Niebieskie migdały recenzja

Czasem trzeba zapomnieć o niebieskich migdałach...

Autor: @malaM ·3 minuty
2013-02-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W życiu bywa różnie. Rzeczy nie zawsze układają się po naszej myśli, a zdarzają się i takie sytuacje, kiedy to stwierdzenie brzmi jak niedopowiedzenie roku. Czasem po prostu niebo spada nam na głowę, a my uświadamiamy sobie, że najwyższy czas wziąć się w garść i przestać myśleć o niebieskich migdałach… Ale czy to znaczy, że mamy pokornie pogodzić się z losem i nie walczyć już o marzenia?

„Życie już takie jest, że w którymś momencie trzeba zapomnieć o niebieskich migdałach.”

W takiej sytuacji znalazła się bohaterka tytułowych niebieskich migdałów. Ina, a właściwie Balbina Górejko to córka malarki i architekta. Wydawałoby się, że ma w życiu wszystko – jest młoda, atrakcyjna, ma dobrą pracę, a w dodatku jej wdzięk został zauważony przez pewnego prezentera telewizyjnego. Niestety ten, gdy tylko dowiedział się o ciąży dziewczyny, wyszedł po papierosy i więcej nie wrócił. Najwyraźniej zakładanie rodziny z początkującą dziennikarką było mu nie w smak, więc Ina została samotną matką. Choć mały Kaj dawał jej szczęście, to często brakowało jej siły, żeby samodzielnie zmagać się z wychowaniem niemowlaka. O mężczyznach nie chciała więcej słyszeć, niestety nadgorliwa matka, w zmowie z przyjaciółką co rusz podsuwały Inie kandydata na męża. A później pojawił się ktoś jeszcze…

„Niebieskie migdały” to typowa literatura kobieca. Język jest prosty, fabuła doskonale znana i schematyczna, bohaterowie też całkiem zwyczajni. Stylem i klimatem daleko im do genialnego „Upalnego lata Marianny”. Na pewno również książka nie należy do najambitniejszych, a i w tym samym gatunku znalazłoby się wiele bardziej interesujących pozycji. Ale wiecie co? „Niebieskie migdały” to świetna książka! Mimo wielu niedociągnięć jakie z pewnością można by jej zarzucić, nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z Iną i jej przyjaciółmi.

Bo Ina to bohaterka wzbudzająca sympatię od samego początku. Mimo niełatwej sytuacji w jakiej postawił ją los (no i przystojny prezenter telewizyjny), nie poddała się. Co więcej, była gotowa przewartościować swoje życie, poświecić dobrze zapowiadającą się karierę i wbrew przeciwnościom urodzić dziecko. Samotne macierzyństwo z pewnością było wyzwaniem dla niedoświadczonej kobiety, a przecież każde dziecko potrzebuje również ojca.

Katarzyna Zyskowska – Ignaciak stworzyła słodko – gorzką powieść o życiu takim, jakie jest naprawdę. Ze wzlotami i upadkami, z autentycznymi bohaterami, których nie można nie polubić. Wraz ze swoimi problemami i wadami są idealni, a ich perypetie śledzi się z zapartym tchem, na przemian śmiejąc się i płacząc. Bo humoru w „Niebieskich migdałach” nie brakuje. Przerzucając kolejne kartki nie raz śmiałam się z zabawnych uwag głównych bohaterów. A jeśli już o nich mowa - choć Ina jest niewątpliwie uroczą postacią, to moje serce skradła jej przyjaciółka Karolina. Żywiołowy rudzielec, którego wszędzie pełno. Zawsze ma na wszystko odpowiedź, a tego co raz sobie zażyczy, za nic w świecie nie odpuści. Do tego przyszła panna młoda, ze wszystkimi jej kaprysami i zachciankami, które spadły na głowie biednej Inie. To właśnie stąd pomysł na tytuł – niebieskie migdały odnoszą się do prezentów dla gości weselnych, jednak nie ulega wątpliwości, że wydźwięk tytułu jest również metaforyczny.

Całość składa się na przyjemną i zabawną powieść, którą pochłania się w jeden wieczór. Od „Niebieskich migdałów” nie sposób się oderwać, a lekkie pióro autorki czyni z nich doskonałą rozrywkę i gwarantuje chwile pełne uśmiechu. Zdecydowanie polecam „Niebieskie migdały” wszystkim kobietom, bo jest to pozycja łatwa w odbiorze, lekka i pełna marzeń historia miłosna, a przy tym życiowa i realistyczna. Sama byłam zaskoczona, że „Niebieskie migdały” w swojej prostocie, tak bardzo przypadły mi do gustu. Naprawdę jestem pod pozytywnym wrażeniem tej książki i chętnie do niej kiedyś wrócę. Katarzyna Zyskowska – Ignaciak po raz kolejny przekonała mnie do swojego pióra i na pewno sięgnę po kolejne jej pozycje. I to jak najszybciej!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-02-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niebieskie migdały
3 wydania
Niebieskie migdały
Katarzyna Zyskowska
7.5/10

Ina ma obiecującą pracę, kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół… i nieślubne dziecko. A wbrew temu, co pokazuje telewizja śniadaniowa, nie wszystkie kobiety są idealnymi matkami. Porzucona przez...

Komentarze
Niebieskie migdały
3 wydania
Niebieskie migdały
Katarzyna Zyskowska
7.5/10
Ina ma obiecującą pracę, kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół… i nieślubne dziecko. A wbrew temu, co pokazuje telewizja śniadaniowa, nie wszystkie kobiety są idealnymi matkami. Porzucona przez...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pamiętam, że zawsze mówiono iż każde góry skrywają swoje tajemnice. I tak było również w tej powieści.. Góry Sowie nie odpuszczały. W latach dziewięćdziesiątych przebywająca u swojej babci na wakacja...

@sylwia923 @sylwia923

Pani Katarzyna Zyskowska – Ignaciak skradła moje serce powieściami „Upalne lato Marianny” i „Upalne lato Kaliny”. Tym samym stała się jedną z moich ulubionych pisarek. Z ciekawością zaczęłam sięgać po...

@diunam @diunam

Pozostałe recenzje @malaM

Miniaturzystka
Miniaturzystka

Druga połowa XVII wieku to czas rozwoju żeglugi i handlu, szczególnie w Holandii położonej w strategicznym rejonie. Kupiectwo cieszyło się ogromnym powodzeniem i zapewnia...

Recenzja książki Miniaturzystka
Ja, Ibra
Ibra

Kiedy taka postać jak Zlatan Ibrahimović decyduje się wydać autobiografię, jednego można być pewnym – będzie kontrowersyjna, ale jednocześnie szczera. Bo przecież Ibra od...

Recenzja książki Ja, Ibra

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl