Pewnej listopadowej nocy w niewielkiej osadzie Marbäck zostaje zamordowana młoda kobieta. Mimo że w sprawie jest wiele niewiadomych, a podejrzany, Edvard Christensson, wszystkiemu zaprzecza, szybko zostaje osądzony i skazany. Wszystko jest znów w porządku. Ale stare grzechy rzucają długie cienie. Zbrodnia odcisnęła piętno także na życiu innych, zwłaszcza siostrzeńca Edvarda, małego Isaka. Chłopiec dorasta w przekonaniu, że ciąży na nim klątwa, i że pewnego dnia jak jego wuj dopuści się czegoś strasznego… Co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy w lesie? Czy prawda wyjdzie na jaw, zanim tragedia naznaczy mieszkańców wioski już na zawsze?
.
„Przepowiednia” to przemyślana i ekscytująca historia. Nie jest to powieść z czystego suspensu, nawet jeśli są tam takie elementy. Czy jest to opowieść o dziedzictwie i środowisku, o tym, co jest z góry określone, czy w ogóle jest to coś z góry określonego?
.
Jestem pod wrażeniem zarówno języka Christoffera Carlssona, jak i jego umiejętności tworzenia wzruszającej historii. Jego język jest dobrze wyważony, nie ma obfitości, każde słowo ma swój powód. Potrafi używać języka, aby wydobyć wszystko, co jest potrzebne, aby oczarować mnie jako czytelnika, bez grania komukolwiek na nosie. Tajemnica tego, co się wydarzyło, jest dobrze skonstruowana i nie mogę odgadnąć końca. Jednocześnie to bardziej historia i narracja niż sama tajemnica sprawia, że nie mogłam oderwać się od książki. Przeciągnęłam „Przepowiednię” przez dwa dni, nie mogłam go od siebie odepchnąć. Jak dotąd jest to najsilniejszy odczyt roku.
.
Akcja rozgrywa się w małym miasteczku w Halland w Marbäck. To ojczyzna Christoffera Carlssona z miejscem, w którym dorastał, rysuje ją z ciepłem i ostrością. Uwielbiam zarówno środowisko, jak i postacie, które je zamieszkują. Jednocześnie nie jest potrzebna żadna wiedza o okolicy, aby docenić, że otoczenie jest integralną częścią historii. To szwedzka wieś na dobre lub na złe i mogła być wszędzie. Jest bardzo szwedzka. W dobry sposób. Oprócz tego, jak Christoffer Carlsson wykorzystuje środowisko do tworzenia opowieści, wykorzystuje zjawiska naturalne, aby zawiesić wydarzenia .Są to na przykład burza Gudrun, tsunami i upalne lato 2017 roku. Wydarzenia te są zarówno znacznikami czasu, jak i sposobem na popychanie postaci do przodu. Ładnie i solidnie zrobione.
.
Rysunek postaci jest bardzo dobrze wykonany. Jest silne wyczucie postaci, a skok w czasie sprawia, że rozwój jest realistyczny. Bardzo lubię Isaka, Vidara i innych, którzy wypełniają tę historię. Wszyscy są prawdziwymi ludźmi z mocnymi i słabymi stronami i brakuje mi ich po skończeniu czytania. Ich historie poruszają i budzą we mnie smutek i radość.
.
Można tylko stwierdzić, że Christoffer Carlsson odwalił kawał dobrej roboty. Mam więc oczywiście nadzieję, że przyniesie więcej książek. Już nie mogę się doczekać następnej!