Zazwyczaj nie czytam tego typu książek, jestem raczej fanką fantastyki i kryminałów/thrillerów, ale ta książka od początku mnie zaintrygowała. Opis zaciekawił mnie na tyle, że postanowiłam przeczytać. Na początku w ogóle nie mogłam się w nią wciągnąć, części rzeczy nie do końca rozumiałam, bo muszę zaznaczyć już od początku, że w książce pojawiają się specjalistyczne wyrażenia, określenia i terminy, które nie są w książce wytłumaczone, co autor zaznacza od razu na początku.
No dobra, ale co z fabułą? Tak jak zaintrygowała mnie czytając opis, tak dalej w trakcie czytania tej książki, zainteresowanie historią nie zniknęło. Nie chodziło o bohaterów, których polubiłam, ale nie jakoś przesadnie. Chodziło o wątek Świata Prim i tego jak został on zorganizowany oraz o co w ogóle w nim chodzi. No więc co to jest Świat Prim? Jest to miejsce ogromnego potencjału dla każdego kto sę w nim znajdzie, szansa na spełnienie każdego marzenia jakie tylko pojawi cię się w głowie, przeżycie życia bez wpływu środowiska, tego w jakiej rodzinie się urodziliśmy, ile pieniędzy mamy w portfelu i reszty niesprzyjających w normalnym życiu spraw. W Świecie Prim nic cię nie ogranicza, no poza twoją wyobraźnią. Oczywiście żeby nie było tak kolorowo każdy kto chce znaleźć się w świecie Prim najpierw musi wziąć udział w eksperymencie, pozwolić na podłączenie swoich narządów zmysłów do specjalnego komputera, wymaga jest również... całkowita izolacja. Właśnie dlatego nie każdy się na to decyduje, pomimo tego jak cudownie brzmi pomysł Świata Prim, dla niektórych te wymagania są przewyższające zalety, które może oferować im Świat Prim. W książce podążamy za bohaterem Michałem, młodym fizykiem pochodzącym z Krakowa. Zgłasza się do eksperymentu fundacji Terra, bo uważa, że tylko ich oferta może wyciągnąć go z kłopotów, w które wpadł. Jednak im dłużej bierze w tym wszystkim udział, tym bardziej uświadamia sobie, że kompletnie inaczej to sobie wyobrażał.
Teraz moje odczucia. Książka była w porządku, nie uważam tego za nic wybitnego, może po prostu nie trafiła w mój gust czytelniczy, ale nie zmienia to faktu, że niektóre jej fragmenty naprawdę mi się podobały. Tak jak pisałam wyżej, początek bardzo mi się dłużył, ale później już dość szybko poszło gdy zaczęła się cała akcja związana z fundacją i Światem Prim. Rzeczą, która intryguje mnie od zakończenia książki, jest właśnie jej koniec, to w jakim momencie została przerwana i zastanawiam się dlaczego autor podjął taką decyzję. Jest szansa, że po prostu planuje napisać drugą część dlatego tak nagle przerwał, ale miałam nadzieję, że już w pierwszej części dowiemy się czy przyjęli Michała i czy pomogą mu w jego problemach czy nie, ale niestety nie dotarliśmy do tego momentu. Poza tym nie widzę żadnych dużych minusów tej książki. Jak dla mnie jest to średnia książka, ani zła ani wybitna, ale oczywiście jeżeli wy czytanie więcej tego typu książek, może wam się spodobać bardziej niż mi.
Książka otrzymana z Klubu Recenzenta