? W każdym razie nasza kochana Paige wcale nie jest aż tak twarda, jak może się wydawać. W środku tak naprawdę jest naprawdę kruchą osobą, która po pewnym wydarzeniu sprzed kilku lat, zbudowała mur wokół siebie i nie pozwala się nikomu zbliżyć. Ale spokojnie! Pewni mężczyźni myślą nad tym, jak te mury zniszczyć. Może zechcesz im pomóc, Nowicjuszu? Ja również bardzo chętnie się do tego przyłożę.
W tej części dzieje się naprawdę wiele ciekawych rzeczy, jednak niestety nie mogę Ci powiedzieć o wszystkich z nich, chociaż bardzo bym chciała, gdyż wtedy popsułabym Ci całą przyjemność z dalszego poznawania tej historii. Powiem tyle: jeśli wydawało Ci się, że Sajon jest strasznym miejscem, to jeszcze nie poznałeś Szeolu I. Ta kolonia karna dla jasnowidzów, która mieści się w Oksfordzie, to prawdziwe miejsce tortur. No może w pewien sposób to wyolbrzymiam, ale wystarczy, że spytasz się Paige Mahoney i dowiesz się, co musiała tam przechodzić. Nie było łatwo, szczególnie, gdy dowiedziała się, o co tak naprawdę chodzi w Szeolu I i kim są Refaici. Ale o tym na razie nie będę wspominać. Pod koniec naszej wyprawy zostawię Cię sam na sam z Paige i wtedy ona Ci wszystko dokładnie opowie. Ode mnie możesz dowiedzieć się jeszcze, że Czas Żniw jest naprawdę porywający. Przebrnęłam bardzo szybko przez całą tę historię i już pod sam koniec ogromnie mi jej brakowało. W związku z tym bardzo nie mogę się doczekać tego, żeby dowiedzieć się, co dalej dzieje się z Paige. Wydaje mi się, że Czas Żniw to jedynie „wierzchołek góry lodowej”. Ta książka jeszcze dokopie wszystkim innym powieściom na rynku wydawniczym i pokaże, co to znaczy zaliczać się do literatury, takiej przez wielkie L.
To już niemal koniec naszej przygody, Nowicjuszu. Mam nadzieję, że narobiłam Ci choć małą ochotę na tę powieść, gdyż naprawdę jest ona godna uwagi i jestem przekonana, że bardzo Ci się spodoba. Jeśli dotarłeś ze mną aż tutaj to mogę już mianować Cię Jasnowidzem. Noś swój tytuł z dumą i daj się wciągnąć w książkowy świat. Pamiętaj, jedynie o moich ostrzeżeniach: Czas Żniw wciąga na wiele godzin, nie pozwala się oderwać i może pozostawić po sobie pamiątkę w postaci długiego kaca książkowego, którego ukoi jedynie kolejna część serii. Na tę chwilę moja przygoda z Tobą, Jasnowidzu, się kończy, jednak nie na zawsze! Oddaję Cię powiem w jeszcze lepsze ręce, czyli pod opiekę Paige Mahoney. Kazała mi przekazać, że będzie czekać na Ciebie, tak właśnie na Ciebie, w najbliższej księgarni 6 listopada. Mam nadzieję, że nie wystawisz jej i spotkasz się z nią w wyznaczonym dniu. Do zobaczenia przy podróży po następnym tomie, Jasnowidzu! Wykorzystaj dobrze swój czas spędzony z Paige!
„Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicy: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości. Rozumieją to jako odbieranie nagrody, podstawowy warunek ich negocjacji z Sajonem. Ludzie oczywiście postrzegają je inaczej. Dla nich są symbolem nieszczęścia. Oznaczają głód. Śmierć. Dlatego nazywają nas kosiarzami. Ponieważ pomagamy prowadzić ludzi na śmierć”.