Czerwień Rubinu. Trylogia czasu recenzja

"Czerwień rubinu" jest swego rodzaju fenomenem. Wszyscy zachwalają tę serię, a negatywną opinię na jej temat bardzo ciężko jest znaleźć. Piękna okładka, intrygujący opis - zapowiadała się świetna lektura, która ani trochę mnie nie rozczarowała.

„- Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu. Uśmiechnęłam się do niego. - Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów.”

Wyobraź sobie, że podróżnicy w czasie istnieją. W świecie Gwendolyn nie są niczym dziwnym, mimo to dziewczyna nigdy nie skupiała się na nich, wiedząc, że te "tajemnicze sprawy" nie dotyczą jej, choć jest częścią swojej niecodziennej rodziny. Dziewczyna jednak zmienia sposób postrzegania ich, kiedy dowiaduje się interesujących faktów o samej sobie...
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Gwendolyn Shepherd, która wiedzie całkiem zwyczajne życie, nie licząc tego, że w jej rodzinie są członkowie, którzy posiadają gen umożliwiający podróże w czasie. Rodzina nastolatki sądzi, że takowy gen posiada jej kuzynka Charlotta, która urodziła się w wyznaczonej przez Isaaca Newtona dacie. Charlotta więc od najmłodszych lat była przygotowywana do odpowiedniego zachowywania się w określonej epoce, uczyła się historii, fechtunku i lekcji muzyki. Wyobraźcie sobie więc zdziwienie kiedy okazuje się, że Charlotta nadal nie przeniosła się w czasie, choć ma mdłości (które są pierwszym objawem) podobnie jak Gwendolyn. I ostatecznie okazuje się, że to główna bohaterka nosi gen podróży w czasie, ponieważ jej matka zataiła prawdziwą datę narodzin dziewczyny. Nastolatka musi zmagać się z gniewem swojej rodziny oraz świadomością, że kompletnie nie jest przygotowana do podróży w czasie. Gwen nie ma jednak dużo czasu do przystosowania się życia w nowym świecie - świecie, który dotychczas wydawał się jej znany, ale zarazem odległy. Dziewczyna musi wypełnić misję wraz z przystojnym Gideonem de Villiersem, który niezbyt optymistycznie przyjął wiadomość o nowej, niewyszkolonej partnerce. Oboje muszą podołać zadaniu, które im wyznaczono, bo od niego zależą losy przyszłych podróżników w czasie.

„Wiem,że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno.”

Nie mogłam uwierzyć, że trylogia czasu podoba się wszystkim. Naprawdę ciężko było znaleźć jakąkolwiek złą opinię na jej temat, a ja z pewnością jej nie napiszę. "Czerwień rubinu" jest dla mnie prawdziwym fenomenem. Napisana z lekkością, z wyrazistymi i zabawnymi postaciami zdecydowanie ma to "coś", czego zawsze szukam w książkach. Opisy innych epok są kolejnym plusem tej pozycji, pozwalają nam przenieść się do całkowicie innego świata. Tę książkę dosłownie pochłania się w nieziemsko szybkim tempie, że wręcz trudno wytrzymać bez drugiej części pt. "Błękit szafiru".