Człowiek, który pokochał Yngvego recenzja

Człowiek, który pokochał Yngvego

Autor: @mad28 ·3 minuty
2011-10-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Oczywiście nie wiedziałem, że wkrótce się zakocham. Żadna z myśli, które teraz przywołuję, nie pojawiła się w mojej świadomości. Pamiętam tylko to, co widzę: wydartego światu Jarlego Kleppa, który nagle zaczyna tracić nad wszystkim kontrolę, ale sam jeszcze o tym nie wie.” s. 25
Dojrzewanie – buntowniczy okres naszego życia. Czas sprzeciwiania się wszystkiemu i wszystkim, pierwsze miłości, rozczarowania i pryszcze na nosie. Burzliwy okres, przez który każdy z nas musiał przejść bardziej lub mniej łagodnie. Podobnie jak bohater powieści „Człowiek, który pokochał Yngvego” Jarl Klepp pewnie czasami wspominamy błędy i radości tamtego okresu. Jarl urodził się w Norwegii w 1972 roku. Jest więc prawie moim rówieśnikiem. Może dlatego okres jego młodzieńczego życia był mi tak bliski. Podobnie jak on słuchałam Duran Duran, czytałam podobne książki i obserwowałam zmiany na wschodzie Europy.
Bohater powieści poznajemy w jego wspomnieniach z tego młodzieńczego okresu. Ma wtedy 17 lat, kochającą go dziewczynę, przyjaciół, plany, fascynacje i ambicje. Rodzice jego rozwiedli się. Jarl mieszka więc tylko z matką. Zachowuje się jak typowy nastolatek. Jest arogancki, wydaje mu się, że pozjadał wszystkie rozumy. Uważa, że ponad 80% jego rówieśników to „niedorozwinięci, konserwatywni, niedoinformowani debile”. Do tej grupy zalicza chrześcijan i ludzi nie mających żadnej wiedzy na temat ochrony środowiska. Mimo, że nie ma talentu muzycznego, razem z kolegami zakład kapelę. Uwielbia robić to, czego nie robią inni. Zawsze wszystko neguje. Cały świat musi się kręcić wokół jego osoby. Do czasu…
W szkole pojawia się nowy uczeń – Yngve. Jest to chłopak, którego Jarl nigdy by nie zaakceptował. Spokojny, z głową w chmurach, słuchający innej muzyki, zakochany w starożytnym Egipcie i grający w tenisa. Już po pierwszym spotkaniu bohater uświadamia sobie, że nie może przestać myśleć o nowym. Ciągle widzi przed oczami jego twarz. Nie do zniesienia jest dla niego myśl, że nie zobaczy go w weekend. Postanawia pójść na łyżwy, mimo iż nie jeździł o bardzo dawna, a w drodze powrotnej odwiedzić kolegę w jego domu. Jego adres nie trudno było zdobyć, wystarczyło zadzwonić na informację telefoniczną. Po tej wizycie Jarl uświadamia sobie, że jest zakochany w Yngve. Miłość zaburza cały świat bohatera. Nie potrafi on zrozumieć swojego homoseksualnego uczucia. Nie może o tym z nikim porozmawiać. Matka na pewno go nie zrozumie. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że chłopak mógł zakochać się w osobie tej samej płci. Walka z targającymi go emocjami powoduje u niego agresję. Agresja ta zostaje skierowana na najbliższe mu osoby. Jarl zaczyna krzywdzić najpierw swoją dziewczynę np. uprawiając z nią seks przestaje być czuły, a wręcz wykorzystuje siłę wobec Katrine. Potem odbija się to na jego przyjaciołach. Jednak najbardziej zaczyna cierpieć jego nowa miłość – Yngve. Jarl bardzo chce być taki jak jego nowy kolega, zaczyna uprawiać tenis, wraca do słuchania dawno zapomnianej muzyki. Oboje na pewno ten burzliwy okres swojego życia zapamiętają na zawsze. Okres o którym nie bardzo będą chcieli rozmawiać, wspominać i z przyjemnością usunęli by go ze swojej pamięci. Dlaczego? Musicie to przeczytać sami.
Autor w swojej powieści wspaniale charakteryzuje okres dojrzewania. Wręcz książkowy opis, jakby z podręcznika psychologii. Bunt, próbowanie tego co zakazane (seks, narkotyki, alkohol), szaleńcze imprezy do rana, słuchanie alternatywnej muzyki i odpowiedni do tego ubiór, a przede wszystkim patrzenie tylko na siebie. „To ja mam rację”, „Ty nic nie wiesz”, „Jestem już dorosły” takie teksty usłyszycie od dorastającej młodzieży. Pomijam oczywiście dodane do tego niecenzuralne słowa, naburmuszoną minę i pięści gotowe by dać nam w twarz. Taki obraz nastolatka przedstawia nam autor. Nastolatka, który nie pozwoli sobie pomóc, bo rodziców, nauczycieli czy psychologów uważa za idiotów.
Książka wywołała we mnie mieszane uczucia. Na pewno autor trafnie przedstawił środowisko nastolatków, ich zachowania, język pełen wulgaryzmów. Młodzież została zaszufladkowana do dwóch grup: tych aroganckich, wulgarnych i pewnych siebie osób oraz drugiej grupy – katolików, chcących coś osiągnąć w życiu – scharakteryzowanych jako lalusiów. To drugie nie bardzo mi się podobało.
Na co dzień mam do czynienia z młodzieżą, spotykam się z arogancją i brakiem szacunku dla dorosłych. Może dlatego książki nie zaliczyłabym do miłych lektur, ale niektórzy za pewne chętnie po nią sięgną. Czy warto? Ocenę pozostawię Wam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-10-02
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Człowiek, który pokochał Yngvego
3 wydania
Człowiek, który pokochał Yngvego
Tore Renberg
8.5/10

Jest styczeń 1990 roku. Jarle Klepp ma 17 lat i uczy się w liceum w Stavanger, małym mieście w zachodniej Norwegii. W jego życiu liczy się rock, seks i polityka. Razem z najlepszym kumplem gra w kapel...

Komentarze
Człowiek, który pokochał Yngvego
3 wydania
Człowiek, który pokochał Yngvego
Tore Renberg
8.5/10
Jest styczeń 1990 roku. Jarle Klepp ma 17 lat i uczy się w liceum w Stavanger, małym mieście w zachodniej Norwegii. W jego życiu liczy się rock, seks i polityka. Razem z najlepszym kumplem gra w kapel...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tore Renberg urodził się w 1972 r. w Stavanger. Jest absolwentem filozofii oraz literaturoznawstwa na uniwersytecie w Bergen, a od 1995 pisze również własne powieści. Już jego debiutancki zbiór opowia...

@xVariax @xVariax

Pozostałe recenzje @mad28

Miasto kości
Dary anioła - Miasto kości

"Dorastaliśmy w Idrisie. To piękny kraj [...] Pokochałabyś strzeliste sosny, czarną ziemię i lodowate, krystaliczne rzeki. Jest tam sieć małych miasteczek i stolica Alica...

Recenzja książki Miasto kości
Pierwsza na liście
Pierwsza na liście

„Ludzie po prostu przychodzą i odchodzą. I to zwykle ci, na których nam najbardziej zależy. Czasami niektórzy z nich powracają, ale w najmniej oczekiwanych momentach. Pow...

Recenzja książki Pierwsza na liście

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem