Druga połowa XXI wieku. Londyn. Stolica imperium, nad którym kiedyś nigdy nie gasło słońce. Dzisiaj lepiej nie poruszać się jej ulicami po zmierzchu. W ciemnych zaułkach fałszywi jasnowidze, którzy prędzej zafundują rychłą śmierć, niż przepowiedzą przyszłość. Targi, gdzie więcej kieszonkowców, niż towarów. Brudne ulice, bezdomni w łachmanach i kamienice odrapane z tynku. W centrum wszystkiego ociekająca splendorem twierdza Archonu.
Pośród szemranych interesów, pomiędzy potyczkami mim-lordów i mim-królowych, walczących o władzę i wpływy. Wewnątrz wszystkich zdarzeń – Blada Śniąca. Dziewczyna z wielkim talentem, którego zazdroszczą jej niebezpieczni osobnicy.
Jeden nieumyślny czyn. Brak kontroli nad własnym duchem. Dwa trupy. Bieg, ucieczka, niebezpieczeństwo, pościg. Skok z jednego budynku na drugi. Kilkudniowe zatrucie mózgu. Ból.
Pobudka – jest źle, bardzo źle. Powietrze gęste od strachu. Metaliczny zapach krwi zmieszany z wonią niezidentyfikowanej brei, która pełni rolę śniadania, obiadu i kolacji. Nieustannie powiększający się labirynt tajemnic. Niechęć, buzujący gniew, obrzydzenie, sprzeciw, bunt.
„Czas Żniw” Samanthy Shannon nie ma nic wspólnego ze straconym czasem. Nie ma ani chwili na nudę. Akcja goni akcję. Kolejne odkrywane sekrety, z każdym kolejnym rozdziałem, zaczynają dopasowywać się do siebie jak puzzle. W głowie czytelnika powstaje niesamowita układanka. Układanka, która bez przerwy się rozszerza, zajmuje coraz więcej miejsca. Układanka w t...