Na początku chciałam tylko napisać, że ta recenzja będzie bardziej osobista i z góry za to przepraszam, ale… czułam, że tak muszę… ;)
Dzięki samej p. Kasi miałam możliwość przenieść się w cudowny świat jej wyobraźni i zapoznać się z Gabrysią. Bliższą mi tym bardziej, że rozumiałam ją doskonale. Są książki które nie pozwalają nam się odłożyć nawet na chwilę, które czyta się w zastraszającym tempie. Takie są właśnie książki p. Kasi. Już gdy przeczytałam Rok w Poziomce wiedziałam, że muszę przeczytać wszystkie jej książki.
Przedstawiam Wam Gabrysię Szczęśliwą. Dziewczyna jest niepełnosprawna, ale szczęśliwa. Ma kochającą ją ciocię (biologiczni rodzice podrzucili ją pod drzwi Stefanii jak była niemowlakiem). Gabi niczego nie brakowało. Choć żyli skromnie była otoczona miłością i dobrocią. A dziewczyna marzyła tylko o jednym… Marzyła o normalności. Chciała samodzielnie się poruszać. Chce tylko nie wyróżniać się z tłumu ludzi. Wszystko zaczyna się zmieniać gdy dostaje pracę na stadninie koni u Marty. Zostaje Zaklinaczką Koni. Zaprzyjaźnia się tam z Bingo – pierwszym koniem którego oswoiła. Poznaje te ż Pawła, bardzo tajemniczego i przystojnego chłopaka… A potem… Trafia do programu który spełnia jej marzenia, jej i jej bliskich. Nie wszystko nie jest takie proste i słodkie. Pomiędzy tymi dobrymi zdarzeniami są i złe. A Gabi będzie miała kilka nieciekawych przygód. No w końcu nie każdego chce porwać prawdziwy Książe! Ale ciii reszty nie zdradzę.
Lato w Jagódce mnie oczarowało, wciągnęło i zachwyciło. Gabi tak strasznie mi przypomina mnie samą. Wieczna optymistka z prostym przepisem na życie. Ma w sobie coś takiego, że nie można było jej nie polubić. Wielkie brawa za postać Pawła, który zauważył w niej piękno jeszcze przed metamorfozą. Dla niego Gabrysia zawsze była piękna (echhh… spotkać takiego chłopaka to wielkie szczęście). Sama powieść jest jak piękna bajka. Tu wszystko musi skończyć się szczęśliwie. Jest to bajka, ale autorka ukazuje te trudniejsze sprawy takie jak dziwne spojrzenia kierowane na Gabrysie bo jest INNA. Trudność znalezienia pracy. Rozumiem dziewczynę bo mam podobną sytuację ( i tu wielkie ukłony w stronę p. Kasi za postać Gabrysi- stworzyła ją po mistrzowsku. Ciężko jest „wejść” do głowy osoby niepełnosprawnej by wiedzieć co czuje i myśli). Szczerze powiem, że denerwują mnie takie sytuacje choć już się do tego przyzwyczaiłam, ale dużo czasu jeszcze minie za nim będziemy normalni według innych mimo choroby. Książka pokazuje, że zawsze trzeba walczyć, bo o marzenia trzeba walczyć. Może to zabrzmi nieobiektywnie, ale autorka pokazuje tu, że każdy człowiek jest normalny nawet niepełnosprawny. Że ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii, radości z tego co ma. Bo czasem nie zauważane jest to co mamy, a pragniemy więcej… A przecież wszystko czego pragniemy może być obok nas. Przepraszam za tyle prywaty, ale czułam, że muszę to napisać.
Polecam ją wszystkim, którzy lubią czytać bajki (te troszkę dla starszych), którzy wierzą w spełnienie marzeń i nam niepełnosprawnym, a nóż da komuś skrzydeł do walki…
Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Lato w Jagódce
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 284