Cztery liście koniczyny recenzja

Judyta wiedzie spokojne życie jako pielęgniarka. Pewnego dnia w położonej przy plaży biblioteczce znajduje dziennik. W dzienniku kobieta czyta coś co zmieni jej dotychczasowe życie. Autor prosi czytelnika aby pomógł mu oddać zeszyt konkretnej osobie. Judyta nie ma pojęcia, że otwierając pamiętnik, wzięła na siebie wielkie zobowiązanie.
W końcu Judyta zjawia się przed drzwiami Mateusza, aby oddać mu to co do niego należy.. Mężczyzna nie jest zainteresowany tym co Judyta ma do powiedzenia. Jednak poznanie prawdy bierze górę..

Książki Weroniki biorę już w ciemno. Przed wzięciem egzemplarza do recenzji nawet nie czytałam opisu.. przyznaję się bez bicia, więc prawdę mówiąc nie miałam pojęcia czego powinnam się spodziewać.

W każdej przeczytanej książce Weroniki znajduję wszystko czego poszukuję, tym razem także tak było.

Fabuła na tę historię jest cudowna.
To nie jest cukierkowa przygoda, gdzie dwoje ludzi spotyka się przypadkiem i już od pierwszych stron wiemy, że będzie happy end. Tutaj wszystko jest z jakiegoś powodu. Judyta oraz Mateusz spotykają się, ponieważ kobieta ma do wykonania misje. Znajduje dziennik, w którym autor pisze następujące słowa "Jeśli to czytasz, to znaczy, że mnie już nie ma. Teraz jesteś odpowiedzialny za życie innego człowieka”. Sumienie jej nie pozwala aby odłożyć dziennik i żyć swoją codziennością. Jest to kobieta, która ma ogromne serce dla innych i ze wszystkich sił chce aby ten oto zeszyt trafił do właściwej osoby.
Mateusz musi pogodzić się ze stratą osoby, która była najważniejszą częścią jego życia, w tym samym czasie poznając osobę, która pomoże mu się z tym uporać.

W książce jest ukazana tak wielka miłość człowieka, że momentami miałam wrażenie, że jest to wyolbrzymianie.. jednak nie! Na świecie istnieje taka miłość, ktorej można poświęcić wszystko. Jest to najpiękniejsze uczucie jakie może nam towarzyszyć. "Cztery liście koniczyny" to historia, która poruszy każdą Wasza emocje.

Była to piękna historia, która wzruszyła mnie doszczętnie. Czytając końcówkę czułam ciepło na sercu oraz ból z powodu tego, że niektórych sytuacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani ich odratować.

Polecam Wam bardzo mocno! Każdą książkę Weroniki polecam, ale tą polecam jeszcze bardziej!